Strony

czwartek, 22 lutego 2024

Schneeberg z Sudetów czyli Śnieżnik Wiedeński widziany ze Śnieżnika Kłodzkiego !

 W końcu udało mi się złapać na zdjęciach to o czym kiedyś wielu dalekich obserwatorów marzyło. Czyli uchwycić  Alpy z Polski ! Zaznaczam, że to już trzecia taka obserwacja. 

I pomyśleć, że kiedyś człowiek specjalnie jeździł na Śnieżnik z nadzieją, że uda się właśnie tym razem. Niestety nie mogłem być na szczycie kiedy bym chciał. Za to byłem kiedy mogłem 😉W sumie naliczyłem, że szczyt odwiedziłem 27 razy ! I to tylko odkąd środowisko dalekoobserwacyjne było przekonane, że jest jak najbardziej możliwość dostrzeżenia Schneeberga ze Śnieżnika. Ja byłem o tym przekonany już w 2016 roku kiedy dało mi się dokonać obserwacji Alp z nieodległego szczytu Pradziad po czeskiej stronie Sudetów Wschodnich. A nawet udało mi się to jeszcze wcześniej tylko wówczas pech chciał, że padła mi migawka w aparacie i nie mam dowodów w postaci zdjęć. A jak nie pokażesz zdjęcia to marne szanse by tobie ktokolwiek w taką obserwację uwierzył 😋



Jednak kilka lat temu wszystko się u mnie zmieniło. Co prawda nadal się interesuję dalekimi obserwacjami, ale nie na tyle by się jakoś specjalnie poświęcać w tej dziedzinie fotografii. Teraz to tylko "przy okazji". Wolę sobie zaplanować jakąś krajobrazową wycieczkę po górach ze wschodami i zachodami słońca. Bez żadnej presji. Coś z dalekich obserwacji i tak zawsze się trafi 😉😊 

Podobnie było i tym razem. Wiedząc, że mogę sobie pozwolić na dzień wolny w pracy postanawiam pojechać po raz pierwszy w tym sezonie w ogóle w góry, a że Śnieżnik bardzo lubię to i tym razem wybór padł na ten szczyt. Wybieram najkrótszy wariant podejścia czyli szlak żółty z Kletna. To tylko około 6,5 kilometra na szczyt. Z racji tego, że wyruszam dość późno to jestem zmuszony narzucić dość wysokie tempo wędrówki by zdążyć na szczyt gdy zacznie świtać.



Gdy docieram na szczyt jaśnieje już horyzont, a ja zabieram się za zdjęcia jeszcze rozgwieżdżonego nieba. Niestety dość mocno wieje. Szczególnie odczuwalne jest to na tarasie wieży widokowej. Mimo, że to bardzo solidna budowla to i tak buja się na tym wietrze. Normalnie nie jest to jakoś bardzo upierdliwe, ale gdy chcemy wykonać zdjęcie z kilkudziesięciu sekundowym czasem naświetlania no to już niestety, ale będzie to problemem. Zdjęcia po prostu wychodzą same w sobie nieostre. 

Przykładem falującego powietrza niech będzie poniższe zdjęcie gdzie wystarczyło zaledwie jedną sekundę naświetlanie by falujące powietrze zrobiło coś co jest kompletnie nieakceptowalne. Dla sprecyzowania jest to widok w kierunku karpackim. W tamtym kierunku było zdecydowanie najgorzej.

Trzeba też pamiętać o tym, że podłoga wieży jest ażurowa i nie mam opcji rozłożyć tam statywu. Nogi po prostu wpadną do środka i nietrudno jest uszkodzić sprzęt. Dlatego warto rozważyć by zabrać coś co posłuży nam jako podkładka pod stopy statywu. Mogą to być np. kawałki starej maty piankowej lub nawet lepiej stare płyty CD 😉

Tego dnia niestety oprócz wiatru, utrudniającego wykonanie zdjęć jest jeszcze jeden, znacznie gorszy czynnik niepozwalający wykonać żadnego zdjęcia na dłuższym czasie naświetlania i na większej ogniskowej. Jest to bardzo mocno falujące powietrze. Termika powietrza na różnej wysokości powoduje efekt podobny do tego jaki można zaobserwować nad powierzchnią rozgrzanego asfaltu. Wszystko wówczas "pływa". Próbując w takim przypadku naświetlić zdjęcie na odrobinie dłuższym czasie wszystko jest rozmazane. Nie daje nic podbijanie wartości ISO i maksymalne skracanie czasu bo i tak wszystko jest nieostre. Człowiekowi pozostaje tylko pstrykać zdjęcie za zdjęciem i mieć nadzieję, że któreś uda się na tyle, że będzie akceptowalne jakościowo. Tak też czynię. Jednak już nie z wieży tylko z dołu, z wejścia do wieży gdzie jestem osłonięty od podmuchów wiatru.


Oczywiście zanim skierowałem obiektyw aparatu w kierunku gdzie powinienem zobaczyć Alpy to robię zwykłe najpospolitsze zdjęcia krajobrazu. Jakoś nie wydawało mi się, że w tych warunkach udałoby mi się cokolwiek dostrzec. Ale po zbliżeniu zdjęcia zauważyłem, że coś tam zaczyna majaczyć. Na razie dość delikatnie, ale z kolejnym zdjęciem coraz bardziej wyraziście. W końcu uświadomiłem sobie że to musi być on, Schneeberg ! A właściwie to dość dynamicznie zmieniający się miraż. I to nawet obydwu wierzchołków masywu. Kaiserstein(2061 m) i Klosterwappen(2076 m) !




Przyszedł taki moment, że bez problemu widziałem Schneeberga nieuzbrojonym okiem. Ale musze zaznaczyć, że to tylko w przypadku gdy się wie gdzie dokładnie patrzeć. 





Tuż przed wschodem słońca i zaraz po wszystko znika. Promienie słoneczne rozpraszają się w zanieczyszczonym powietrzu skutecznie utrudniając wykonanie zdjęć. Co prawda coś tam udaje się potem wyciągnąć w post produkcji, ale takie coś to już nie to.


Wschód słońca, kilka zdjęć i schodzę do schroniska.


Po całej tej akcji z Alpami przed świtem z jednej strony jestem zadowolony. Jednak z drugiej pozostaje pewien niedosyt. Postanawiam wrócić na szczyt na zachód słońca. A w między czasie powędrować po masywie Śnieżnika i zjeść coś ciepłego w schronisku na Hali pod Śnieżnikiem. Tak też czynię.

Schronisko od szczytu znajduje się niespełna półtora kilometra i dystans ten spokojnie można pokonać w czasie poniżej godziny. Polecam obiekt. Jednak należy pamiętać że podczas ładniejszej pogody w dni wolne potrafią tu być ogromne kolejki do bufetu. Dziś jest poniedziałek, więc jest pusto nie tylko w schronisku, ale i na szklakach. 


Ma szczycie melduję się ponownie sporo przed zachodem słońca. Niestety warstwa inwersyjna dość mocno się podniosła i słabo to na chwilę obecną wygląda. Zdjęcia dalekoobserwacyjne i tak najlepiej wykonywać trochę po zachodzie słońca.

Czas do zachodu wykorzystuję oczywiście na zdjęcia. Zarówno z wieży, ze szczytu jak i z drona. A kolory o zachodzie słońca są wręcz obłędne !






Na szczęście po zachodzie słońca okazało się iż ta warstwa jest dość rzadka i całkiem fajnie widać odległy horyzont. Teraz tylko liczyć na to czy wierzchołek Schneeberga zostanie na tyle wyniesiony by się wychylić zza wzniesień na północ od Brna.

Udało się! Co prawda spektakl trwał znacznie krócej aniżeli o poranku, ale za to teraz trochę mniej faluje powietrze. No i teraz na wieczór nie ma już miraży i szczyt widać znacznie mniej. Gołym okien nie ma już możliwości odróżnić go od bliżej położonych wzniesień.



Muszę przyznać, że to był bardzo udany dzień. Nie dość, że zrobiłem niemal 25 kilometrów po górach to jeszcze wpadł bonus w postaci Alp 😁

Jeszcze tylko kilka wieczornych zdjęć i mogę schodzić na dół do Kletna.


I na Śnieżnik na pewno będę wracać. W końcu to jeden z moich ulubionych szczytów Sudeckich 💪😀

INFO:

Zdjęcie przedstawia: Schneeberg(Klosterwappen) 2079 m n.p.m., Alpy Styryjsko-Dolnoaustriackie na wschodnim krańcu austriackich Północnych Alp Wapiennych.

Zdjęcie wykonano z: Śnieżnik 1424 m n.p.m.

Odległość: Schneeberg(Klosterwappen) - 282,4 km

Zdjęcia wykonano dnia: 2023.12.18
Autor: Robert J
Sprzęt: Nikon D780 + nikorr 24-120mm/Tamron 150-600 mm G2

9 komentarzy:

  1. Nieźle! Ja mam dopiero rekord 150km - Tatry z Sosnowca.
    Kolory bajeczne! Byłem raz na Śnieżniku i spodobała mi się ta góra, choć w schronisku jadłem/piłem najdroższe posiłki z schronisk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam. Z tymi cenami to jeszcze nie jest tak źle. A taniej już nie będzie ;)

      Usuń
  2. Ładne zdjęcia z wieżą. Gratulacje też ujęć z Alpami, to jednak nie codzienność :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja o czym innym: zdjęcia nocnego nieba. Czy to pojedyncze kadry? Jeśli tak jak długo naświetlane? Jeśli nie, to czym łączone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia rozgwieżdżonego nieba to pojedyncze kadry. Naświetlane 20 sekund, f2,8, ISO1600. Ogólnie do fotografii nocnego nieba były bardzo słabe warunki ;)

      Usuń
  4. Gratulacje :) Zastanawiał się Pan czemu Heukuppe się nie wyłonił?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że refrakcja była zbyt słaba i nie wyniosło Heukuppe ponad horyzont. Dzięki :)

      Usuń
    2. W sumie racja:) Słyszałem opinię że takie niekorzystne warunki nad Czechami powodujące tak rzadkie obserwacje Alp wynikają z czeskiego ukształtowania terenu - podziela Pan ten pogląd?

      Usuń