Mój organizm już się przyzwyczaił i budzę się sam jak tylko świta. Nie potrzebuję już ustawiać budzika 😉 Miejscówkę miałem bardzo fajną. To taki las/uprawa topoli. Wszystkie drzewa rosną w równych rzędach. Fajnie się rozwiesiło hamak. I nawet nie musiałem nic krzaków wycinać bo okolica czysta.
W drogę ruszam zanim jeszcze wzeszło słońce. Początkowo omijam wszystkie duże miasta. Staram się ukręcić jak najwięcej kilometrów z rana zanim jeszcze zrobi się upalnie. No niestety to Włochy, a tutaj temperatury przekraczające +35 stopni Celsjusza to norma.
Lubię te niewielkie miejscowości. Zawsze można zobaczyć coś ciekawego. A to jakiś pałac, a to ciekawą świątynię, fontannę lub pomnik.
W Inverno e Monteleone robię już pierwsze dzisiaj zakupy. Zapasy płynów będę musiał robić często ponieważ już od samego rana jest strasznie duszno.
Mówią, że to jedno z piękniejszych miast otoczonych murami w Lombardii. Rzeka przecina je na dwie części. Mury miejskie pochodzą z XVI wieku i całkowicie otaczają historyczne centrum. Rozpoznawalnym obiektem będącym pozostałością po dawnym zamku jest wieża Guado.
W mieście kupuję dwa kebaby. Jednego wsuwam na miejscu, a drugiego pozostawiam sobie na kolację.
Po godzinie z okładem docieram do miasta Cremona.
To liczące około 70 tysięcy mieszkańców miasto znane jest ze średniowiecznych zabytków najwyższej klasy. Główną atrakcją jest bez wątpienia plac Piazza del Comune. Zlokalizowane są tu najważniejsze zabytki. Katedra Wniebowzięcia NMP. Jej główna fasada wraz z baptysterium uważana jest za jeden z najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej w Europie. Dzwonnica Torrazo mierzy 112,2 m wysokości i jest trzecią najwyższą ceglaną dzwonnicą na świecie. Jednocześnie jest najstarszą ceglaną budowlą liczącą ponad 100 metrów wysokości.
![]() |
Warto wspomnieć o tym, że tutaj istniała sławna szkoła lutnicza i tutaj urodził się i zmarł Antonio Stradivari jeden z najwybitniejszych lutników w historii. W bezpośrednim sąsiedztwie głównego placu znajduje się plac, który nosi jego imię i stoi tam jego pomnik.
Oczywiście trzeba kupić kilka pamiątek związanych z tym miastem. Od wielu lat zbieram pamiątkowe magnesy. Te z Cremony w większości nawiązują właśnie do lutnictwa i mają kształt skrzypiec.
Mi pozostaje zrobić zakupy i kierować się dalej na wschód tak jakoś na Veronę. Staram się ograniczać przerwy w jeździe. Omijam wszystkie większe miejscowości. W zasadzie to moja trasa wiedzie po ścieżkach rowerowych i drogach szutrowych. Jest bardzo upalnie i jak mam tylko taką możliwość to schładzam głowę gdzie się da.
Trasa fajnie mi zlatuje. Czas niestety też.... Tak przed zachodem słońca docieram do Villafranca di Verona.
Taką wizytówką, a jednocześnie najcenniejszym zabytkiem miasta jest zamek. Wybudowano go na przełomie XII i XIII wieku. Serraglio to mur obronny z XIV wieku. Pierwotnie mur ten liczył aż 13 kilometrów długości ! W jego ciągu znajdowały się też wieże obronne.
Tuż za miastem zastaje mnie zachód słońca.
Standardowo gdy zachodzi słońce i zapada zmrok zaczynam się rozglądać za jakąś miejscówką.
Mapa dzień 15:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz