No i nastała sobota.... Dzień trzynasty wyprawy. Przeglądając mapę zanosi się na naprawdę ciężki dzień. Nie dość, że przyjdzie mi przebić się przez Alpy z francuskiej strony na włoską to jeszcze ma być bardzo upalnie. Już o poranku jest ciepło, choć odrobinę wilgoci w powietrzu się unosi. Za to woda w zalewie jest przyjemnie ciepła ! Zażywam kąpieli jeszcze zanim wzejdzie słońce, zjadam na śniadanie resztki, które mi pozostały i ruszam w drogę 💪😃