Strony

piątek, 7 kwietnia 2017

Nocne 50 km - Zábřeh - 24/25.03.2017

Piesze rajdy długodystansowe nie są mi obce jednak taka nocna impreza jest dla mnie zupełną nowością. Gdy tylko dostałem propozycję wyjazdu to bez namysłu wyrażam chęć uczestnictwa w "1. jarní pochod - memoriál Arnošta Valenty". Impreza organizowana po raz XXIII przez gimnazjum w Zábřehu. To właśnie w tej szkole kształcił się Arnošt Valenta...



... no właśnie, ale kto to był Arnošt Valenta ? W tym miejscu przybliżę jego postać:

Arnošt Valenta był czechosłowackim żołnierzem, a w późniejszym okresie żołnierzem RAFu. Latał w 311 Dywizjonie bombowym. W lutym 1941 roku został schwytany przez Niemców, gdy bombowiec Vickers Wellington, gdzie był operatorem radiowym, awaryjnie wylądował w okupowanej Francji. Przeszedł kilka obozów. W marcu 1944 roku brał udział w tzw. Wielkiej ucieczce więźniów ze Stalagu Luft-III w okolicy Żagania. W próbie ucieczki wzięło udział 76 jeńców z czego zaledwie trzem norweskim pilotom ta sztuka się powiodła. Większość uciekinierów po schwytaniu rozstrzelano. Arnošt Valenta został rozstrzelany razem z czterema Anglikami, trzema Kanadyjczykami i jednym Polakiem niedaleko skrzyżowania dróg Wrocław-Berlin-Żagań-Zgorzelec. Został pochowany na cmentarzu jenieckim w Poznaniu. Pośmiertnie otrzymał wiele wyróżnień i rangę pułkownika.

O Wielkiej ucieczce nakręcono kilka filmów, ale ta najbardziej znana ekranizacja pochodzi z 1963 roku, a jej oryginalny tytuł brzmi: The Great Escape Paula Brickhilla. 

No, a teraz powrót do rajdu... Po zapisaniu się na najdłuższy dystans ruszamy w trasę jako jedni z ostatnich uczestników ;) Słońce chyli się właśnie ku zachodniemu horyzontowi, a jego ostatnie promienie oświetlają pałac w Zábřehu.


Pogoda ma być bardzo dobra tylko temperatura spadnie poniżej zera. Idziemy asfaltem w kierunku miejscowości Hoštejn. Dość spory odcinek wiedzie wzdłuż trasy kolejowej Ołomuniec-Praga. Bardzo uczęszczana to trasa. Pociągi przejeżdżają tamtędy bardzo często bo co kilkanaście minut.  Gdzieś niedaleko Lupěné stoi stary parowóz Skoda CS500.




W Hoštejnie jesteśmy już późno po zachodzie słońca. Kierują nas kierunkowskazy wskazujące trasy danego dystansu, a są one rozstawione w newralgicznych miejscach takich jak skrzyżowania dróg.




Niestety całość trasy wiedzie po asfalcie :/ W nocy to tak bardzo nie przeszkadza bo tego nie widać, ale bardzo to odczują moje stopy pod koniec ;)


Z Hoštejnu odbijamy ku Drozdovskiej pile. Idziemy wzdłuż potoku Března. Wszędzie tu rosną Śnieżyce wiosenne. Są tego całe dywany !



W miejscowości Drozdovská pila zlokalizowany jest pierwszy punkt kontrolny. W celu podbicia karty kontrolnej wstępujemy do stylowej knajpy gdzie w korytarzu wiszą portrety wszystkich czechosłowackich i czeskich prezydentów. 




Pieczątka, szybkie piwo i kanapka. Ruszamy dalej. Po czterech kilometrach odbijamy na Crhov. Strome podejście oczywiście po asfalcie ;) Kolejny punkt kontrolny zlokalizowany jest w Cotkytle. Całą imprezę obsługuje młodzież z gimnazjum w Zábřehu.



Teraz kierunek Štíty. Gdzieś po drodze chłopaki mi się zgubili, a właściwie to ja się im zgubiłem :) Tak to jest gdy człowiek myśli o jakiejś dokumentacji foto na potrzeby relacji ;) Zostałem z tyłu, więc teraz muszę gonić Cezarego i Pawła. Niemal całą drogę biegnę na Štíty gdzie ich dopiero doganiam. Niezłe tempo narzucili, ale ja za to nie przeoczyłem żadnego pomnika stojącego przy drodze ;)



Teraz 7 km do miejscowości Jedli. Tutaj już chłopaki odrobinę zaczynają się oddalać. Obtarłem trochę prawą stopę. Po kolejnych czterech kilometrach docieramy do Svébohova. To właśnie tutaj urodził się Arnošt Valenta.




W kolejnej miejscowości czeka na nas trzeci i ostatni punkt kontrolny. Tą miejscowością jest Václavov. Chłopaki mi trochę uciekli, ale za bardzo się rozpędzili i muszą wrócić do domu kultury by podbić kartę kontrolną. Tyle dobrego, że znowu przez chwilę szliśmy razem ;P
Do mety pozostało zaledwie i aż 8 kilometrów, a ostatnie 3 km przez samo miasto to istna katorga dla moich stóp.



Ale w końcu o 04:31 meldujemy się na mecie w gimnazjum. Tam otrzymujemy dyplomy za pokonanie najdłuższej trasy i bezzwłocznie wracamy do domów. Ja byłem u siebie jeszcze przed wschodem słońca ale miałem duży problem by wysiąść z samochodu. I dobrze, że w sobotę tak wcześnie nikt nie widział jak idę do domu :D

8 komentarzy:

  1. Z tym asfaltem to chyba nie był najszczęśliwszy pomysł. Wiadomo, że w Czechach asfalt jest nawet w górach, ale 50 km... brr, masakra.

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz, właśnie zwróciłeś uwagę że tam drogi są wyasfaltowane nawet w górach. A wiesz dlaczego tam zostały one wyasfaltowane ? :D

    Przyznam, że tego asfaltu na trasie rajdu było z 90 %. Pozostała część to chodnik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugerujesz, że ma to związek z wycinką :) Ale góry w Czechach są praktycznie wszędzie wyasfaltowane, nawet tam, gdzie wycinek nie ma, a że te asfalty to nie jest świeża sprawa, to podejrzewam, iż nie wylali ich 15 lat temu z powodu kornika ;)

      Usuń
    2. Tak, ma to związek z wycinką lasu. Wszystko związane jest z gospodarką leśną. W Czechach masz utwardzone drogi i w wielu przypadkach są one właśnie wyasfaltowane, a wszystko po to by nie niszczyć dróg podczas wywozu drewna z lasu. I nieważne czy 5 czy 50 lat temu droga została wyasfaltowana. Odkąd lasem zajmuje się człowiek jest on sadzony i wycinany i jest to proces, który powtarza się co kilkadziesiąt lat. Tam gospodarka leśna ma sens. W Polsce była nieudolna od zawsze ;)

      Usuń
    3. No nie da się ukryć, że nawet jak Czesi wycinają to pozostaje po tym mniejszy burdel. I nawet nie mówię o zrytej ziemi. Choć pousuwane oznaczenia szlaków też już mi się tam zdarzały (ale na Słowacji znacznie więcej).

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że to usuwanie drzew wraz z oznaczeniami szlaków wszędzie ma się podobnie.

      Na stokach Srebrnej i Biskupiej Kopy po polskiej stronie granicy wycinają czeskie firmy ;)

      Usuń
    5. Bo podejrzewam, że to jest jak z polskimi fachowcami: za granicą, gdzie się wymaga, to potrafią być dokładni, szybcy, nie nasyfią itp.. A jak się nie wymaga albo jest mała konkurencja, bo ci najlepsi dawno wyjechali, to mają to w dudzie :P

      Usuń
    6. Zapewne jest wiele racji w tym co piszesz ;)

      Usuń