Strony

wtorek, 25 lutego 2025

Rowerowy Eurotrip - Dzień 12 - 02.08.2024

 Minionej nocy nawet nie rozkładałem hamaka. Położyłem się po prostu na snopku słomy i tak najzwyczajniej zasnąłem 😉 Już nie pamiętam kiedy ostatnio tak późno położyłem się spać podczas wyprawy rowerowej. A ta noc była wyjątkowo krótka ponieważ szybko zbieram się do drogi. Zdaję sobie sprawę, że co najmniej dwa najbliższe dni będą wymagające ponieważ czeka mnie przejazd przez Alpy i na pewno jakąś wysoką przełęcz w górach przyjdzie mi pokonać. Nie wiem tylko jeszcze przez którą będę jechać 😉

Dość szybko docieram do miasta Pernes-les-Fontaines. To pierwsza miejscowość, w której się zatrzymuję. Pretekstem było oczywiście zrobienie zakupów. Ale skoro już tu jestem to zagłębię się w plątaninę wąskich uliczek wewnątrz murów miejskich. O tej godzinie niewiele osób jeszcze się kręci , więc przyjemność dla mnie tym większa gdy kręcę się po mieście.




sobota, 15 lutego 2025

Rowerowy Eurotrip - Dzień 11 - 01.08.2024

 Tak jak przypuszczałem noc jest cieplutka. Nawet nie zakładałem podpinki pod hamak. Wcześnie się dzisiaj zbieram do drogi. Pobudkę zrobił mi kolejny przepływający prom w górę biegu rzeki. Patrząc na mapę zanosi się na naprawdę płaski i w związku z tym bardzo szybki etap 😀



środa, 12 lutego 2025

Rowerowy Eurotrip - Dzień 10 - 31.07.2024

 To była przyjemnie ciepła noc. Powiedziałbym, że nawet za bardzo. O świcie termometr pokazuje 24 stopnie na plusie... Chcę więcej takich ! 

Dzisiaj czekają mnie odwiedziny dużego miasta jakim jest Lyon. Ale za nim tam dotrę to przede mną kilkadziesiąt kilometrów drogi. Dość łatwej.

Zdając sobie sprawę, że mogę stracić więcej czasu niż zakładam na zwiedzanie miasta staram się już od rana ograniczać postoje tak by nie tracić zbyt dużo czasu. Zatrzymuję się dopiero w mieście Bourg-en-Bresse.



wtorek, 4 lutego 2025

Rowerowy Eurotrip - Dzień 9 - 30.07.2024

 I nastał już kolejny dzień tej wyprawy. Wyprawy zupełnie innej od wcześniejszych bo do tej pory nie zapuszczałem się tak daleko na zachód.

Miniona noc była już całkiem komfortowa jeżeli chodzi o temperaturę. Szczególnie nad ranem gdy z reguły robi się najzimniej. Tym razem było przyjemnie cieplutko.

Początek był ciężki bo trzeba było rozkręcić mięśnie na ciągłych podjazdach. Może i nie jakieś trudne i ciężkie, ale bardzo upierdliwe są takie podjazdy. Szczególnie ten pierwszy z miejscowości Rougemont dał popalić nogom. Sama miejscowość całkiem przyjemna z kilkoma ciekawymi obiektami.