O ile wczoraj było masakrycznie zimno o poranku to dziś sytuacja zmieniła się całkowicie. Po szóstej rano jest kilkanaście stopni na plusie. Człowiek zupełnie inaczej reaguje gdy nie trzęsie się cały z zimna 😉
Po śniadanku ruszam w drogę. Pogoda taka nijaka. Niestety prognozy są nieubłagalne i mówią o opadach deszczu i to dość obfitych momentami. Wszystko w zależności gdzie się będę znajdować w danym momencie. Poranek jeszcze spokojny. Ruszam w drogę z pełnym żołądkiem. Podążam po ścieżkach i trasach rowerowych.
W Burgpreppach znajduje się bardzo zaniedbany pałac. Aż dziwne, że coś takiego ma miejsce w Niemczech.
W Hafenprepach znajduje się jeden z najmniejszych ratuszy jakie kiedykolwiek widziałem 😉
Pierwsza większa miejscowość na mojej trasie to Hofheim in Unterfranken jednocześnie miejsce gdzie będę mógł zrobić pierwsze dzisiaj zakupy.
Do centrum miasta wjeżdżam przez bramę jedną z trzech zachowanych w ciągu murów miejskich.
Poza tłumami młodych ludzi zmierzających do kościoła Jana Baptysty nic ciekawego. No może market Aldi gdzie zrobiłem duże zakupy 😅
Tutaj też łapie mnie pierwszy dzisiejszy deszcz. Po kilku kilometrach jazdy nadchodzi kolejna fala deszczu. Chowając się przed opadami robię drugie śniadanie.
Pogoda dzisiaj nie rozpieszcza. Trzeba jednak jechać przed siebie.
Docieram nad rzekę Men. Na niewysokim wzniesieniu stoi zamek Mainberg. Jego początki sięgają XIII wieku.
Kilka kilometrów dalej docieram do miasta Schweinfurt. Jest to jedno z najstarszych miast Bawarii. Pierwsza wzmianka na jego temat pochodzi z końca VIII wieku. W mieście częściowo zachowały się mury miejskie. Są dobrze odrestaurowane i na pewno cieszą oko miejscowych i przyjezdnych.
Główną i jednocześnie najstarszą budowlą w mieście jest kościół św. Jana. Jego rdzeń reprezentuje jeszcze styl romański.
Szukam jakiegoś marketu bo najwyższa pora zrobić zakupy 😉 Markety z reguły są zlokalizowane gdzieś na peryferiach. Nie inaczej było i tym razem.
Nad Men jeszcze wrócę. Teraz robię niejako skrót bo jadąc wzdłuż rzeki musiałbym pokonać zdecydowanie za dużo kilometrów zanim dotrę tam gdzie chcę, a na to nie mogłem sobie pozwolić. I tak już średnia kilometrów jednego dnia jest mocno poniżej zakładanej przeze mnie. Co za tym idzie jestem jakieś pół dnia w plecy względem tego gdzie powinienem aktualnie być 😋 Może jeszcze nadrobię... albo wprowadzę korektę do swoich zamiarów związanych z tym wyjazdem.
W sumie mało pamiętam z tego "skrótu" ponieważ długo, długo padał deszcz i w sumie nie robiłem przerw. Najbardziej jednak zmokłem w miejscowości Werneck. Stoi tam trójskrzydłowy, barokowy pałac. Wystawiono go jako rezydencję biskupów z nieodległego Würzburga.
Widziałem na zdjęciach jak ładnie on wygląda od strony parku jednak teraz myślałem gdzie się tu schować przed deszczem.
Ostatecznie zabezpieczyłem bagaże i sprzęt foto i ruszyłem dalej po ścieżkach rowerowych. I tak raz padał deszcz, a po chwili świeciło słońce. A ja raz się ubierałem by po chwili wszystko z siebie zrzucać....
Plus takiej aury był taki, że udało się zminimalizować postoje do minimum dzięki czemu nadgoniłem trochę dystansu. Tak znalazłem się ponownie nad rzeką Men w mieście Karlstadt.
To niewielkie, ale ciekawe miasto leżące nad rzeką Man. Dość dobrze zachowały się tutaj mury miejsce. Szczególnie od strony rzeki. Zobaczy tu wiele wież, baszt i bram miejskich.
Większość obiektów w obrębie starego miasta pochodzi z okresu renesansu. Uliczki często wąskie i bardzo klimatyczne. Na rynku w kształcie kwadratu stoi niewielki ratusz.
Kolejny przystanek to Gemünden nad Menem. Miasto jeszcze mniejsze od poprzedniego, ale niemniej ciekawe. Co prawda murów miejskich tu nie zobaczymy, a jedynie baszy. Mimo wszystko lubię takie miasteczka gdzie nie potrzeba wiele czasu na zwiedzanie. Na wzniesieniu ponad miastem górują ruiny zamku Scherenburg.
Ostatni dzisiaj przystanek to Lohr am Main. Wyszło słońce. Jednak do zachodu już blisko.
Jadąc dalej zakolem rzeki po super ścieżce rowerowej zaczyna coś popadywać, ale gdy docieram do ostatniego miasta na mojej dzisiejszej trasie nawet wychodzi słoneczko 😀
Miasto w podobnym, renesansowym klimacie.
Kręcę się jakiś czas po starówce. Jest tu na czym oko zawiesić. Na niewielkim rynku stoi chociażby ładny stary ratusz.
Stoi tu też zamek pełniący funkcję muzeum. Obiekt pierwotnie pochodzi z XIV wieku.
W mieście udaje się jeszcze zrobić ostatnie zakupy. I wyruszam dalej w kierunku zachodnim. Niestety czekają mnie spore podjazdy po szutrowych drogach. Najgorsze jest to, że nadciąga niestety deszcz. I tak musiałem skrócić dzisiejszy czas, który planowałem spędzić po zmroku na siodełku.....
Po stromym i bardzo śliskim zjeździe zatrzymuję się w niewielkiej wiacie turystycznej na noc.
Mapa dzień 5:
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz