Strony

czwartek, 18 listopada 2021

Rowerowe Gorce... - 08.09.2021

 W ramach drugiej części tegorocznego urlopu w Szczawnicy, kilkukrotnie wyskoczyłem na rower po bliższej i dalszej okolicy 😉 Najciekawszym z tych wypadów był przejazd głównym grzbietem pasma Gorców przez Lubań po Turbacz.

... I w sumie mogłem odrobinę wcześniej wyruszyć w trasę. Tym bardziej, że kompletnie nie znam Gorców. Będzie to niejako mój debiut w tym paśmie górskim 😀 

Startuję oczywiście ze Szczawnicy. Szybki przejazd do Krościenka nad Dunajcem po ścieżce rowerowej. W mieście zapasy płynów na większość dzisiejszego dnia. Ten zapowiada się dość upalny, więc muszę zaopatrzyć się w trochę większą ich ilość 😉. Po drodze nie będzie niestety przez długi, długi czas żadnego sklepu. 

 


 Rozpoczynam podjazd szlakiem czerwonym od kościoła Chrystusa Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem. Początek po asfalcie, ale po kilkuset metrach ten się kończy i za ostatnimi zabudowaniami wiedzie już droga szutrowa. Widoki bardzo mętne, ale Tatry nawet widać. Początek jest dość widokowym odcinkiem.




Szybko przelatuję przez szczyty Marszałek, Kotelnica, Brożek i Jaworzynę Ligasowską.

 Lubań ma dwa wierzchołki, obydwa są tej samej wysokości i mierzą 1211 m. Wierzchołek wschodni to Średni Groń.





Krótki zjazd na polanę "Wierch Lubania" pod właściwy wierzchołek gdzie znajduje się studencka baza namiotowa. Stawiam rower pod wieżą widokową i się na nią wspinam.



Panorama z wieży jest bardzo rozległa i mimo nie najlepszej przejrzystości powietrza coś tam widać. Tyle tylko, że Tatry coraz bardziej okrywają się pierzynką z chmur. 






...., a i jeszcze rekonesans z powietrza 😋




I jazda dalej przez Runek i Kotelnicę do Ochotnicy Górnej, a właściwie do jej przysiółka - Studzionki.




Czerwony szlak zaprowadzi mnie na Przełęcz Knurowską.

Pora kierować się na najwyższy szczyt pasma - Turbacz. Jadąc po czerwonym szlaku kolejno przez Czerteż, Stus i Kiczorę.





Z Kiczory zjazd na Halę Długą skąd widać już najwyższy szczyt Pasma.


Teraz podjazd pod schronisko na Turbaczu gdzie znajduje się największy węzeł szlaków turystycznych w Gorcach. Robię tylko jedno zdjęcie i to całkiem beznadziejne.... 😂

Kilka minut drogi od schroniska znajduje się szczyt Turbacza(1310m n.p.m.). O tej porze dnia kiepskie światło pada i ciężko wykonać sensowne zdjęcie, nawet takie dokumentacyjne.....






Już od jakiegoś czasu lecę dosłownie "na oparach". Wody już prawie nie mam..... Na szczęście pozostaje tylko i aż zjazd do Nowego Targu. Tam zrobię zapasy na powrót, a ten nie będzie wcale taki najłatwiejszy i najszybszy. 

Uzupełniam w zapasy w pierwszym lepszym sklepie i mimo późnej godziny jadę główną drogą na Gronków gdzie odbijam na trasę rowerową do Nowej Białej.




Przez Krempachy dalej na Dursztyn. Prowadzi tam rewelacyjna ścieżka rowerowa. I mimo, że jest ostro pod górę to jazda tedy jest samą przyjemnością  💪😀

Z Dursztyna do Łapsz Niżnych wiedzie dalej trasa rowerowa. Z najwyższego miejsca ponad miejscowością ładna panorama na chociażby nieodległy szczyt Grandeus nie mówiąc oczywiście o Tatrach 😉





Czasu mam coraz mniej. Dobrze, że teraz już tylko z góry. Lecę ile sił w nogach do Niedzicy. Tam decyduję się puścić drona i uwiecznić niedzicki zamek i okoliczne widoki.








Teraz po trasie Velo Dunajec pozostaje mi dotrzeć do Szczawnicy. Z Sromowców Niżnych mapy mówią, że to około godzina i piętnaście minut rowerem wzdłuż przełomu Dunajca. Ja ten odcinek pokonuję w 27 minut.....




I tym sposobem udaje mi się zrobić konkretną beskidzką trasę. Na dystansie 108 kilometrów wykręcam 2240 metrów podjazdów co jest naprawdę przyzwoitym wynikiem 💪

A tak wygląda ta pętelka....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz