Strony

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rowerowe podsumowanie sezonu 2015

Zapewne niektórzy będą się zastanawiać jak to możliwe, że łącznie było tyle dni kiedy to miałem styczność z rowerem. Przecież były również piesze wycieczki, a rok nie ma aż tyle dni ? Prawda jest taka, że w wielu przypadkach by zrobić sobie pieszy spacer po górach musiałem po prostu dojechać na miejsce rowerem, a to z kolei wliczane jest do moich statystyk :)


Rok 2015 był w moim odczuciu lepszy od poprzedniego. Łącznie było 100 dni z przejechanym dystansem przekraczającym 50 km. Najdłuższa jednodniowa wycieczka liczyła 327,7 km. W minionym roku udało się zaliczyć aż trzy kilkudniowe wypady.
 
Rowerowo w cyfrach wygląda to tak: 
 
Wycieczki rowerowe w 2015 r. 
 
- powyżej 50 km - 44
- powyżej 100 km - 39
- powyżej 200 km - 15
- powyżej 300 km - 2 
 
- całkowity dystans pokonany rowerem: 17965 km
- najsłabszy miesiąc: styczeń - 674,45 km
- najlepszy miesiąc - sierpień - 2963,1 km
- największy dzienny dystans 327,7 km 
 
W roku 2015 miałem styczność z rowerem przez 350 dni.
Wystartowałem w 15 wyścigach.
W całym 2015 roku wykonałem 25972 zdjęcia.
W galerii przybyło 88 albumów ze zdjęciami...
 
 
Poniżej mały przegląd najciekawszych wypadów rowerowych w 2015 roku. 
 
1. Z początkiem lutego robimy przejażdżkę po okolicy w zimowej scenerii.



2. 07.02.2015 wybieram się już po raz kolejny na wschód słońca na Pradziada. Dojazd oczywiście rowerem.



3. 28.02.2015 to wycieczka po bardziej płaskim terenie. Odwiedzam m.in. Łambinowice, Niemodlin i Tułowice.

 
 
4. 07.03.2015 - Wybieram się w nieodległe tereny. Celem jest poznanie zakamarków Žulovskiej pahorkatiny(Pogórze Paczkowskie).



5. 08.03.2015 to bardzo ciekawa rowerówka po Niskim Jesioniku. Trochę nieodpowiednio dobrałem rower do trasy, ale co tam ;)



6. 21.03.2015 - Kolejny wypad w kierunku północno-zachodnim. Odwiedzam Kamieniec Ząbkowicki, Bardo, Kłodzko oraz Lądek.



7. 11.04.2015 - W wyższych partiach gór spadł niedawno świeży śnieg, więc obieram kierunek wschodni. Wychodzi mi przeszło 200 km po Płaskowyżu Głubczyckim oraz po Vitkovskiej vrchovinie.



8. 19.04.2015 - Penetracja mniej mi znanych części Wysokiego Jesionika oraz przejazd przez część Niskiego Jesionika.



9. 03.05.2015 - Chciałem sprawdzić czy w najwyższych partiach gór pozostało jeszcze coś śniegu... Coś tam jeszcze znalazłem. Tego dnia robię trawers Masywu Keprnika.



10. 10.05.2015 - Wycieczka na elektrownię szczytowo-pompową oraz zaliczenie części trasy do odznaki "szlakiem-czarownic". Odwiedzam sporo miejsc, w których jeszcze nie byłem :)



11. 31.05.2015 -Miał być Śnieżnik, ale już w trakcie wycieczki decyduję o zmianie planu i obieram kierunek na Góry Bialskie. Celuję w Czernicę gdzie ostatnio powstała nowa wieża widokowa.



12. 04-07.06.2015 - Pierwsza planowa kilkudniowa wyprawa rowerowa w roku w towarzystwie Grześka, a jak Grzesiek to nie ma zlituj się. Robimy znaczące dystanse dzienne. Przynajmniej tym razem w ogóle nie marudził, że ciągle się zatrzymuję i robię zdjęcia ;)
Pogoda wymarzona. Zaliczamy Wielką Fatrę, Niżne Tatry oraz Wysokie Tatry. Wszystko oczywiście legalnie czyli tam gdzie można wjechać rowerem na legalu. Plan realizujemy w 100 %.

Dzień 1:
 
 
Dzień 2: 
 
 
Dzień 3:
 
 
Dzień 4:


13. 04.07.2015 - W Górach Orlickich już dawno mnie nie widzieli, pora się poprawić. Cel to Suchy Vrch. Ostatnim razem tam byłem gdy tamtejsza chata była w trakcie odbudowy po pożarze.



14. 11-23.07.2015- Główny wypad w roku. Sporo sobie obiecywałem po tym wypadzie bo plany były bardzo ambitne. Niestety sprzęt nie podołał temu wyzwaniu i zmuszony byłem skrócić wyjazd i to znacznie. Mimo wszystko był to jeden z moich ciekawszych wypadów. Zdobywam najwyższą przełęcz drogową w Europie dostępną nieodpłatnie dla ruchu kołowego - Stelvio. Notuję tym sposobem swój nowy rekord wysokości zaliczony na dwóch kółkach.

Dzień 1: 11.07.2015 - Przez Czechy na południowy zachód...
 

Dzień 2: 12.07.2015 - Ciągle przed siebie...
 
 
Dzień 3: 13.07.2015 - trochę Austrii, trochę Niemiec...
 
 
Dzień 4: 14.07.2015 - Salzburg....
 
 
Dzień 5: 15.07.2015 - Insbruck, dwie przełęcze i Włochy !
 
 
Dzień 6: 16.07.2015 - Stelvio !
 
 
Dzień 7: 17.07.2015 - Passo Tonale, passo Mendola.
 
 
Dzień 8: 18.07.2015 - Passo Brennero i powrót do Austrii.
 
 
Dzień 9: 19.07.2015 - Przez Bawarię...
 
 
Dzień 10: Dzień 10 - 20.07.2015 - Ponownie Austria !...wzdłuż Dunaju.
 
 
Dzień 11: 21.07.2015 - Przez Waldviertel...
 
 
Dzień 12: 22.07.2015 - Slavonice,Telč,Třebíč czyli przez Morawy na północ.
 
 
Dzień 13: 23.07.2015 - Przez Czechy do domu...


15. Po głównym wypadzie w roku pozostał pewien niedosyt, a mając jeszcze sporo wolnego czasu do dyspozycji, postanawiam wyskoczyć na kilka dni do Turyngii. Znajduje się tam niewysoki szczyt Wetzstein (798 m) w paśmie Frankenwald gdzie stoi replika starej wieży, która do 1959 roku stała na Pradziadzie. Ta wycieczka z kolei bardzo udana. Zresztą odwiedzić replikę pradziadowej wieży miałem w planach podczas powrotu z głównego wypadu.

Dzień 1:
 
 
Dzień 2:
 
 
Dzień 3:
 
 
Dzień 4:
 
 
Dzień 5:
 

Dzień 6:
 
 
16. 24.10.2015 - Taka tam przejażdżka po najbliższej okolicy. Cel był w sumie jeden - chciałem uwiecznić na zdjęciach barwy jesieni,co zresztą udało mi się :)



 17. 08.11.2015 - Spontaniczny wypad z Kubą w Góry Sowie.



 18. 19.12.2015 - Dzień już krótki to i wycieczki coraz krótsze. Kręcimy się po Paśmie Orlika, a na koniec zdobywamy tradycyjnie BK :)



19. 31.12.2015 Można powiedzieć, że już tradycyjne pożegnanie roku i przywitanie nowego na Pradziadzie. Wypad oczywiście rowerowy :)




Rok w sumie całkiem udany. Chociaż byłby bardziej gdyby udało się zrealizować plan głównej wyprawy rowerowej. Mimo wszystko jestem zadowolony bo aż trzykrotnie udało się gdzieś wyskoczyć na kilka dni. Mam nadzieję, że rok 2016 będzie przynajmniej podobny do tego minionego, a być może i trochę lepszy, kto wie, zobaczymy :)

5 komentarzy:

  1. Ekstra podsumowanie roku. Najbardziej podoba mi się Twój wypad nr 12, chociaż dystanse jakie pokonywaliście dla mnie kosmiczne :) Ja w tym roku przerzucam się na spd, zobaczymy co z tego wyjdzie :) Pozdrowienia Robercie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)

      Tak patrząc już z perspektywy czasu to chyba faktycznie był to najbardziej udany wypad w zeszłym roku. Plan został zrealizowany z nawiązką, rewelacyjna pogoda ze świetną widocznością. Niby byłem na dwóch dłuższych wypadach, ale upały i zanieczyszczenie powietrza powodowały, że zdjęcia wychodziły jakieś takie przeciętne.

      spd to podstawa ! Jakieś konkretne plany odnośnie roweru ? :)

      Usuń
    2. W zeszłym roku kupiłam rower mtb i na jednym z wypadów bardzo niepewnie czułam się na zjeździe (mało brakowało a wyleciałabym przez kierownicę). Myślałam o pedałach platformowych i miękkich butach z zatrzaskami spd. Z tego co słyszałam w takich typowych butach rowerowych, podeszwa jest bardzo sztywna, a ja takiej nie chcę/nie potrzebuję. Ostatnio mam też problem z licznikiem bezprzewodowym :/ Na początku jazdy działa, a potem traci sygnał. Odnośnie planów to myślałam o Małym Szlaku Beskidzkim na rowerze ;)

      Usuń
    3. Kiedyś miałem właśnie takie buty z spd. Wystarczyło wykręcić bloki i zaślepić, a buty były całkiem wygodne. Łaziłem dawno temu w takich po Tatrach ;P

      Co do licznika to nie wiem jakiej marki posiadasz, ale ja w swoim VDO miałem podobnie. Strasznie mnie to irytowało, że przestawał działać i nie zliczał całego dystansu, a trafiło się to podczas najdłuższego zeszłorocznego wypadu :/ Myślałem, że to wina nadajnika, a okazało się iż to gniazdo w które mocuje się liczni nie miało styku. Bezprzewodowy licznik działa na zasadzie, że mostkowane są styki i wówczas odbiera sygnał radiowy z nadajnika. Wymieniłem podstawkę i teraz jest ok.

      Beskidy na rower to już nie są przelewki ;)

      Usuń
  2. Fajne wyjazdy rowerowe.Fotki Extra wymiatają .

    OdpowiedzUsuń