Wyprawa zbliża się już ku końcowi. W sumie jakby się tak sprężył to dałby radę dotrzeć do domu i w jeden dzień. Jednak o tym nawet nie myślimy ;)
Przedostatniego dnia wstajemy po ósmej. Nie ma pośpiechu bo trasa jest płaska i powinniśmy osiągnąć dość wysoką średnią jazdy(przynajmniej na początku). Po dwudziestu kilometrach faktycznie średnia wychodzi przeszło 27 km/h. Ale jeszcze dzisiaj będą wzniesienia, a w zasadzie Małe Karpaty, które są już górami przecież ;)
Odwiedzamy Seniec. To niewielkie miasto około 30 kilometrów na wschód od Bratysławy. Mimo już wysokiej temperatury powietrza jest dość spory ruch pieszych. Robimy tu sobie pauzę na piwo w cieniu drzew rosnących na rynku. Znaczy się Grzesiu robi przerwę bo ja standardowo robię objazd okolicy ;)
Ładne miasteczko.
W 1825 roku, wybudowano w Sencu jedyną z okolicy synagogę.
Ciekawym obiektem jest słup hańby wzniesiony w 1552 roku, przy którym publicznie biczowano skazanych.
Godzinę później jesteśmy już w mieście Pezinok. Pierwsza pisemna wzmianka na temat miejscowości pochodzi z 1208 roku. W czerwcu 1647 miasto otrzymuje z rąk króla węgierskiego Ferdynanda III prawa wolnego miasta królewskiego. Dzięki temu obecnie mamy tu sporo zabytków.
Wzniesiona w 1749 roku kolumna maryjna.
Kilka świątyń(w tym jedna z XIV wieku).
W północnej części historycznego centrum stoi pałac. Pierwotnie była to twierdza wodna z XIII wieku. Zbudowany został w XIII w, jako zamek wodny i należał do najbogatszych i
wpływowych szlacheckich rodów węgierskich. Z wiekami został przebudowany na pałac jednak do dnia dzisiejszego nosi znamiona pierwotnej budowli.
Od ośmiu lat obiekt poddawany jest pracom renowacyjnym.
Są też pomniki SNP oraz wyzwolicielom i poległym
Grzesiu skończył piwo, więc możemy jechać do nieodległej Modrej. Podobnie jak Pezinok miasto zlokalizowane u stup Małych Karpat. Co prawda szybciej byłoby przejechać przez góry na północną stronę właśnie z miasta Pezinok, ale ja chciałem zobaczyć zamek Červený Kameň.
Modra czasami nazywana jest perłą Małych Karpat. W 1607 roku cesarz Rudolf II przyznał miastu przywileje wolnego
królewskiego miasta. W
latach 1610 – 1646 miasto wybudowało system umocnień miejskich z trzema
bramami. Z tego wszystkiego zachowały się jedynie fragmenty obwarowań
oraz tzw. Brama Górna.
Wśród zabytków najstarszym jest gotycki kościół św. Jana Chrzciciela datowany z drugiej połowy XIV wieku.
W 1826 roku zbudowano artykularny protestancki kościół słowacki. Natomiast w 1834 roku w stylu neoklasycystycznym postawiono protestancki kościół niemiecki.
W mieście podobnie jak wcześniej Grzesiu chowa się gdzieś w cieniu. Mówi : "czekam tu na ciebie", a ja robię objazd starówki. Po moim powrocie nie ma Grzesia. Jeżdżę jeszcze raz po centrum szukając go. Dostaje sms "pojechałem dalej tą drogą, którą mamy jechać". No to długa jak wariat w pogoń. Jadę i jadę, a Grzesia nie widać. Dostaję kolejnego smsa " W Casta zatrzymałem się na piwo naprzeciwko stacji jakby co" No tak, a ja już przejechał tą miejscowość ! Teraz to niech Grzesiu mnie goni! :D
No i goni mnie. A ku nam obydwu zmierza wielka czarna chmura. Opady deszczu są nieuniknione. Niedane mi będzie zobaczyć z bliska zamku Červený Kameň. Zaczyna padać, Grzesiu mnie dogania. Daleko nie ujechaliśmy rozszalało się piekło. Chowamy się na chwilę w Trstinie by zabezpieczyć bagaże i w ulewie oraz płynących drogą potokach jedziemy dalej na Senicę.
W tym roku na Słowacji każdego dnia mokłem, więc kraj nie był zbyt gościnny jeżeli chodzi o aurę ;)
Po drugiej stronie Małych Karpat oczywiście sucho bo tu nie padało. No może jeszcze trochę pokropiło w Jablonicy.
W mieście Senika 2-3 zdjęcia w centrum i za miastem odbijamy na drogę nr. 500 wiodącej ku granicy z Republiką Czeską. Kilka niewielkich podjazdów i docieramy na granicę.
Kawałek drogi po wierzchowinie i natrafiamy na strasznie chwiejącą się wieżę widokową. Ciekawostką jest, że wieża stoi pomiędzy znacznie wyższymi wzniesieniami ;)
Zjeżdżamy teraz w dolinę. Zadupiami docieramy do Uherské Hradiště. Stąd wybieramy trasę rowerową wzdłuż kanału Baťův.
Kanał ten wybudowano w latach 1935-38 i liczy 52 kilometry długości. Obecnie służy celom rekreacyjnym.
Tak docieramy do Napajedli gdzie decydujemy się niedaleko rozbić na nocleg.
Galeria: https://photos.app.goo.gl/XnqxKSW3sp7Pyr6b7
cdn....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz