Minionej nocy nawet nie rozkładałem hamaka. Położyłem się po prostu na snopku słomy i tak najzwyczajniej zasnąłem 😉 Już nie pamiętam kiedy ostatnio tak późno położyłem się spać podczas wyprawy rowerowej. A ta noc była wyjątkowo krótka ponieważ szybko zbieram się do drogi. Zdaję sobie sprawę, że co najmniej dwa najbliższe dni będą wymagające ponieważ czeka mnie przejazd przez Alpy i na pewno jakąś wysoką przełęcz w górach przyjdzie mi pokonać. Nie wiem tylko jeszcze przez którą będę jechać 😉
Dość szybko docieram do miasta Pernes-les-Fontaines. To pierwsza miejscowość, w której się zatrzymuję. Pretekstem było oczywiście zrobienie zakupów. Ale skoro już tu jestem to zagłębię się w plątaninę wąskich uliczek wewnątrz murów miejskich. O tej godzinie niewiele osób jeszcze się kręci , więc przyjemność dla mnie tym większa gdy kręcę się po mieście.