W sobotę 01 października miałem być w Górach Stołowych, ale ciężki tydzień w pracy wymusił na mnie zmianę planów. W ten weekend w moich okolicach organizowanych jest kilka ciekawych imprez. Ja wybieram jedną z nich u naszych południowych sąsiadów. Zlatohorský Treking odbywa się już po raz 39, a ja zwyczajnie zaspałem tego dnia :D Mimo wszystko jadę na start imprezy do centrum informacyjnego zlokalizowanego na tyłach rynku w Zlatych Horach.
Po formalnościach związanych z zapisami i podbiciu karty kontrolnej w zabytkowym kasowniku ruszam niezwłocznie na trasę. Szybkie dojście na Zlatorudné mlýny. Po drodze równie szybkie śniadanie i od skansenu wchodzę na szlak niebieski wiodący przez pastwiska w kierunku Ondřejovic.
Na szczycie wzniesienia zastaje mnie wschód słońca. Schodzę do Ondřejovic i dalej wędruję według mapki do nieistniejącej wsi Javorna.
W tej nieistniejącej już osadzie pozostało jedynie jedno domostwo, stodoła i neogotycka kaplica św. Anny. Dom wydaje się mieć "lokatora" bo w oknie na piętrze stoją kwiaty.
Teraz długi odcinek lasem do źródeł Javornej gdzie następuje zmiana szlaku na żółty. Dalej kilka kilometrów nudnej drogi do Čertovych kameny.
Zmiana szlaku na niebieski i rozpoczynam wymagające podejście na Zlaty Chlum. Na szczycie pierwszy punkt kontrolny. W ramach wpisowego uczestnicy mają do wyboru kofolę lub małe piwo. Ja dopłacam kilka koron do dużego ;) Tutaj udaje się dogonić znajomych i dalsza trasa będzie już mijała mi na miłych rozmowach :)
Szlakiem czerwony wędrujemy w kierunku Rejvizu gdzie kolejny punkt kontrolny na trasie i kolejna kofola lub piwo w ramach wpisowego ;)
Szlakiem żółtym przez Kazatelny do Opavskiej chaty.
Przy chacie trzeci punkt kontrolny. Tym razem samoobsługowy.
Podbijamy pieczątkę i idziemy za zielonymi znakami na Zamecky vrch gdzie znajdują się ruiny średniowiecznej strażnicy Koberštejn. W najwyższym punkcie trasy część uczestników kontroluje odciski na stopach ;)
Schodzimy stromą ścieżką nad Czarną Opave i asfaltowym odcinkiem kierujemy się nad Horni Udoli.
Przez łąki ponad wsią idziemy do źródliska Opavicy ponad Heřmanovicami.
Robimy trawers zielonym szlakiem Příčnego vrchu. Jest to kilkukilometrowy i nudny odcinek do kolejnego punktu kontrolnego. Nad Heřmanovicami czwarty punkt kontrolny. Dodatkowo organizatorzy przygotowali w tym miejscu bufet dla uczestników. Jest kiełbasa z ogniska, herbata i śliwowica ;)
Po zapełnieniu żołądków idziemy ku źródłom Osoblahy.
Tam odbijamy na szlak żółty i przemierzamy masyw Vetrnej kierując się na piąty punkt kontrolny zlokalizowany na przełęczy pod Biskupią Kopą na Petrovych boudach.
Na przełęczy miało nie być w tym roku bufetu. Po dotarciu tam mila niespodzianka ! Harcerki częstują herbatą i śliwowicą :)
Teraz ostatnie podejście na trasie. Zdobywamy szczyt Biskupiej Kopy gdzie jest ostatni punkt kontrolny(samoobsługowy). Dwa piwa, krótka pętelka edukacyjna w koło wierzchołka i schodzimy zielonym szlakiem w kierunku mety do Zlatych Hor.
Część ekipy rozpoczęła zejście wcześniej i teraz musimy ich gonić. Ze św. Rocha niemal sprintem do miasta. Zdziwiłem się, że jestem jeszcze w stanie tak szybko biec po pokonaniu 50 kilometrów ;)
Na wszystkie trasy(5, 15, 25, 50 km, nocna 25 km) wyruszyło łącznie 593 osoby. Na mecie jestem po 10 godz. i 12 minutach, a wpisowe to jedynie 8 złotych i to tylko w przypadku zapisów w dniu startu ;)
Galeria: LINK
kiedyś posłałeś mi stronę z imprezami tego typu w okolicy - mógłbyś mi podać link jeszcze raz? :) Bo czasem mam jakiś wolny weekend i człowiek by się wybrał, gdyby wiedział :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle - tu się szło po konkretnych szlakach, czy trzeba było po prostu dojść do punktu kontrolnego i tam się zameldować a trasa nieistotna? Bo nie wiem jak to wygląda na takich rajdach w Czechach
OdpowiedzUsuńZawsze jest wytyczona trasa takiego rajdu, którą należy przejść. Zawsze wiedzie po szlakach, ale jest możliwość gdzieś odbić do ciekawego miejsca o czym informuje organizator. Punkty kontrolne trzeba zaliczyć w określonym przedziale czasowym.
UsuńU Opawskiego na blogu jest wykaz takich imprez.
http://www.goryopawskie.bnx.pl/forum/viewthread.php?forum_id=7&thread_id=72
Niestety na ten rok już prawie wszystkie się odbyły. Pozostał jeden jutro w Nysie. Górek nie ma, ale to coś dla Ciebie bo związane z historią Księstwa Nyskiego :)
Jutro akurat mam imprezę, ale na przyszły rok już muszę coś zaliczyć :)
UsuńO trasy pisałem, bo na mapach które widziałem u organizatorów tego trekkingu to były tylko punkty kontrolne i wyglądało, jakby trzeba tam było pójść po swojemu. No chyba, że zawodnicy mają dokładniejsze mapki?
Mapki mieliśmy bardzo dobrej jakości i bardzo dokładne z opisem. Nie ma mowy by się zgubić :)
Usuń