Strony

czwartek, 17 października 2024

Olesno - Wieluń - 31.03.2024

 W niedzielę Wielkanocną znalazło się chwilę czasu na to by wyskoczyć na rower. Tym razem trochę bardziej "lokalnie" 😉

Podjeżdżam samochodem do Olesna gdzie zatrzymuję się na parkingu przy krytej pływalni. To stąd rozpocznę dzisiejszą wycieczkę i tu w tym miejscu ją zakończę. W ramach tej wycieczki rowerowej będę realizować swój plan "Kościoły województwa opolskiego z drona".

Wiedziałem, że wystartuję z Olesna, ale do teraz nie myślałem w jakim kierunku się udam. Tutaj dopiero na spokojnie patrzę na mapę i ta pokazuje mi jakąś fajną ścieżkę rowerową. Po zagłębieniu się w temat okazuje się iż jest to trasa biegnąca po dawnej linii kolejowej. Takie niespodzianki to ja lubię. O tym jednak odrobinę później. Najpierw zwiedzanie miasta.....

Olesno do 1998 roku było częścią ówczesnego województwa częstochowskiego. Po reformie związanej z redukcją liczby województw przypadło województwu opolskiemu. Obecnie miasto liczy niespełna 10 tysięcy mieszkańców. W ten świąteczny dzień atmosfera jest senna. Kilka starszych osób kręci się okolicy rynku. Pogoda też tak trochę mało ciekawa. I nie są to chmury tylko bardzo gęsty pył znad Sahary 😉

Oczywiście standardowo skupiam się na okolicy centrum gdzie przeważnie skupiona jest większość zabytków. Niestety sam rynek otoczony jest blokami co strasznie kiepsko wygląda. Stoi tam kolumna Maryjna oraz figura Jana Nepomucena. Za to w niedużej odległości stoi kościół św. Michała. Świątynia pierwotnie gotycka, ale wielokrotnie przebudowywana. Należy do parafo Bożego Ciała. Ta świątynia znajduje się z kolei w trochę większej odległości od rynku i jest  trochę bardziej okazalsza. Oprócz tego jest jeszcze kościół ewangelicki  w obrębie miasta.






Wieczorem mam zamiar polatać tu dronem 😉 A tym czasem ruszam na północ. Gdzie trafiam na wspomnianą wcześniej  trasie rowerowej nieistniejącej linii kolejowej.



Około dwa kilometry od centrum stoi bardzo ciekawy drewniany kościół odpustowy. Ta świątynia pod wezwaniem św. Anny został wybudowana w 1518 roku ! Oczywiście na przestrzeni wieków przechodziła wiele remontów, ale jej charakterystyczny gwiaździsty kształt pozostał. By to zobrazować trzeba wykonać kilka zdjęć z drona 😀





A tuż obok wiata dla rowerowych turystów. Jest mini warsztacik i co fajne gniazdko z prądem gdzie można sobie podładować sprzęt elektroniczny.




Jadę dalej ścieżką rowerową na północ. Jest to ścieżka poprowadzona po dawnej linii kolei wąskotorowej "Paulinka". Łączyła ona niegdyś Olesno z Praszką. Tego typu trasy są mało wymagające, a jednocześnie rewelacyjne dla rodzinnych wycieczek rowerowych. Tutaj można jeździć rowerem i nie myśleć o tym by uważać na samochody  😊




Przejeżdżam przez Boroszów gdzie stoi zabytkowy drewniany kościół Marii Magdaleny z roku 1679.




Po niespełna godzinie docieram do Gorzowa Śląskiego. Na ulicy Złotej tuż za parkiem miejskim stoi dwór z XVIII wieku.



Na niewielkim rynku sporo drzew. 



Poza wcześniej wspomnianym dworem ciężko znaleźć tu jakieś zabytki. Są np. dwa kościoły. Okazały, neogotycki Trójcy Świętej oraz mniejszy, odrobinę starszy ewangelicki.





Przysłowiowy "rzut beretem" i jestem w sąsiedniej Praszce.
Miasto wzmiankowane już w 1260 roku. W połowie XIX wieku spłonęła drewniana zabudowa miasta. Przed II wojną światową miasto leżało tuż nad  granicą polską-niemiecką. Było ważnym ośrodkiem wymiany handlowej. Podczas okupacji zginęła 1/3 ludności w tym cała, licząca przeszło tysiąc obywateli gmina żydowska. Synagoga została zdewastowana przez hitlerowców, ale przetrwała. Dziś mieści się w niej miejski ośrodek kultury.



Po drugiej stronie ulicy Piłsudzkiego stoi parowóz(pomnik) z dawnej kolei wąskotorowej do Wielunia. Kolej ta funkcjonowała w latach 1916 - 1987.






Wokół rynku zachowany staromiejski układ urbanistyczny. Sporo zieleni, a wręcz las 😉







Ścieżka rowerowa wiedzie jeszcze kawałek dalej do miejscowości Andrychów i urywa się na granicy z województwem łódzkim. Szkoda.... Dalej już szutrem do Ożarowa.




Ożarów to pierwsza miejscowość poza granicami województwa opolskiego, którą odwiedzam. Wieś ulokowana na paśmie wzniesień ożarowskich. Okolica malownicza nie powiem. Najcenniejszym zabytkiem jest drewniany dwór z roku 1757. Wybudowany przez Władysława Bartochowskiego - późniejszego kasztelana wieluńskiego. Obecnie mieści się tutaj muzeum wnętrz dworskich. Dziś akurat zamknięte bo święto, a chętnie przyjrzałbym się z bliska. Ale od czego mam drona ! 😁






Po sąsiedzku stoi współczesny kościół z cegły. Wyglądem ma nawiązywać do gotyku.




Około kilometra od dworu stoi zabytkowy wiatrak typu Koźlak. Powstał staraniem rodziny Kowalskich w 1914 roku. Co ciekawe bezproblemowo funkcjonował podczas niemieckiej okupacji. Niestety po 1945 roku był solą w oku władz miejskich jako, że był prywatny. Ponoć władza bardzo utrudniała funkcjonowanie młyna i ostatecznie zakazały mielenia tu zboża na mąkę w 1960 roku. Do 1996 obiekt popadał w coraz większą ruinę. Na szczęście przez kolejne 10 lat przeszedł gruntowny remont i obecnie cieszy oczy odwiedzających.




Do celu dzisiejszej wycieczki pozostało mi już niewiele. Jeszcze zanim dotarłem do Wielunia zatrzymuję się na moment w Gaszynie pod tamtejszą drewnianą świątynią Najświętszej Marii Panny. Jest to jeden z najcenniejszych przykładów późnogotyckiego budownictwa sakralnego w województwie łódzkim. Za czas jego powstania przyjmuje się XVI wiek. Niestety brak źródeł wskazujących dokładną datę budowy świątyni.



Wieluń jako osada posiada metrykę średniowieczną i istnieje od co najmniej XIII wieku. Pierwsza zapisana w języku łacińskim wzmianka na temat Wielunia pochodzi z roku 1282. Posiadał status miasta królewskiego co nadawało miastu ogromne przywileje.
Około 1311 roku został tu wybudowany zamek staraniem Kazimierza III Wielkiego. Dziś po nim nie ma śladów, ale na jego fundamentach stoi klasycystyczny budynek starostwa powiatowego. 


Wieluń jest jednym z 25 miast, które zostały ufortyfikowane za Kazimierza Wielkiego. Tworzył on wraz z "Orlimi Gniazdami" pas fortyfikacji strzegących południowo-zachodniej granicy Korony. Zasięg tych obiektów sięgał od Krakowa po Ostrzeszów.
Do dnia dzisiejszego dochowały się w szczątkowych fragmentach. Pierwotnie w skład obwarowań miejskich wchodziło aż siedem bram miejskich. Niestety do dnia dzisiejszego dochowała się tylko jedna - krakowska. W XIX wieku dobudowano do niej nowy budynek ratusza. 





Zostały wyeksponowane fundamenty kilku bram miejskich. Skarbczyk, Kaliska, Swawola, Prochownia. Jak również odbudowana niedawno Męczarnia.








1 września 1939 roku podczas niemieckich bombardowań zostały zniszczone dwa inne zabytki miasta. Synagoga oraz kościół Michała Archanioła.






Z innych zabytków w mieście warto wspomnieć o kolegiacie wybudowanej w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego dla ojców augustianów wraz z klasztorem oraz św. Józefa czy też kościół ewangelicko-Augsburski. 






Warto tutaj nadmienić, że według niektórych źródeł to właśnie w Wieluniu rozpoczęła się II wojna światowa. 1 września 1939 roku o godzinie 04:40 niemieckie Luftwaffe dokonało nalotu na miasto rozpoczynając bestialski mord ludności cywilnej.



Pogoda papra się coraz bardziej, a ja myślę jak tu najszybciej wrócić do Olesna. Starałem się jechać tak by pomijać główne drogi. Znalazło się też chwilę czasu by odbić nad Wartę do miejscowości Kępowizna gdzie stoi zabytkowy młyn wodny z 1914 roku.




Ponownie wracam do województwa opolskiego. Zatrzymuję się w miejscowości Żytniów pod tamtejszym kościołem św. Marcina. Świątynia ta pochodzi z XVII wieku, ale została przeniesiona w 1807 roku z Trzcinicy koło Kępna. Jako jeden z nielicznych drewnianych kościołów w Polsce posiada krypty oraz podziemne korytarze, które łączą go z plebanią i dawnym dworem.




Gdzieś w okolicy Ligoty Oleskiej zastaje mnie zachód słońca. Nawet na moment pokazuje się czerwona kula zza chmury pyłu saharyjskiego.



W Oleśnie jestem trochę po zachodzie słońca. Nie ma zupełnie wiatru, więc decyduję się na kilka wieczornych zdjęć z drona. Nie będę tu robić opisów bo uczyniłem to na początku gdy zwiedzałem miasto za dnia 😊







I takim oto sposobem wpadło świąteczne 110 kilometrów 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz