Strony

środa, 7 grudnia 2022

Rowerowy Eurotrip 2022 - Dzień 8 - 23.07.2022

 Mija kolejna bardzo ciepła noc. To był ostatni moment w bezpośredniej bliskości rzeki Adygi. Jechałem wzdłuż rzeki niemal przez dwa dni. Dziś nasze drogi się rozstaja 😉 

Według prognoz ma być kolejny upalny dzień dlatego staram się ruszyć w drogę możliwie jak najszybciej. Początkowo nie mam zupełnie pomysłu na trasę. po prostu jadę przed siebie wyznaczając tak z grubsza kierunek jazdy. Cała okolica wręcz usiana jest zabytkowymi "Villami". Jedne bardziej okazałe, a inne dość niepozorne. Metryka jednych to kilkaset lat innych z kolei grubo ponad tysiąc. Wiele z nich jest wpisana na wspólną listę Dziedzictwa UNESCO. Jedną z pierwszych, którą zobaczyłem jest w Pojana Maggiore. Po drugiej stronie drogi w bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się pozostałości obiektu określanego jako zamek. Są pół tysiąca lat starsze.  






W niedalekiej odległości od kościoła NNPM stoi niepozorny pomnik poświęcony poległym żołnierzom alianckim. Na pomnik składa się część układ jezdnego z gąsienicą od czołgu Sherman. 




Po kilkunastu minutach jazdy docieram do Noventa Vicentina. Niewielkie miasto, ale znajduje się tam kilka ciekawych zabytków. Na pewno rzuci się w oczy kolejna rezydencja, w której obecnie mieści się siedziba władz miasta. Obiekt wybudowany pod koniec XVI wieku. Zwany również Villa Barbarigo Loredan Rezzonico. 



Po zachodniej stronie stoi monumentalna katedra św. Wita, a po przeciwnej stronie spory centralny plac z fontanną pośrodku.



Od Noventa Vicentina już mi się klaruje trasa. Wzdłuż drogi krajowej SP247 wiedzie rewelacyjna trasa rowerowa. Szlak Noventa -Vicenza poprowadzony został po dawnej linii kolejowej. Jest to już kolejna tego typu trasa rowerowa podczas tego tripu, po której jadę i nie ostatnia. Nie ostatnia nawet w dniu dzisiejszym !



W miejscowości Ponte di Nanto odbijam w kierunku wschodnim. Od teraz będę przemieszczał się po kolejnej trasie rowerowej wiodącej po dawnej linii kolejowej. Trasa łączyła w przeszłości Treviso i Ostiglia. Na dystansie 116 kilometrów różnica poziomów to całe 11 metrów ! Szykuje się, więc długa, łatwa i przyjemna jazda. Tylko ten żar lejący się z nieba trochę tą jazdę utrudnia 😉

Ta dawna linia kolejowa była budowana w kilku etapach w latach 1921-1941: była to linia kolejowa o długości około 116 km, która łączyła miasto Ostiglia (prowincja Mantua) z Treviso. Można śmiało powiedzieć, że łączyła dwie rzeki Pad i Piave. Kolej, używana zarówno do celów handlowych, jak i wojskowych, została poważnie uszkodzona podczas II wojny światowej, do tego stopnia, że ​​​​nie nadawała się do użytku. Pod koniec wojny niektóre odcinki zostały ostatecznie zamknięte, inne w prowincji Mantua, Werona i Vicenza funkcjonowały do ​​początku lat 80. XX wieku, umożliwiając transport towarów.

Prace rekultywacyjne i przekształcenie terenu w ścieżkę rowerową rozpoczęto w 2009 roku, a pierwsze inauguracje datuje się na rok 2013.

Na trasie znajduje się wiele dawnych stacji kolejowych jak również mostów.





 Jadąc do Treviso mam do pokonania około 70 kilometrów tą trasą. Po drodze przejeżdżam przez kilka miejscowości. I choć sama trasa wiedzie trochę na uboczu to jednak jestem zmuszony odbić do centrum by zobaczyć coś więcej niż tylko monotonną, niemal idealnie prostą ścieżkę rowerową 😉 Inna sprawa, że dzisiaj potrzebuję bardzo dużo płynów w tym upale. Dlatego czasami szukam jakiegoś sklepu.
W tych okolicach by np. wejść do sklepu trzeba mieć maseczkę zakrywającą nos i usta. Obowiązkowo należy również zdezynfekować dłonie.
 
Odbijam od trasy do centrum Piazzola sul Brenta. Po zakupach jadę na plac centralny. Jest ogromny wyłożony drobnym kamieniem, po którym nie da rady jechać rowerem tak trzepie ! A przy placu loggia.



Od północnej strony stoi ogromna, głównie barokowa villa Contarini. Cały teren przynależny do tego obiektu to aż 40 hektarów. Obiekt robi naprawdę wrażenie.








Wracam na trasę....

Coraz więcej na drodze dawnych zabudowań kolejowych. Przeważnie okolica fajnie zagospodarowana w infrastrukturę rowerową. Zawsze są hydranty z przyjemnie chłodną wodą. Dziś pali słońce niemiłosiernie i taka woda jest zbawieniem.










Jednak te wodopoje to za mało. Na szczęście są sklepy po drodze..... 

W Camposampiero na chwilę się zatrzymuję. Oprócz obowiązkowego centrum zatrzymuję się jeszcze pod klasztorem braci Mniejszych Konwentualnych.     




Do Treviso mam już około godzinę jazdy.


Treviso to spokojne miasto gdzie można poczuć prawdziwy klimat włoskiego miasteczka, takiego odrobinę większego 😉 Turystów tu niewielu. Nie napotkamy też na każdym kroku sklepów i kramów z tandetnymi pamiątkami. Większość turystów traktuje miasto jako bazę wypadową do nieodległej Wenecji. Centrum nie jest duże i zwiedzanie nie zajmie dużo czasu. Przemierzając plątaninę wąskich uliczek i tak w końcu trafimy na rynek.










W przeszłości miasto ufortyfikowane i mimo sporych zniszczeń wojennych wiele się ostało po dziś dzień. Sporo też tu kanałów.





W Treviso skończyła się niestety ta genialna trasa rowerowa. Od teraz poruszam się wzdłuż głównej drogi na Oderzo. Ale spokojnie, tam też wiodą ścieżki rowerowe 😉
W Fagare znajduje się grobowiec-pomnik gdzie spoczywają szczątki ponad 10 tyś. żołnierzy poległych w okresie Wielkiej Wojny.  





Chcąc ukręcić jeszcze kilometrów ograniczam postoje do minimum. Teraz pod wieczór troszkę chłodniej się zrobiło i kolejne kilometry mijają już sprawniej. Choć trasę wybrałem taką trochę bez sensu. Kręcę po jakiś podrzędnych drogach. Zachód słońca zastaje mnie nad rzeką Fiume Livenza z widokiem na kościół w S. Anastasio.



Miejscówkę na dzisiejszy nocleg wytypowałem w lasach przed Portogruaro. Ważne było tylko dla mnie by przekroczyć w końcu dystans 200 km 😉 Jednak w wyznaczone miejsce nie dotarłem. Rozbijam się w szczerym polu....



No i mapka z trasą:



Statystyki Dzień 8:

Dystans:                 201,30 km

Czas jazdy:            10:50:11

Średnia:                18,57 km/h

Max:                      38,0 km/h

Suma podjazdów: 160 m

Wys. max.:            115 m n.p.m.


CDN


3 komentarze:

  1. Te wille robią wrażenie swoją wielkością obecnie, a jak musiały przytłaczać w czasach gdy powstały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta linia to była normalna czy wąskotorówka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była normalna linia kolejowa. Z tym, że do transportu towarów i użytkowana przez wojsko. Bardzo mocno zniszczona podczas działań wojennych i nie opłaciło się jej remontować. Choć niektórej odcinki były jeszcze użytkowane w latach osiemdziesiątych. Łączyła rzeki Piave i Padem. Rozstaw szyn widać na jednym ze zdjęć ;)

      Usuń