O poranku budzą mnie odgłosy jeszcze odległej burzy. Jest bardzo duszno. Pierwsze co to muszę skleić dętkę bo okazało się iż w nocy zeszło mi powietrze z tylnego koła. Jem śniadanie i ruszam w kierunku Černej hory. W mieście znajduje się najstarszy działający browar na Morawach, który do chwili obecnej zachował swój historyczny wygląd. Na wzniesieniu góruje pałac wystawiony w miejsce wcześniejszej twierdzy.
Černa hora |
Do Boskovic docieram wielokrotnie się zatrzymując bo od południa nadciągnęły opady deszczu. Ten największy deszcz dopadł mnie jeszcze na głównej drodze. Pogoda totalnie się popsuła i nieźle zmokłem. W Boskovicach podjeżdżam tylko na rynek. Planowałem jeszcze odwiedzić miejscowy pałac i ruiny zamku ponad miastem, ale na podjeździe ponownie zaczyna padać intensywny deszcz co ostatecznie mnie zniechęca.
Kościół św. Jakuba |
Boskovice -Ratusz |
Z Boskovic jadę do Žďárnej. Oj nieźle dał mi w kość początkowy podjazd ! Przemierzam Drahańską vrchovinę. Gdzieś tam w dali widoczny maszt Kojál. Pogoda się poprawia. Opady deszczu przesunęły się nad Wysoki Jesionik.
Rozpoczynam zjazd w kierunku Prostejova. Jednak przejazd przez miasto nie jest planowany. Postanawiam jechać przez małe miejscowości skracając sobie jednocześnie sporo trasę. Przejeżdżam przez takie miejscowości jak Pteni, Zdětín Kostelec na Hane.
Pteni |
Kostelec na Hane. |
Loštice |
Mohelnice |
Mijam obwodnicą Zábřeh i kilka kilometrów dalej wyprzedza mnie samochód z dość dużą prędkością. Chwilę później słyszę ogromny huk. Kierująca nie ustąpiła pierwszeństwa i skasowała doszczętnie obydwa samochody. Gdy dojechałem na miejsce był już spory korek. Nie wiem w jaki sposób nikomu nic się nie stało bo samochody nieźle pogniecione. Ostrożnie omijam porozrzucane części samochodów i jadę dalej w kierunku Šumperka, inni stoją w korku...
Chcąc ominąć Šumperk z Bludova jadę do Rudej nad Moravą. Woda już mi się skończyła, więc proszę w knajpie by mi nacepovali z kranu ;) Wzdłuż Rzeki Moravy docieram do Hanušovic. Teraz przychodzi pora na najtrudniejszą część dzisiejszej trasy. Przez Branną do Ramzovej. Dziś podjazd ten poszedł mi całkiem sprawnie. Jednak skończyły mi się już opaski zaciskowe i nie uzupełniałem ich gdy te odpadały z koła. Efektem tego było to, że zaczęły mi odpadać szprychy ! Najlepsze było to, że odpadały razem z kawałkami obręczy ! Na szczęście skończyło się tylko na trzech, ale koło było przez to bardzo krzywe, ale jeszcze mieściło się w ramie. Mogłem więc kontynuować jazdę. Z Ramzovej to już tylko formalność. Godzina z okładem i po 13 - tu dniach docieram do domu.
Galeria: LINK
Podsumowując ten wypad było ok, ale ja jednak nie jestem do końca zadowolony. Miałem bardzo ambitne plany na ten wyjazd, które zniweczyła awaria. Z zaplanowanych 7 tyś. km nie udało się zrobić nawet 1/3, z 37 dni w trasie zrobiło się tylko 13... :(
Statystyki |
Podsumowanie w liczbach:
Liczba dni : 13
Ilość wypitych płynów: 120 L
w tym:
Piwo: x 61
Woda : 69 L
Inne: 25 L
Dane z licznika:
Całkowity pokonany dystans: 2290km
Średni dzienny dystans: 176,15 km
Średnia prędkość: 16,8 km/h
Maksymalna prędkość: 69,69 km/h
Suma podjazdów: 22538 metrów
Czas jazdy: 136:27:31
Najniższa zanotowana temperatura: 8,9 C
Najwyższa zanotowana temperatura: 38,3 C
Max. wysokość: 2763 m n.p.m.
Granicę państwową przekroczyłem 15 razy.
Powyższe statystyki różnią się odrobinę od tych rzeczywistych. Spowodowane było to wadliwym licznikiem, który miał przerwy w działaniu. Sprawdziłem trasę i według bikemap był prawie 80 kilometrów większy dystans.
Koniec
W tej wycieczce wszystko jest imponujące, szacun. Rozbawiło mnie to zdjęcie z piwami w roli głównej ! które było najlepsze, a które najgorsze, jak oceniasz?
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to już nie za bardzo pamiętam które było najlepsze. Dobre były te bawarskie z Rosenheim.
UsuńSuper trasa i rewelacyjnie opisana. No ..... może zabrakło zdjęcia tylnego koła po podróży :)
UsuńDzięki!
UsuńO zdjęciu koła na koniec kompletnie zapomniałem..., ważne że mieściło się jeszcze w ramie ;)
jako koneser piwa polecam koneserowi piwa aplikację untappt. przydatna sprawa :) pozdrawiam Pipolux :)
OdpowiedzUsuńZapoznam się. Dzięki :)
Usuń