Strony

niedziela, 10 sierpnia 2025

Małe Pieniny i Beskid Sądecki - 07.09.2024

 Standardowo podczas drugiej części sezonu urlopowego przebywamy w Szczawnicy na kwaterze. Mam też wówczas kilka dni dla siebie by pośmigać rowerem 💪 

Wycieczkę rozpoczynam tym razem od podjechania na Plac Dietla w Szczawnicy. Jest to najbardziej turystyczne miejsce w mieście gdzie stoi w końcu nowa fontanna. Przez ostatnie dwa lata czekała na swoją odbudowę na placu przed pijalnią wód leczniczych. Za twórcę tutejszego uzdrowiska uznaje się Józefa Szalaya. Miasto po części leży w Pieninach i po części w Beskidzie Sądeckim. Przez miejscowość płynie potok Grajcarek będącym naturalną granicą pomiędzy tymi dwoma pasmami górskimi.






 
Odbijam na ulicę Szlachtowską gdzie prowadzi szlak czerwony, a jednocześnie wyznaczony szlak rowerowy. Po części trzeba było wpychać rower bo jest to dość stromy szlak, a dodatkowo zbocza Jarmuty są kamieniste i przez pewien odcinek płynie nim po prostu strumyk 😉 Z przełęczy Klimontowskiej wspinam się na główną grań Małych Pienin. Jest to bardzo widokowy odcinek szlaku.





Wspinam się na ikoniczny szczyt Wysoki Wierch. Tutaj niemal zawsze są piękne widoki z dominującymi na horyzoncie Tatrami. Sporo turystów. Są nawet namioty rozbite i wypijający turystom piwo koń !





Jeszcze krótka przerwa pod schroniskiem na Durbaszce i można zjeżdżać na dół do Jaworek.




Następnie jadę doliną Białej Wody na przełącz Rozdziela. Pięknie prezentuje się Smolegowa Skała.







Podjazd na przełęcz Rozdziela to zawsze ładne widoki.



Szlakiem granicznym docieram na przełęcz.  Postanawiam zdobyć dzisiaj Radziejową, najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego. Kilka lat temu już tam byłem gdy postawiono nową wieżę widokową na szycie. Niestety jakoś nie znalazłem czasu by napisać relację z tamtego wypadu 😉 Trasa przez Wielki Rogacz jest jeszcze przejezdna, ale już czerwony szlak na sam szczyt od tej strony to sam wypych. Jest strasznie stromo i na szlaku jeden wielki rumosz kamieni.
Na szczycie Radziejowej stoi obecnie wybudowana w 2020 roku wieża widokowa. Ma ona wysokość 22 metry. Tym razem nie wchodziłem na górze względu na wielu turystów. Będę się posiłkować zdjęciami sprzed 4 lat.



Dalsza moja trasa wiedzie przez Złomisty Wierch na Prehybe. W większości jest to zalesiona trasa. W całości przejezdna rowerem mtb. Trafiały się oczywiście miejsca z ładnymi widokami.





Sama szczyt Prehyba jest mało wybitny bo otoczony wyższymi szczytami. Co go wyróżnia z otoczenia to kilkudziesięciometrowy maszt przekaźnika. Stoi tu też schronisko. Obecny obiekt odbudowano w 1998 roku.
Zatrzymuję się tu na obiad. Schabowy był słusznych rozmiarów 😃






Po takim obiedzie poczułem się ociężale. Na szczęście najbliższe kilometry to zjazd drogą asfaltową do Gołkowic Górnych. 



Po szybkim zjeździe kontynuuję jazdę już po trasie Velo Dunajec. Kieruję się na Zabrzeż i dalej na Tylmanową.
 



Męczę się do Ochotnicy Górnej. Chciałem wjechać na przełęcz Knurowską, ale to jeszcze trochę podjazdu, a tu już się ściemnia.... Postanawiam zawrócić i przez Krościenko nad Dunajcem dotrzeć do Szczawnicy. 



Dystans dnia 116 kilometrów w wymagającym terenie ze sporą sumą podjazdów. Do tego biorąc pod uwagę dość późną godzinę wyjazdu to i tak dobry wynik 😀😎💪😉


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz