W dolinach jest ponuro i trzyma kilkustopniowy mróz.
Staram się nie robić zbyt wielu przerw by zdążyć sporo przed zachodem słońca na szczyt. Na podjeździe zatrzymuję się zaledwie dwa razy by zrobić jakieś zdjęcie.
Będąc już w pobliżu szczytu widzę już, że jest piękna, choć wysoka inwersja. Wieża znajdująca się na szczycie rzuca fajny cień na chmury.
Chowam się za stację meteo. Temperatura lekko powyżej zera, ale wieje nieprzyjemny wschodni wiatr.
Widoki zwalają z nóg :)
Po około godzinie od wjazdu zachodzi słońce.
Później jakby inwersja odrobinę się obniżyła. Zaczęły wynurzać się Karkonosze. Całkiem ciekawie wyglądała Czarna Góra w Masywie Śnieżnika i znajdujący się na niej nadajnik.
Obok mnie jest chyba z osiem osób. Wszyscy ze sprzętem foto na statywach. Niestety na zachód słońca nie zdążyli, a może tak mieli zaplanowane ? Wydawało mi się, że to uczestnicy jakiegoś kursu fotograficznego.
Im później tym mniej światła i wymagany jest dłuższy czas naświetlania. Celowo przymykam otwór przesłony do f/11 by czas naświetlania jeszcze dodatkowo wydłużyć. Efektem tego jest zarejestrowanie ruchu chmur.
Oczywiście już dawno nikogo na zewnątrz nie ma. Wszyscy pochowali się do restauracji. Ja również zaczynam już odczuwać chłód bo temperatura spadła już poniżej zera. Robię jeszcze kilka nocnych zdjęć i postanawiam jechać do domu.
Im niżej zjeżdżałem tym było zimniej, a mróz po prostu ścinał mgłę czego efektem był padający śnieg. W Ludvikovie było zupełnie biało, a termometr pokazywał 8,9 stopnia na minusie.
To był bardzo udany widokowo dzień. Może i w kierunku wschodnim nie było widać żadnych gór, za to inne widoki rekompensowały wszystko. W końcu ileż można oglądać Tatry ze szczytu ;)
Dystans =105 km
Link do pełnej galerii.
LINK
Zdjęcie nr 4 i 7 - brak słów.
OdpowiedzUsuń