Strony

środa, 19 czerwca 2024

Z Opola przez Kluczbork i Wołczyn.... - 04.05.2024

 Tym razem wybrałem się bardziej lokalnie czyli pokręciłem po województwie opolskim. Od siedmiu lat korzystam z dronów i wiele już uwieczniłem obiektów z ptasiej perspektywy. Ostatnio wpadłem na pomysł pewnego foto-projektu. Otóż postanowiłem, że sfotografuję wszystkie kościoły i większe kaplice(takie w których jest możliwość odprawiania mszy) województwa opolskiego z powietrza. Do tej pory już trochę tego się uzbierało. Teraz mając jakiś cel do realizacji będę się czasami kręcił po województwie i kompletował galerię. Dzięki temu też będę poznawać nowe, odwiedzać stare miejsca  😉

Tegoroczną majówkę spędziłem standardowo w Opolu i jednego dnia udało się wyskoczyć na rower. Troszku późnawo, ale i tak fajnie. Obliczyłem tylko ile mogę przejechać kilometrów za dnia i tak stwierdziłem, że będę się kierować na Kluczbork. Oczywiście podrzędnymi drogami, leśnymi duktami i polnymi drogami. Na początek szybki przejazd przez Opole i kieruję się na Luboszyce. 

Stoi tu pierwsza świątynia, która focę z drona. 

Kościół pod wezwaniem św. Antoniego wybudowano w latach 1918-1920.



W nieodległych Kolanowicach stoi pierwszy drewniany kościół pod który dzisiaj podjeżdżam. Kościół pod wezwaniem św. Barbary został wybudowany w 1678 roku w Opolu przy klasztorze Franciszkanów. Klasztor został zlikwidowany w 1810 roku, a drewniana świątynia została sprzedana i przeniesiona ostatecznie do Kolanowic.





Przejeżdżam przez drogę krajową i odwiedzam sąsiednie państwo.... eeeee .... znaczy się miejscowość Węgry ! 😁 Tam w kierunku Osowca stoi kościół pw. św. Józefa Robotnika. To dość młoda świątynia bo konsekracja miała miejsce w 1939 roku.



W miejscowości warto zatrzymać się pod pomnikiem poświęconym poległym w obu wojnach światowych. Jest tu również figura św. Jana Nepomucena.




Kolejny etap to przejazd do miejscowości Bierdzany. Jadę lasami przez stawy Marszałki.



Bierdzany to kolejny drewniany kościół. Patronką jest św. Jadwiga, a świątynia wybudowana w 1711 roku. 



W sąsiednich Laskowicach stoją po sąsiedzku dwie świątynie. Ta ciekawsza, znacznie starsza jest drewniana i obecnie pełni funkcję kościółka cmentarnego. Powstał w 1686 roku. Naprzeciw stoi całkiem współczesny bo pochodzący z 1995 roku kościół św. Ducha.




W Tułach na terenie dawnego PGRu stoi barokowy pałac. Niestety opuszczony i zaniedbany. W niedużej odległości stoi neogotycki kościół Matki Boskiej Bolesnej.



Po pokonaniu niewielkiego odcinka leśnych dróg docieram do miejscowości, której nazwa jest najkrótsza w Polsce ! Oś ! 


Z miejscowości Bażany jadę polną drogą na Krasków. W obu miejscowościach stoją kościoły i obydwa uwieczniam na zdjęciu 😉 Gdzieś tak w połowie drogi pomiędzy nimi w zagajniku zlokalizowany jest stary cmentarz żydowski. 
Kirkut został założony w 1765 roku. Pochówki odbywały się tu do lat XX zeszłego wieku. Po II wojnie został zniszczony.







No i teraz przede mną Kluczbork. Tutaj chciałem podjechać nad zalew i następnie kierować się już na zachód w kierunku Wołczyna.



W Kluczborku też wypadałoby się na chwilę zatrzymać, A i jakieś zakupy też muszę jeszcze zrobić 😉

Gdzieś nawet niedawno wyczytałem, że Kluczbork jest najbrzydszym i najbardziej zaniedbanym miastem w województwie opolskim. Owszem znajdują się tu miejsca, które wizytówką miasta na pewno nie są. Jednak z tym co wyczytałem nie mogę się zgodzić. Wszędzie znajdziemy miejsca zaniedbane. 
Byłem tu kilka lat temu i tylko od tamtego czasu widzę jak miasto się zmieniło. A pamiętam czasy z połowy lat dziewięćdziesiątych kiedy to spędziłem tu sporo czasu ucząc się zawodu mechanika samochodowego 😉 Miałem okazję bardzo dobrze poznać miasto i jego okolice. I nawet nie mam co porównywać dawnego z dzisiejszym Kluczborkiem bo bardzo wiele się zmieniło przez te niemal 30 lat 😀

Na pewno warto zahaczyć o najstarszą część miasta. Na przyjemnym w odbiorze rynku stoi  pamiętający wiek XVIII ratusz.




Jednym z najstarszych i najważniejszych zabytków w mieście jest ewangelicko-augsburski kościół Chrystusa Zbawiciela. Pierwotnie powstał w XIV wieku w miejscu wcześniejszego. Niestety nie miał szczęścia i wielokrotnie był niszczony m.in. przez pożary. Dlatego dziś jego bryła wygląda trochę dziwnie bo to efekt wielu jego odbudów i remontów.



Takim rozpoznawalnym obiektem w mieście jest bez wątpienia dawna wieża zamkowa z XIV wieku. Na początku wieku XX zaadoptowano ją na wieżę ciśnień wodociągów miejskich.




Na tzw. "Przedmieściu Polskim" Wybudowano okazały kościół MB Wspomożenia Wiernych. Ta neogotycka świątynia bardzo dobrze się prezentuje.



Kościół stoi na terenie rozległego parku miejskiego. Warto go odwiedzić bo znajdziemy tu przyjemne miejsca, w których można odpocząć.





Po uzupełnieniu płynów ruszam dalej w drogę. Następny cel to odwiedziny Wołczyna. Nie jadę główną drogą bo mam zamiar jeszcze jakieś kościoły odwiedzić. Ostatecznie udaje się tylko podjechać do miejscowości Smardy Górne.





Leżący na Nizinie Śląskiej Wołczyn jest niewielki. Liczy niewiele ponad 6 tyś. mieszkańców. Przyjmuje się, że nazwa pochodzi od polskiego słowa Wół. Podobnie jak Wołów czy nieodległa Byczyna prawdopodobnie miało to związek z hodowlą na tych terenach bydła.

Mimo sporej ilości zieleni rynek w Wołczynie jest po prostu brzydki. Stoi tam obelisk poświęcony Polakom poległym na wszystkich frontach świata. 




W mieście znajdują się trzy kościoły. Okazały barokowy pod wezwaniem św. Teresy z Lisieux, neogotycki NMP oraz ewangelicko-augsburski.





W Wołczyńskim "kozim parku" funkcjonuje tężnia solankowa. Powstała całkiem niedawno i bazuje na lokalnych złożach solanki. Obiekt pełni oczywiście funkcje zdrowotne. Jednocześnie został tak zaprojektowany by się dobrze prezentował wizualnie.





Zrobiło się już dość późno, a ja mam przed sobą jeszcze około 50 kilometrów drogi powrotnej do Opola. Wybieram najkrótszą trasę. Będę się zatrzymywać jedynie w celu uwiecznienia z drona kolejnych świątyń 😉 Pierwsza znajduje się w sąsiednich Gierałcicach.

Jest to drewniany kościół Michała Archanioła.


 Następnie jadę kolejno przez miejscowości Wierzchy i Radomierowice. W tej drugiej wiosce stoi ciekawy bo wybudowany szachulcowo kościół. Pochodzi on z XVIII wieku. 





W Zagwiździu jest spory staw na Budkowiczance. Fajne miejsce na odpoczynek. 





Jeszcze trochę i zastaje mnie zachód słońca. Ma to miejsce gdzieś za Brynicą na ścieżce rowerowej w kierunku na Świerkle.







Takim przyjemny zakończeniem dnia zbliżam się ku finiszowi tej relacji. Oczywiście mam jeszcze kawałek do końca, ale to już było trochę po ciemku i zdjęć to mi się nie chciało robić 😉




Dystans dnia 137,7 kilometra 😃😎


2 komentarze:

  1. Fajny plan na serię wyjazdów. Kościoły z drona wyglądają ładnie.

    Najkrótsza nazwa wcale taka krótka nie jest już w wersji niemieckiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to jakiś bodziec by się gdzieś ruszyć i to w tereny gdzie wydawałoby się, że nie ma po co jechać ;) Dzięki !

      Usuń