Strony

środa, 13 sierpnia 2025

Podolinec, Javorina, Stara Lubovla - 12.09.2024

 Kolejna rowerowa wycieczka z naszego pobytu w Szczawnicy. To będzie już ostatnia.... 😉

Postanowiłem tym razem wystartować odrobinę wcześniej, tak by jednak wykręcić trochę więcej kilometrów niż do tej pory. Patrząc wcześniej na prognozy pogody to na Spiszu ma dziś tak do południa siedzieć w dolinach mgła. Liczyłem na to, że się utrzyma dostatecznie długo tak bym mógł polecieć do góry dronem. Jeszcze w Szczawnicy zrobiłem mały rekonesans 😀

Na początek jednak musiałem pokonać przełom Dunajca pomiędzy Szczawnicą, a Czerwonym Klasztorem na Słowacji. Mgła jest. Jednak tu na terenie parku narodowego nie mogę latać dronem bo przepisy tego zabraniają.



Drona odpalam dopiero za Czerwonym Klasztorem na otwartej przestrzeni. Mgła powoli zaczyna już rzednąć, więc zdążyłem w ostatniej chwili. Trzy Korony otulone białą pierzynką prezentują się obłędnie !





Docieram do miejscowości Haligovce. Mgła już zniknęła. W miejscowym sklepiku robię zakupy. Zamieniam tradycyjnie kilka słów ze Słowakiem o ewidentnie romskim pochodzeniu i ruszam dalej na Veľká Lesná 


Jeszcze kawałek podjazdu i jestem na przełęczy Toporeckiej(802 metry).




Po zjeździe na dół nad Poprad tylko przecinam drogą krajową nr. 77 i wjeżdżam w pasmo Gór Lewockich. Pasmo to przybiera formę płaskowyżu i opada z każdej ze stron stromymi stokami. Mimo niezbyt dużej powierzchni znajduje się tutaj kilkanaście szczytów przekraczających 1200 m n.p.m. Jest to też raj dla rowerzystów ponieważ wyznakowano tutaj bardzo dużo tras rowerowych. I właśnie jedną z nich dzisiaj wybrałem. Mój cel to wieża widokowa na szczycie Javorina 1225 m.
Początkowo trasa nie jest zbyt wymagająca. Dopiero za miejscowością Majerka zaczyna się większe wyzwanie.









Na szczyt można wjechać na kilka różnych tras. Ja wybieram oznakowanie nr. 8911. W 95 % nawierzchnia to asfalt.







Teraz tylko kawałek stromo w terenie i jestem przy wieży widokowej "Marculina". To nowo wybudowany obiekt. W zasadzie jeszcze niedokończony, ale można wejść na górę. 







Wieża widokowa jest świetnym punktem widokowym na Tatry. Chociaż ja trafiłem na nie najlepszą widoczność, a do tego Tatry skryte były w chmurach.



Nie byłbym sobą gdybym nie polatał dronem 😉




Mijam źródła rzeki Torysa i rozpoczynam zjazd miejscowości Brezovica i dalej przez Torysę na Krivany.








Przy drodze głównej biegnącej przez miejscowość stoi barokowy pałac. Chyba trwają tam jakieś prace remontowe....



Mój kolejny cel jest niedaleko na szczycie Balażke. To niewysoka wieża widokowa.










Widok obejmuje głównie kierunek wschodni na Lipany i Kamenice.





I właśnie do tej drugiej miejscowości zjeżdżam. Wypadałoby już powoli wracać bo i tak już jest późno.
Czeka mnie podjazd do miejscowości Puste Pole. Po drodze zatrzymuję się przy źródełku. Polatałem też nad okolicznymi skałami. Trwała jakaś sesja fotografii ślubnej 😁








Ponownie w dniu dzisiejszym zjeżdżam nad rzekę Poprad. W jej zakolu na wzniesieniu znajdują się ruiny zamku Plavečský hrad. Historia tego obiektu sięga roku 1294. Pierwotnie była to przygraniczna warownia. Rozległa rekonstrukcja w wieku XVIII paradoksalnie przyśpieszyła upadek tego obiektu oraz jego stopniowe popadanie w ruinę. Od 2014 roku sukcesywnie zamek jest rekonstruowany.







A teraz kierunek Stara Lubovna. Ale żeby ni było tak łatwo to postanowiłem sobie jeszcze odrobinę urozmaicić trasę. Patrząc na mapę zobaczyłem, że na niewysokim grzbiecie nad doliną Popradu stoi kolejna wieża widokowa. Nie jest daleko, więc trzeba tam wjechać. I to pomimo tego iż zaczyna się ściemniać. Oj nie było łatwo na tym podjeździe. Powiem jednak, że warto było bo to fajna trasa rowerowa z ładnymi widokami. Teraz w sumie to już nie wiele widać, ale mam nadzieję jeszcze kiedyś tu wrócić.





A teraz to już niestety, ale trzeba się konkretnie sprężyć bo do Szczawnicy jeszcze długa droga przede mną. A do tego po nocy. No i niestety ze starej Lubovni mam wcale nie tak łatwą trasę bo najpierw podjazd na przełęcz Korbalową. Jakoś wymęczyłem. Ale to jeszcze nie koniec trudności bo po zjeździe do Wielkiego Lipnika czeka mnie kolejny wymagający podjazd na Leśnicką przełęcz. Muszę się sprężać bo w oddali widać błyskawice zbliżającej się burzy. Niestety dopada mnie deszcz w Leśnicy. Na szczęście nie ma większej tragedii, ale zdążyłem zmoknąć zanim dotarłem na kwaterę 😃😎

Dystans dnia - 171,3 km
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz