Mimo wczesnej pory wydaje się, że w powietrzu nie ma tlenu. Ciężko jest oddychać w tym skwarze. Po 8 temperatura osiąga już 30 stopni Celsjusza !
Przed wyruszeniem w drogę długo się zastanawiałem jaką trasą jechać. Zdecydowałem, że w Pregarten odbijam na wschód by nie jechać po raz kolejny przez Freistadt.
Trasa którą wybrałem okazała się być bardzo ciężka w tym upale. Na mojej drodze stają coraz to nowe wzniesienia do pokonania. Nie wiem czy mogłem wybrać gorzej...
O 10:30 jestem w Bad Zell, całkiem młodego uzdrowiska. Przyjmuje się, że miejscowy kościół powstał między 1261/78 rokiem. Oczywiście jak wiele świątyń zostaje modernizowany na przestrzeni wieków.
Bad Zell |
Około południa znacznie się zmniejsza ruch na drogach. Żar leje się z nieba, a ja pokonuję coraz to dłuższe i bardziej strome podjazdy...
W Königswiesen spędzam chwilę czasu. Miasteczko całkiem przyjemne dla oka. Znajduje się tutaj romański kościół NMP. Przy bramie kościelnej stoi XVII wieczny pręgierz. W centrum niemal każdy budynek opatrzony jest tabliczką z krótkim opisem. Bardzo podoba mi się taka forma przedstawiania krótkiego rysu historycznego obiektu.
Königswiesen |
Kościół NMP - XII wiek. |
Pręgierz |
Za miastem rozpoczynam długi podjazd przerywany krótkimi zjazdami. Po niespełna 20 km docieram do Arbesbach. Już z daleka są widoczne ruiny zamku na granitowej skale ponad miastem.
W mieście znajduje się kościół św. Idziego - wybudowany w latach 1761-1772 w miejsce poprzedniego, spalonego w 1756 r. oraz kolejny pręgierz datowany na 1615 rok.
Arbesbach |
Oczywiście podjeżdżam pod ruiny zamku. Zamek Arbesbach znajduje się na wysokości ponad 900 m na granitowej skale. Powstał pod koniec 12 wieku by strzec traktu do Freistadt. W 1480 r. zamek został zniszczony przez Czechów i nigdy nie został odbudowany. Pozostałości zamku zostały zabezpieczone jako trwała ruina przez klub austriackich turystów.
Zamek Arbesbach |
Kilkanaście kilometrów dalej przejeżdżam przez Rappottenstein z widocznym z bardzo daleka zamkiem. Tutaj niestety nie chciało mi się już podjechać. Teraz tego żałuję :(
Rappottenstein. |
O piątej popołudniu docieram do Zwettl, miasta w którym znajduje się największy prywatny browar w Austrii ;)
Zwettl staje się miastem w 1200 roku. Miasto w dużej części zachowało swój średniowieczny charakter. Dobrze zachowały się mury obronne z siedmioma wieżami. Stary ratusz jest jedną z najstarszych budowli w mieście. Historycy datują obiekt na 1307 rok. Po renowacji w 1976 roku odkryto sgrafiti z połowy XVI wieku.
Antonturm |
Kościół Wniebowzięcia NMP |
Stary ratusz z 1307 roku. |
Naprzeciw ratusza stoi kolumna morowa dłuta Johanna Caspara Högla z Eggenburga, a we wschodniej części rynku stoi kolorowa fontanna projektu Friedensreicha Hundertwassera.
Fontanna projektu Friedensreicha Hundertwassera. |
Kolumna morowa dłuta Johanna Caspara Högla z Eggenburga |
Dalsze kilometry pokonuję bardzo mozolnie. Dopiero sama końcówka przed Waidhofen an der Thaya to szybsza jazda. Po samym mieście spodziewałem się trochę więcej. Jedyne co zasługiwało na moją uwagę to kościół Wniebowzięcia NMP.
Waidhofen an der Thaya |
Waidhofen an der Thaya |
Mimo, iż dochodzi 20-sta temperatura przekracza 30 stopni na plusie. Plany dotarcia do granicy z Czechami najkrótszą trasą biorą w łeb. Główna droga zamknięta dla ruchu i jestem zmuszony jechać jakimiś zadupiami do Karlstein an der Thaya.
Słońce już nisko, a ja mam niewiele kilometrów przejechanych. Miałem w planach zakończyć dzisiejszy dzień już na terytorium Czech, ale po zachodzie słońca odechciewa mi się dalszej jazdy.
Upał i ciężka trasa kosztowała mnie sporo energii. Był to dla mnie najtrudniejszy dzień podczas tej wyprawy. Dlatego też mimo wczesnej pory postanawiam na dziś zakończyć jazdę i kawałek za Karlstein an der Thaya zatrzymuję się na noc na wzniesieniu.
Karlstein an der Thaya |
Karlstein an der Thaya |
Statystyki dnia 11. |
Galeria: LINK
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz