Poranek dnia ósmego jest przyjemnie ciepły. Dziś wyjątkowo jem śniadanie w miejscu biwaku. W trasę ruszam o 07:30. Mam ciągle delikatnie pod górę i tak będzie przez niemal 70 km ;)
Pogoda dzisiaj niemal identyczna jak przez ostatnich kilka dni. Jednak widoczność jest odrobinę lepsza. Prawdopodobnie jest to zasługa silnie wiejącego wiatru. Szkoda tylko, że ten wiatr wieje mi prosto w twarz :/
Z upływem czasu na ścieżce rowerowej coraz więcej cyklistów. Nic dziwnego w końcu to początek weekendu ;)
W Chiusa robię zapasy wody i piwa. Do sakw wpada kilka browarków, których jeszcze nie próbowałem.
Ponad miastem na Świętej Górze od stuleci stoi klasztor Sabiona/Säben. Jest to klasztor Benedyktynek.
klasztor Sabiona/Säben |
Katedra Wniebowzięcia NMP. |
Na południe od centrum średniowieczny dwór miejski biskupów Bressanone - Hofburg z XIII w.
Bressanone - Hofburg |
Widoki są za to na pewno lepsze aniżeli z głównej drogi. Ja jednak szukam możliwości by na tą drogę wjechać. Udaje mi się to w miejscowości Fortezza. Teraz szybki przejazd do Vipiteno. Po drodze mijam kilka zamków w tym jeden z najstarszych w Południowym Tyrolu - zamek Tasso.
Tasso |
Myślałem, że zjazd z przełęczy będzie przyjemnością, ale rzeczywistość okazała się inna. Wzmaga się północny wiatr niepozwalający się mi za bardzo rozpędzić :(
Matrei am Brenner |
Gdy ujrzałem Patscherkofel z charakterystycznym nadajnikiem na szczycie, wiedziałem, że do Innsbrucka jest już niedaleko. Przejeżdżam pod mostem "Europabrücke", który do 2004 roku był najwyższym mostem w Europie.
Europabrücke |
Serles 2717 m |
Bergisel |
Oczywiście późnym popołudniem standardowo psuje się pogoda. Od zachodu nadciąga jakiś niewielki front atmosferyczny i chmury zaczynają się przewalać przez najwyższe szczyty. Później zaczynają się tworzyć komórki burzowe. Po zachodzie słońca grzmi i sypie piorunami wszędzie w koło, ale nie tam gdzie ja jestem. Nie spadła na mnie nawet kropla deszczu ;)
Mój patent z kołem zdaje egzamin choć często muszę wymieniać opaski na nowe. Niestety licznik coraz częściej szwankuje i po prostu przestaje działać. Nie pomaga nawet wymiana baterii. Codziennie dystans, który zliczył był mniejszy jak ten pokonany w rzeczywistości :/
Rattenberg. Klasztor Augustianów |
Statystyki dnia 8 |
Zdjęcia: LINK
cdn...
Fajne "mleko" płynie w tych górskich strumieniach, białe jak wapno do bielenia ścian. Ile udawało Ci się zrobić km na jednym komplecie opasek?
OdpowiedzUsuńW zależności od podłoża opaski puszczały po pokonaniu 30-50 km. Zużyłem całe opakowanie. Ostatniego dnia opasek już nie miałem i gdy odpadały ostatnie to koło zaczęło się coraz bardziej wykrzywiać i odpadały szprychy. Teraz wiem, że gdyby nie te opaski to nie udałoby mi się przemierzyć nawet jednego dnia z takim defektem :)
Usuń