Strony

piątek, 23 marca 2018

XVI Strzeliński Rogaining "Powitanie wiosny" - Nowolesie - 17.03.2018

Nie tak dawno temu bo w listopadzie zeszłego roku brałem udział w bardzo fajnej imprezie jaką są zawody na orientację "Szlakiem opadłych liści". Spodobała mi się taka forma zabawy, więc i w kolejnej edycji nie mogło mnie zabraknąć :)

Organizatorem tej imprezy jest PTTK Oddział Ziemi Strzelińskiej, który to od 1996 roku organizuje imprezy/zawody na orientację. Takich imprez było już w sumie ponad 150....

Rogaining to rodzaj rajdu na orientację w terenie. Zespoły liczące od 2 do 5 osób mają za zadanie odnaleźć w terenie jak najwięcej punktów kontrolnych. Punkty kontrolne zaznaczone są na mapie dostarczonej przez organizatora i w zależności od trudności ich odnajdowania mają wartość od 1 do 8 punktów. Drużynie nie wolno się rozdzielać podczas pokonywania swojego wariantu trasy. To drużyny decydują w jaki sposób biorą udział w takim rajdzie. Jedni traktują to bardziej sportowo, a inni rekreacyjnie. Nasza ekipa zalicza się do grona tych drugich.

Dzikusy i Dzikuski z Pogranicza oraz Zbieracze Miodu ;P


Tym razem czeka nas tylko i aż 6 godzinny dzienny rajd. Bazą imprezy jest nowa remiza OSP w Nowolesiu, a teren rajdu obejmuje Wzgórza Strzelińskie.
Nikt nie spodziewał się takiego ataku zimy. Mimo niesprzyjającej aury uczestnicy tłumnie stawili się na start. Po odebraniu pakietów startowych studiujemy mapy z zaznaczonymi punktami, które należy odnaleźć. Wytyczamy swą dzisiejszą trasę i rozszyfrowujemy piktogramy, które to określają otoczenie miejsca gdzie znajdują się kolejne punkty. Skupiamy się na południowej części Wzgórz Strzelińskich.
Punkt startu znajduje się w odległości około kilometra od remizy strażackiej.




Na trasę wyruszamy z kilkunastominutowym opóźnieniem. Przez cały czas prószy śnieg, którego pod nogami jest dobre 10 centymetrów. Początkowo idąc lasem jeszcze nie daje się nam we znaki wiatr. Jego siłę w połączeniu z niską temperaturą poznamy za jakiś czas na otwartej przestrzeni.



Do pierwszego punktu docieramy bezproblemowo idąc szeroką leśną drogą, którą wiedzie szlak koloru niebieskiego. Następnie drogą asfaltową idziemy do Dobroszowa.



Na północnych stokach wzniesienia Kalinka odnajdujemy kolejny punkt.




Wracamy do Dobroszowa. Przechodzimy przez miejscowość. Na jej końcu można dostrzec pozostałości XVIII wiecznego młyna. Kontynuujemy wędrówkę drogą asfaltową w kierunku Ostrężnej.



Na otwartej przestrzeni znać o sobie daje silny wiatr. Igor radzi sobie dość dobrze z silnymi podmuchami ;)

Po prawej Gromnik, najwyższe wniesienie Wzgórz Strzelińskich.


Ostrężna



Przed Ostrężną i za odnajdujemy kolejne dwa punkty.



W Dzierzkowej można poczuć klimat dawnych czasów...




W lesie za miejscowością czeka nas trochę trudniejsze zadanie w odnalezieniu kolejnego punktu. Na drodze zaspy po kolana. Wbrew pozorom udaje mi się dość szybko odnaleźć ten punkt, ale trochę czasu zajęło zanim wszyscy, którzy rozpierzchli się po lesie zebrali się znowu razem ;)





Punkt 8c był najdalej wysuniętym na naszej trasie. Teraz powoli trzeba się kierować ku mecie. Oczywiście po drodze będziemy jeszcze jakieś tam punkty zaliczać. W każdym bądź razie takie mieliśmy zamiary....

Idąc w kierunku miejscowości Nowina wiatr daje się we znaki.



Kolejnego punktu nie ma, a powinien być. Pozostała tylko wstążka, która świadczyła o tym, że to dobre miejsce. Ciekawe czy to sprawka któregoś z uczestników czy może okolicznego mieszkańca ?


W Nowinie trochę błądzimy, a właściwie to nie. Po prostu poszliśmy nie tą drogą, którą powinniśmy ;)





Przy niebieskim szlaku stoi stary wapiennik z 1797 roku. Był własnością cystersów henrykowskich. Tu jest kolejny punkt. Jak się później okazało nasz ostatni.





Tuż obok fajna huśtawka. Co poniektórzy skorzystali z okazji :D






Planowo mieliśmy odnaleźć jeszcze dwa punkty przed dotarciem do mety, ale nie było to łatwe. Tym bardziej że zaczynało nam brakować już czasu...





Nie bez podstaw zaczynaliśmy się obawiać o to czy uda się nam dotrzeć na metę w wyznaczonym limicie czasu. Trzeba tu nadmienić, że spóźnienie wiąże się odejmowaniem wcześniej zdobytych punktów. Darowaliśmy sobie odszukiwanie dwóch ostatnich punktów i poszliśmy jak stado dzików przez pole, biegiem ku mecie.... I wiecie co ? Zdążyliśmy co do minuty !






Na mecie nieśmiertelny bigos ;)


Przy ogłoszeniu wyników pozostało już zaledwie 1/3 uczestników. Koniec końców upominków było tyle, że czterokrotnie trzeba było wstawać po kolejny. Największa walka była jednak o misie ;P

Nasze cztery ekipy uplasowały się wspólnie na 20 pozycji. Wszystkich teamów było łącznie 53.







I na koniec tradycyjnie więcej zdjęć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/JF2JJaO36ZsfF8Bh2


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz