Tym razem zapraszam na relację z wypadu w Czeski Raj 😀 Ale żeby tam trochę pośmigać rowerem najpierw muszę dostać się przeszło 200 km na miejsce. Za punkt startu obieram sobie miasteczko Mnichovo Hradiště.
Dość sporo czasu zajmuje mi dotarcie na miejsce. A i prognozy są niezbyt ciekawe. Według różnych stron z prognozą wychodzi jedno.... Będzie dziś padać !
Mimo iż wyjeżdżam długo przed wschodem słońca to na miejscu jestem dopiero przed dziewiątą..... A po drodze zastaje mnie ładny świt z podświetlonymi na czerwono chmurami. Nie omieszkałem tego wykorzystać.
Na zdjęciach kościół Piotra i Pawła w Bernarticach.
Niestety opuszczając ziemię kłodzką zmienia mi się już pogoda. Robi się szaro i buro. Choć jeszcze nie pada....
Gdy wypakowuję rower z samochodu spadają pierwsze krople deszczu .... Na razie tylko tak odrobinę, więc decyduję się od razu polatać dronem bo miejsce gdzie stoję znajduje się bezpośrednio przy renesansowym pałacu. Nie powiem, ale ładnie obiekt wygląda.
Początkowo obiekt był renesansowy jednak po przejęciu przez ważny arystokratyczny ród von Wallenstein pałac zostaje przebudowany w styl barokowy. W latach 1709 – 1710 ukończono prace nad rozbudową całego zespołu pałacowego, który uzupełniono o stajnie, ujeżdżalnie, wozownie i pawilony ogrodowe. W taki oto sposób powstał najwyższej próby, wyjątkowo cenny zespół architektury barokowej w Republice Czeskiej.
Nad samym pałacem i przynależącym do niego terenie nie wolno latać dronem bo nie życzy sobie tego właściciel. Jednak nikt mi nie zabroni robić zdjęć spoza terenów objętych zakazem 😉
Obok znajduje się też niewielki klasztor kapucynów z rodzinnym grobowcem Wallensteinów.
My mamy Zakopane, a Czesi mają swoją miejscowość Zakopana 😉
Aura nie chce się poprawić. W siąpiącym deszczu docieram pod jeden z najpotężniejszych zamków gotyckich północnych Czech czyli pod zamek Kost.
Jesień mamy w pełnej krasie. Wszędzie cała paleta kolorów. Do szczęścia brakuje tylko słonecznej pogody....
Następnie kieruję się już na północ do miejscowości Svijany. Miejscowość znana przede wszystkim z marki piwa 😉
Właścicielem tamtejszego pałacu jest miejscowy browar. Dzięki temu obiekt jest odremontowany.
Kolejnym w dniu dzisiejszym punktem na trasie są odwiedziny miasta Český Dub.
Z racji ciągle padającego deszczu nie robię za wiele zdjęć. Nawet w samym mieście.
W mieście zobaczymy pałac, pseudorenesansowy ratusz czy też pozostałości obwarowań miejskich.
Już jakiś czas temu wypatrzyłem sobie miejscówkę na spędzenie nadchodzącej nocy. W między czasie zapada zmrok, a ja muszę jeszcze dojechać do Mnichovo Hradiště.
Po spakowaniu sprzętu wracam pod Bezdez na spory kompleks rekreacyjny w Vrchbělá. Długo się zastanawiałem gdzie uderzyć następnego dnia. Był jeszcze plan zdobycia o świcie szczytu Bezdez, ale pułap chmur znacznie się podniósł. W niedzielny poranek robię sobie kilkukilometrowy spacer na wieżę widokową. Nie było sensu tam wchodzić bo i tak bym nic nie zobaczył 😉
"Widzę jednak momentami prześwitujące kawałki nieba. Postanawiam wzbić w powietrze drona bo wydaje się, że pułap chmur jest niski. I w rzeczy samej !"
OdpowiedzUsuńI kuźwa dobrze Ci wydało się - dzięki za przepiękny dodatek do naszych wspomnień z tego miejsca :)
Pozdrawiamy
Ula i Jacek
Proszę bardzo, dzięki i pozdrawiam Was :)
Usuń