Nyski Rajd Trekingowy jest ostatnią w tym roku imprezą dla piechurów w okolicy. Impreza organizowana jest po raz czwarty, a więc jest stosunkowo młoda. Organizatorem imprezy jest powstałe niedawno koło PTTK "Tryton". Tradycyjnie już przygotowano dla uczestników kilka wariantów tras 10, 20, 40 oraz 50 km. Jak wszystkie tego typu imprezy tak i ta polegała na przemierzeniu wybranej przez siebie trasy zaliczając punkty kontrolne. Coś mi się "obiło o uszy", że w tym roku obsługą imprezy zajęło się 22 wolontariuszy ;)
Na starcie najdłuższej trasy stawiamy się z małym opóźnieniem. Po formalnościach związanych z zapisami około 06:30 wyruszamy na trasę 50 km, która w tym roku wiedzie w całości po niebieskim "szlaku Kopernikowskim".
Pogoda dzisiaj nieszczególna..., podobnie jak przez cały miniony tydzień. Jest chłodno, wietrznie no i już na samym starcie zaczyna padać. I tak padać będzie (z przerwami) do końca dnia.
Jeszcze po ciemku przemierzamy miasto kierując się ścieżkami w parku ku wałom jeziora Nyskiego.
Wchodzimy na wał jeziora i od razu dostajemy mocny podmuch zimnego wiatru. Wałem idziemy w kierunku Białej Nyskiej. Teraz pada mocniejszy deszcz.
W Białej odbijamy na Siestrzechowice. Kawałek główną drogą, kawałek leśnymi drogami oraz ponownie wałem docieramy do miejscowości gdzie znajduje się renesansowy pałac rodu Jerin. Na dziedzińcu pałacu jest zlokalizowany pierwszy punkt kontrolny. Dziś jest również okazja by zwiedzić legalnie ten pałac.
Mając możliwość zwiedzania korzystamy z okazji i zaglądamy w kilka zakamarków.
Od mojej ostatniej wizyty w tym miejscu mija 11 lat i z przykrością muszę stwierdzić, że stan fresków w kaplicy uległ znacznemu pogorszeniu :(
Kontynuujemy marsz w kierunku Kopernik, kolebki rodu Mikołaja Kopernika. W miejscowości tej jest kolejny punkt kontrolny.
Po podbiciu karty kontrolnej oglądamy z bliska miejscowy neogotycki kościół św. Mikołaja. Niestety sam kościół jest zamknięty.
Idziemy w kierunku Kamiennej Góry. Tuż przed miejscowością odbijamy do Nadziejowa bo tak prowadzą nas niebieskie znaki. Mijamy nasyp dawnej kolejki wąskotorowej wiodącej do jednego z okolicznych kamieniołomów granitu.
Z Nadziejowa są fajne widoki..., w każdym bądź razie gdy jest ładna pogoda. U nas ponownie zaczyna padać deszcz...
Idziemy polnymi drogami do Jodłowa i dalej do miejscowości Łąka.
Kolejną miejscowością na naszej trasie jest Kalków. A jak Kałków to wiadomo, jeden z najcenniejszych obiektów sakralnych w okolicy - kościół Nawiedzenia NMP i św. Jerzego. Obiekt późnoromańsko-gotycki z lat 1210-1260. Kilkukrotnie przebudowywany w późniejszym okresie.
Przez Wierzbno idziemy do trzeciego punktu kontrolnego zlokalizowanego pod pałacykiem myśliwskim w Zwierzyńcu. W Wierzbnie dłuższa przerwa na posiłek.
Kolejny punkt kontrolny będzie na zamku w Otmuchowie gdzie teraz kierujemy swoje kroki.
Podbijamy kartę kontrolną na czwartym punkcie kontrolnym w recepcji na zamku i wchodzimy na wieżę zamkową.
Przy dobrej pogodzie widoki z wieży są naprawdę bardzo ładne. Dziś jednak pogoda nie dopisuje....
Następnie szlak prowadzi przez rynek obok renesansowego ratusza.
Z Otmuchowa idziemy do Ulanowic przez wysoczyznę nyską. Fajnie wyglądają okoliczne pagórki.
Z Ulanowic wśród pol wędrujemy do Wójcic.
Na odcinku z Wójcic do Głębinowa ponownie nas zlało ;)
Piąty punkt kontrolny do zaliczenia jest w Głębinowie. Kartę kontrolną podbijamy w recepcji hotelu. Z widokiem na jezioro robimy dłuższą przerwę dla nabrania energii przed ostatnim etapem rajdu ;)
Przez "Nyską Rivierę" docieramy do Skorochowa.
Następnie już przez samą Nysę pod wieżę ciśnień przy forcie Prusy gdzie podbijamy po raz ostatni tego dnia kartę kontrolną.
Jeszcze tylko ostatnie 2 kilometry do fortu II gdzie jest meta rajdu i możemy odpocząć po wyczerpującym dniu ;) Na mecie oczekują już tylko na nas.
Na zakończenie niezła wyżerka. Jest kiełbasa na gorąco, pizza, herbata i kawa. Każdy kto ukończył rajd jest uhonorowany certyfikatem potwierdzającym zaliczenie w całości trasy, pamiątkową plakietką oraz koszulką z logo rajdu, a to wszystko za darmo bo na tej imprezie nie było wpisowego! Da rady ? Da !
W tej imprezie uczestniczyłem po raz pierwszy i na pewno nie był to ostatni raz !
A teraz pozostaje czekać do rozpoczęcia nowego sezonu na podobne imprezy, a ten zdaje się, że zaczyna się już w lutym ;)
Więcej zdjęć w galerii: LINK
Nie wiedziałem że w Siestrzechowicach jest taki pałac. Pierwszy raz słyszę.
OdpowiedzUsuńWstydziłbyś się. Tak niedaleko się wychowywałeś ;)A obiekt naprawdę ciekawy, ale mimo iż jest trochę zabezpieczony to widzę jak na przestrzeni lat popada w coraz większą ruinę.
OdpowiedzUsuńPolecam artykuł:
http://kudyba.pl/web.n4?go=80