Strony

wtorek, 1 września 2015

Rowerowy Eurotrip 2015 - 11-23.07.2015 - Dzień 8 - 18.07.2015 - Powrót do Austrii przez przełęcz Brennero.

Poranek dnia ósmego jest przyjemnie ciepły. Dziś wyjątkowo jem śniadanie w miejscu biwaku. W trasę ruszam o 07:30. Mam ciągle delikatnie pod górę i tak będzie przez niemal 70 km ;)

Pogoda dzisiaj niemal identyczna jak przez ostatnich kilka dni. Jednak widoczność jest odrobinę lepsza. Prawdopodobnie jest to zasługa silnie wiejącego wiatru. Szkoda tylko, że ten wiatr wieje mi prosto w twarz :/




Z upływem czasu na ścieżce rowerowej  coraz więcej cyklistów. Nic dziwnego w końcu to początek weekendu ;)

W Chiusa robię zapasy wody i piwa. Do sakw wpada kilka browarków, których jeszcze nie próbowałem.




Ponad miastem na Świętej Górze od stuleci stoi klasztor Sabiona/Säben. Jest to klasztor Benedyktynek.

klasztor Sabiona/Säben
Po dwóch godzinach jazdy docieram do Bressanone(Brixen). Przyszedł tutaj na świat himalaista Reinhold Messner. Kręcę się chwilę po mieście zaglądając do centrum gdzie stoi największy kościół w Bressanone - katedra Wniebowzięcia NMP.

Katedra Wniebowzięcia NMP.
Pochodząca pierwotnie z okresu Ottonów budowla otrzymała w XII wieku nowy romański kształt – trzynawowy korpus z kryptą oraz dwie wieże fasadowe. Dobudówki wykonano w okresie gotyku i baroku. Północną wieżę wzniesiono w latach 1610 – 1613, a kolejne przebudowy wykonano w latach 1745 – 1754.


Na południe od centrum średniowieczny dwór miejski biskupów Bressanone - Hofburg z XIII w.

Bressanone - Hofburg
Kontynuuje jazdę trasą rowerową bo po głównej drodze jest zakaz poruszania się rowerem. Trasa ta ciągle kluczu oddalając się to znów zbliżając do głównej drogi. Ciągle wspinam się na kolejne wzniesienia niepotrzebnie dokładając metrów do przewyższenia. Czasami trasa wiedzie po zwykłych polnych i leśnych drogach. Osoby na kolarzówkach prowadzą rowery. Ja na szczęście nie mam takiego problemu :)


Widoki są za to na pewno lepsze aniżeli z głównej drogi. Ja jednak szukam możliwości by na tą drogę wjechać. Udaje mi się to w miejscowości Fortezza. Teraz szybki przejazd do Vipiteno. Po drodze mijam kilka zamków w tym jeden z najstarszych w Południowym Tyrolu - zamek Tasso.




Tasso
W Vipiteno robię spore zakupy bo moje potrzeby były aktualnie duże i za miastem ostry podjazd na przełęcz Brennero. Niedaleko przełęczy przerwa na kąpiel w chłodnym strumieniu no i oczywiście na piwo :)




Myślałem, że zjazd z przełęczy będzie przyjemnością, ale rzeczywistość okazała się inna. Wzmaga się północny wiatr niepozwalający się mi za bardzo rozpędzić :(

Matrei am Brenner


Gdy ujrzałem Patscherkofel z charakterystycznym nadajnikiem na szczycie, wiedziałem, że do Innsbrucka jest już niedaleko. Przejeżdżam pod mostem "Europabrücke", który do 2004 roku był najwyższym mostem w Europie.


Europabrücke

Serles 2717 m
Przed samym Innsbruckiem przerwa obiadowa i południowymi obrzeżami miasta jadę już w kierunku wschodnim.



Bergisel
By nie powtarzać trasy, którą jechałem kilka dni temu postanawiam poruszać się dla odmiany niemal wyłącznie po ścieżkach rowerowych. Oznaczenie jest bardzo czytelne, choć dystans, który muszę pokonać odrobinę większy.


Oczywiście późnym popołudniem standardowo psuje się pogoda. Od zachodu nadciąga jakiś niewielki front atmosferyczny i chmury zaczynają się przewalać przez najwyższe szczyty. Później zaczynają się tworzyć komórki burzowe. Po zachodzie słońca grzmi i sypie piorunami wszędzie w koło, ale nie tam gdzie ja jestem. Nie spadła na mnie nawet kropla deszczu ;)




Mój patent z kołem zdaje egzamin choć często muszę wymieniać opaski na nowe. Niestety licznik coraz częściej szwankuje i po prostu przestaje działać. Nie pomaga nawet wymiana baterii. Codziennie dystans, który zliczył był mniejszy jak ten pokonany w rzeczywistości :/



Rattenberg. Klasztor Augustianów
Gdy tylko zapadają zupełne ciemności zatrzymuję się na noc pod altanką w okolicy stacji kolejowej na przedmieściach Wörgl.

Statystyki dnia 8

Zdjęcia:  LINK


cdn...


2 komentarze:

  1. Fajne "mleko" płynie w tych górskich strumieniach, białe jak wapno do bielenia ścian. Ile udawało Ci się zrobić km na jednym komplecie opasek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zależności od podłoża opaski puszczały po pokonaniu 30-50 km. Zużyłem całe opakowanie. Ostatniego dnia opasek już nie miałem i gdy odpadały ostatnie to koło zaczęło się coraz bardziej wykrzywiać i odpadały szprychy. Teraz wiem, że gdyby nie te opaski to nie udałoby mi się przemierzyć nawet jednego dnia z takim defektem :)

      Usuń