Strony

piątek, 6 marca 2020

Spontan 2019 - czyli wszystko to co nie mieści się gdzie indziej....

Rok 2019 był można rzec standardem jeżeli chodzi o ilość opublikowanych relacji na tym blogu. Tym razem licznik zatrzymał się na 63. Jak zwykle dałbym radę napisać więcej bo i wycieczek i materiału było bardzo wiele. Jednak nie zawsze człowiek znajdzie na to czas, a i potrzebne są również do tego chęci 😉
"Spontan" to tytuł relacji, która ukazuje się na blogu jakoś po nowym roku gdy uporam się z innymi zaległościami. Zawiera krótkie opisy, a przede wszystkim dużą ilość zdjęć z różnych wypadów, które nie były według mnie warte pisania osobnej relacji lub nie miałem ku temu chęci.... Przeważnie były to jakieś niedługie wycieczki rowerowe lub piesze po najbliższej okolicy. Najwięcej takich wypadów odbyłem na ulubiony szczyt Biskupiej Kopy, na której w minionym roku udało się być aż 62 razy !
Na Biskupią Kopę wybierałem się o różnej porze roku i dnia. Czasami był to zwykły wjazd na piwko, czasami na wschód lub zachód słońca.... Bardzo wiele wpadło zdjęć z lotu ptaka, a to dzięki nowej zabawce ze znacznie lepszą matrycą aparatu.

Biskupia Kopa




Biskupia Kopa, a w dole Jarnołtówek.





Tutaj właśnie sobie uświadomiłem jak często byłem na szczycie w celu czysto dalekoobserwacyjnym. Mimo, że szczyt nie jest jakoś bardzo wysoki w porównaniu do okolicznych szczytów to widać stąd bardzo wiele. Góry Stołowe, Góry Sowie, Karkonosze, a w kierunku wschodnim całe Beskidy, Małą Fatrę oraz Tatry Zachodnie. Przy odpowiednich warunkach dojrzeć można i odległe miasta GOPu czy sam Wrocław.


Wschód słońca za Tatrami Zachodnimi. Do Bystrej 210 km

Zza Beskidu Morawsko-Śląskiego wystaje Wielki Krywań małofatrzański.


W dali Góra Świętej Anny

Tatry Zachodnie widziane z Biskupiej Kopy.


Elektrownia Opole

Nysa na pierwszym planie, a na horyzoncie Wrocław.

Ślęża

Karkonosze ze Śnieżką na czele.


Karkonosze widziane z Biskupiej Kopy. Do Śnieżki 131 km.

Czasami wyskoczy się na te dalekie obserwacje gdzieś w okolicy lub po prostu na zwykły zachodzik słońca. Czasami trafił się też wschód księżyca 😉

Prudnik


Ślęża z Pricnego vrchu.

Zachód słońca za Śnieżką ze stoków Kobylicy koło Prudnika.


Góry Sowie z Kamiennej Góry k. Sławniowic.

Śnieżka z Kamiennej Góry k. Sławniowic.

Wschód księżyca za wieżą na Biskupiej Kopie.


Zachód słońca za Pradziadem z Pomorzowiczek.


Posiadanie drona to również nowa perspektywa w fotografowaniu dobrze znanych nam miejsc czy obiektów. Czasami nie musiałem nawet z domu wychodzić by uwiecznić ładny widok. Czasem jednak trzeba było podjechać kilka kilometrów pod któreś z moich ulubionych drzewek 😉










Miasta. Lubie robić zdjęcia miast zaraz przed wschodem lub tuż po zachodzie słońca. Najczęściej są to Głuchołazy lub Prudnik, a to z racji swej bliskiej lokalizacji.

Głuchołazy



Prudnik

Głuchołazy

Głuchołazy

Prudnik

Prudnik

Prudnik

Wielokrotnie wybierałem się w okoliczne górki. Przeważnie rowerem, ale i pieszo się zdarzało. Na takiego Pradziada, Seraka czy inny szczyt w masywie Keprnika tyle razy się już wybierałem i tyle było z tego relacji, że po prostu nie widziałem potrzeby by się po raz kolejny powtarzać. Choć wiele osób mogłoby z tego materiału, który posiadam napisać z kilkanaście relacji 😉

Dlatego opiszę pokrótce niektóre wypady w tym miejscu. Taka krótka notka i kilka zdjęć z danego wypadu.

27.01.2019 - Serak i Keprnik.

To zimowy, pieszy wypad z Kubą i Markiem. Pogoda tego dnia nie zachęcała by wychodzić na szlak. Jest szaro i buro. Jednak lepiej iść w takich warunkach aniżeli siedzieć w domu i marudzić, że się nigdzie ne poszło. Startujemy z Ramzovej i wchodzimy na Serak po stoku narciarskim. W schronisku długi popas. Chłopaki siedzą jeszcze dłużej bo ja wcześniej idę na Keprnik widząc, że się delikatnie przetarło. Chłopaki docierają do mnie trochę później. Wiatr tego dnia na szczycie łby chciał nam pourywać. W drodze powrotnej ponownie wstępujemy do schroniska. Wychodzimy w okolicy zachodu słońca. Wypogodziło się.....




U góry wieje masakra !



Chata Jiriho na Seraku.




10.03.2019 - Moszna i okolice....

Marzec to już okres gdy w górach wytapia się śnieg, a jak topi się śnieg to jest woda i wszędobylskie błoto. Ja takich warunków nie lubię, więc rozpoczynam w tym okresie pierwsze dłuższe przejażdżki po okolicy, po bardziej płaskich terenach 😀 Tego dnia postanowiłem pokręcić się  po okolicy miejscowości Moszna. Odkryć kilka nowych dróg, gdzie jeszcze nie byłem oraz wykonać parę ujęć z drona obiektów, które są mi znane. Pogoda tego dnia może nieszczególna, ale ważne, że nie pada.

Pałac w Łące Prudnickiej

Pałac w miejscowości Kujawy

Kujawy

Pałac Moszna


16.03.2019 - Zlaty Chlum

Tydzień później ponownie nieciekawie z pogodą. A jak jest niepewne czy będzie padać lub nie to też nie ma co się rozpędzać z dalszymi wycieczkami. Tak też było i tym razem. Przez Biskupią Kopę i rożnymi zadupiami podążam ku Zlatemu Chlumovi. Drona mam już dwa lata, a jeszcze nie udało się tu zawitać by wykonać jakieś fotki z powietrza. Tego dnia dość mocno wiało.....



Mnisie skały

Droga Zlate Hory-Rejviz


Wieża widokowa na Zlatym Chlumie


Źródło Turystów z charakterystycznym dawnym oznaczeniem szlaków.

16.06.2019 - Otmuchów, Paczków, Javornik

Kolejny dzień wolny gdy pogoda była niepewna. Zapowiadano burze przez cały dzień. Burze mają to do siebie, że po krótkim czasie przemijają. Więc nawet jeżeli by się jakaś przytrafiła to przecież mogę gdzieś przeczekać i ruszyć dalej po tym jak ustaną opady deszczu.
Ruszam polnymi drogami w kierunku jeziora nyskiego. W tym czasie od południa ciągnie nawałnica z dość mocnymi opadami deszczu. Kieruję się wałami na Otmuchów. W Otmuchowie kilka zdjęć z powietrza i obieram kierunek na Paczków. Tam również w planach kilka ujęć z lotu ptaka.. Javornik to mój kolejny cel. Oczywiście zdjęcia z powietrza. Przeczekuję ulewę pod wiatą i jadę na Jesenik. Wpadło sporo kilometrów....


Otmuchów.

Paczków w remoncie.

Paczków.




Jański Wierch


Bozi hora.

30.06.2019 - Pradziad....

W sobotę brałem udział w wyścigu kolarskim, więc niedziela powinna być lajtowa. Pogoda szykuje się genialna to postanawiam odświeżyć sobie moją ulubioną trasę mtb na Pradziada. Wpada kilka ładnych ujęć z drona 😀

Jadę oczywiście przez Kopę..., a że dni mamy jedne z najdłuższych w roku to uderzam jeszcze na Serak...



Przełęcz Cervenohorske sedlo



Pradziad






W drodze na Keprnik.

Vrsova studanka

Zejście z Keprnika

Serak o zachodzie słońca.

15.08.2019 - Karkonosze....

Trafił się też taki wypadzik w Karkonosze. Tym razem pieszo. To tak dla odmiany po miesiącu siedzenia na rowerze. Pogoda dopisała tak samo jak ilość turystów na szlaku. W końcu to dzień wolny od pracy. Tego dnia Śnieżkę zdobyłem trzy razy....

W dali widoczny Sky Tower we Wrocławiu.


Widok na Lucni Boude


Samotnia



06.10.2019 - Ponownie Pradziad....

Miął okres wakacyjny pełen ciekawych wyjazdów gdzie wisienką na przysłowiowym torcie był oczywiście mój wyjazd rowerem do Turcji. Lokalne szwendanie się wznawiam w połowie września, a na konkret czekam do października gdy w najwyższych partiach Sudetów spada pierwszy śnieg. Bez kombinacji jadę na najwyższy szczyt Wysokiego Jesionika. Cel to ciekawa sceneria jakiej się spodziewałem czyli lekko przyprószone śniegiem góry. Jednak tego co zaserwowała mi aura to się nie spodziewałem ! Po prostu miód malina ! Szczególnie widoki z drona były oszałamiające....

Dwie pory roku.






Pradziad wystawił peryskop....



29.09.2019 - Wieża na Skalce i wieża na Granicznym Wierchu.....

Takie lokalne kręcenie....



Wieża widokowa na Skalce.


Wieża widokowa na Granicznym Wierchu.

01.11.2019 - Masyw Keprnika

1 listopada to dzień wolny. Teraz to pisząc uświadomiłem sobie, że już od kilku lat właśnie tego dnia wybieram się w Masyw Keprnika. Tym razem nie będzie zaskoczenia. Wchodzę szlakiem żółtym na Serak. Tam wschód słońca, kilka fotek z drona i długa na Keprnik. Na kosodrzewinie trochę szadzi, która ładnie wygląda. Odbijam bezszlakowo na skały na wschodnim ramieniu Keprnika, które zwą się Žalostná.


Dzwonnica na Seraku.





Skały Žalostná




Serak


30.11.2019 - Masyw Keprnika...

I znowu to samo..., i znowu Keprnik. Mija miesiąc, a warunki na szlaku takie same jak poprzednio chociaż już na tej wysokości powinno być bardziej zimowo aniżeli jesiennie. Tym razem moim celem jest zachód słońca na Vozce.




Prudnik widziany z Keprnika



Nysa widziana z Keprnika.

Skały na Vozce




07.12.2019 - GSA

Mija tydzień i trzeba gdzieś wyskoczyć. Odpuszczam góry i decyduję się odwiedzić Górę Świętej Anny. Dawno mnie tam nie widzieli. Jadę na wschód słońca. Przeliczyłem się. Złapała mnie śnieżyca. Niżej w Gogolinie marznący deszcz spowodował, że wszystko było bardzo śliskie....



Żyrowa

Krapkowice

Rynek w Krapkowicach

Pałac w Dobrej

Gogolin

Gogolin

Prudnik i Biskupia Kopa

15.12.2019 - Pradziad doliną Białej Opawy

Pieszy wypad doliną białej Opawy na Pradziada. Zebrała się nas dość liczna ekipa. Pogoda może i nie rozpieszczała ale atmosfera i humory wszystkim dopisywały 😀






22.12.2019 - Szczeliniec Wielki

Tym razem wypad w Góry Stołowe do Pasterki. W tamtejszym schronisku Kuba organizuje swoje urodziny. Pogoda szkoda gadać, ale ja nie odpuszczam i udaję się na "wschód słońca". Wschodu nie ma, ale wracam z klimatycznymi zdjęciami 😀







I może tyle tego wystarczy. Oczywiście tych wszystkich wypadów w góry i nie tylko było znacznie więcej, ale ileż można 😋

Statystycznie w liczbach było całkiem przyzwoicie. Pod względem pokonanego dystansu w sumie najlepiej jak do tej pory.

2019 - 21153 kilometry przejechane..
2019 - 24 wyścigi kolarskie zaliczone....

Zdjęć nieskończenie duża ilość. Nawet nie chce mi się sprawdzać ile.... Z tego całego spontanu nazbierało się ponad tysiąc zdjęć, które wrzuciłem do albumu pod tym linkiem:

https://photos.app.goo.gl/zZX2a6272Eduy26w5

5 komentarzy:

  1. Fajne zdjęcia, szczególnie te początkowe z Kopy w zimowej aurze. W tym roku chyba ciężkie do powtórzenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kopa w zimowej scenerii była w tym roku. Robiłem dużo zdjęć, ale nie było tak ładnej pogody wówczas więc tak trochę blado to wszystko wygląda ;)

      Usuń
  2. Spotkanie na Biskupiej to niezły figiel ze strony losu he he... :)
    Piwko z Jedlinki trafiło w Twoje "browarniane czeluści" po tegorocznym eurotripie?
    :) - spacerowicze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piwo zostało skonsumowane. Tak mi zasmakowało, że tydzień po powrocie z Turcji odwiedziłem browar w Jedlince.

      Kiedyś ktoś powiedział "Być na Biskupiej Kopie i Roberta nie spotkać to wstyd" ;p

      Usuń