Strony

piątek, 14 listopada 2014

Eurotrip 2014 - day 3/8 - Wzdłuż Dunaju 15.08.2014

I nastał dzień trzeci wyprawy, dzień bardzo ładny pod względem pogody. Poprzedzająca noc była bardzo ciepła, a niebo rozgwieżdżone i księżyc w okolicy pełni. O poranku wypijam świetnego Hostana nie wychodząc nawet ze śpiwora :) Ruszam w trasę. Na drodze znikomy ruch. Pierwszą miejscowością, w której się zatrzymuję jest Breiteneich z tamtejszym pałacem. Niestety obiekt jest słabo wyeksponowany aby można było zrobić dobre zdjęcie. 




Breiteneich - kaplica Matki Bożej


Następnie przejazd do niewielkiego miasta Horn, na temat którego pierwsza pisemna wzmianka pochodzi z połowy jedenastego wieku. W 1282 roku osada otrzymuje prawa miejskie. Natomiast pierwsze ślady osadnictwa pochodzą sprzed niemal 30 tyś. lat. Miasto jest z tych, które lubię. Niewielkie z wieloma zabytkami. 

W rynku stoi kościół św. Jerzego z lat 1593-1598. W głębi widoczna najstarsza świątynia w mieście - Kościół Św. Stefana.


W mieście znajduje się również pałac. W przeszłości był centrum protestanckiej arystokracji w Dolnej Austrii



Jadę do miejscowości Rosenburg. Na wzniesieniu jest widoczny jeden z bardziej znanych zamków w Austrii. Zamek Rosenburg wybudowano w wieku XII w stylu romańskim. W XVI wieku zamek przebudowano i nadano mu renesansowy wygląd. Jego głównym zadaniem miała być ochrona okolicznych terenów przed częstymi najazdami wojsk węgierskich.

Z Rosenburga jadę już wzdłuż rzeki Kamp. Przemierzam w ten sposób dość szybko około 25 kilometrów do Langenlois. Po drodze odbijam na chwilę do Thunau, gdzie na wzniesieniu znajdują się ruiny zamku Schimmelsprung


Po niespełna godzinie docieram do Langenlois


Kolumna Świętej Trójcy z 1713 r.



Teraz przyszła pora odwiedzić Krems nad Dunajem. Langenlois i Krems dzieli odległość zaledwie 10 km, a ja na tym odcinku zrobiłem sobie aż dwie przerwy na piwo :D 


Krems nad Dunajem to zabytkowe miasto w Dolnej Austrii, położone na wschodnim krańcu malowniczej Doliny Wachau przy ujściu rzeki Grosse Krems do Dunaju. Obecnie stanowi ono połączenie dwóch miast Krems oraz Stein. Oba miasta wzbogaciły się głownie na podatkach z transportu rzecznego po Dunaju. 

Krems jest miastem przebogatym w zabytki. Jednym z najważniejszych zabytków Starego Miasta Krems jest wzniesiona pod koniec XV wieku jako część fortyfikacji miejskich brama Steiner Tor. Przebudowana kilka wieków później w stylu barokowym stanowi obecnie jeden z najważniejszych symboli miasta. 


Pozostałe zabytkowe budowle to m in. gotycki Kościół św. Wita (St. Veit), XIII wieczny Klasztor Dominikanów (obecnie Muzeum Wina), renesansowy pałac Gozzo, XV wieczny kościół Pijarów oraz barokowy budynek ratusza. 
 

Gotycki kościół Pijarów (Piaristenkirche)


Klasztor dominikanów wraz z kościołem klasztornym. Obecnie znajduje się tam muzeum.


W mieście jakoś mało turystów. Przejeżdżam przez park miejski i jadę do dzielnicy Stein.


Po drugiej stronie Dunaju na wzniesieniu widoczne Opactwo Benedyktynów Göttweig założone w 1083 roku.


Przez Stein tylko przejeżdżam. Z kratownicowego mostu na Dunaju z 1895 r. jest ładna panorama na Stein. Na zdjęciu poniżej widoczne kościoły (po lewej)NMP (Frauenbergkirche) i (po prawej) św. Mikołaja.



Będąc już po drugiej stronie Dunaju jadę po naddunajskiej trasie rowerowej. Początek wyznaczenia tej trasy przypada na rok 1982 kiedy to zapalony kolarz z austriackiego Linzu rozwiesił tabliczki z napisem „Donauradweg” nad Dunajem w okolicy Aschach. Podróżowanie wzdłuż rzek to sama przyjemność. Wyznaczanie takich tras rowerowych eliminuje strome podjazdy dzięki czemu nawet mniej doświadczony rowerzysta nie będzie miał problemu z pokonaniem sporych odległości :) 

Trasa rowerowa na tym odcinku biegnie po obu strnach Dunaju ja wybrałem tą po południowej stronie. Jadąc wzdłuż Dunaju pokonuję dystans przeszło pięćdziesięciu kilometrów. Niebo się już odrobinę zachmurzyło, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. Co pewien czas robię sobie przerwy na sesję foto. 

Ciekawe jest zabytkowe miasto Dürnstein. Jego historia sięga czasów średniowiecza, kiedy to wzniesiono tu pierwszy warowny gród, który pozwalał kontrolować miejscowy przełom Dunaju. Na Starym Mieście znajduje się szereg pięknych i kolorowych XV wiecznych kamienic. Otaczają one górującą nad nimi monumentalną pastelowo-niebieską wieżę barokowej kolegiaty Wniebowzięcia Matki Bożej. 


Miasto swoją nazwę zawdzięcza średniowiecznemu zamkowi usytuowanemu na wysokim skalistym wzgórzu. Zamek wybudowany został w połowie XII w. W XII wieku w murach twierdzy austriacki cesarz Leopold V więził pojmanego podczas powrotu z III Wyprawy Krzyżowej króla Anglii - Ryszarda Lwie Serce.


Jak widać dość sporo turystów kręci się wśród ruin. Rocznie samo miasto oraz ruiny odwiedza blisko 2 miliony turystów. 

Na dalszej trasie mijam kolejne ruiny zamków oraz pałace. 
 

Ruiny zamku Hinterhaus

Schönbühel to małe miasteczko, którego największą atrakcją turystyczną jest usytuowany na otoczonym wodami skalnym cyplu średniowieczny Zamek Schönbühel. Pierwotna warownia wzniesiona została tu już prawdopodobnie w XI wieku. Powstała ona w miejscu starożytnych rzymskich umocnień. 


Kolejny cel to Melk, którego najcenniejszym zabytkiem jest usytuowane na malowniczym wzgórzu jedno z największych i najwspanialszych austriackich opactw. Klasztor ten założony został w XI wieku przez margrabiego Marchii Austriackiej - Leopolda II , dla sprowadzonych do Melk ojców Benedyktynów. Świątynia ta wybudowana została w miejscu dawnej twierdzy obronnej. 


W pierwszej połowie XVIII w. klasztor wraz z kościołem zostały przebudowane w stylu barokowym. Powstał wtedy jeden z największych i najpiękniejszych barokowych zespołów sakralnych w całej Europie. 

Jadąc dalej wzdłuż Dunaju docieram pod wieczór do Ybbs nad Dunajem.  
Ratusz w Ybbs an der Donau
XVI wieczny kościół św. Wawrzyńca


Od teraz trasa wiedzie już wzdłuż rzeki Ybbs. Jadę przez mniejsze miejscowości. Tuż przed zachodem pokazuje się słońce.  
Neumarkt an der Ybbs - kościół św. Mikołaja

Docieram do krajowej "jedynki", którą już bez postoju jadę do Amstetten. Miasto omijam obwodnicą i kieruję się do Waidhofen an der Ybbs. Tam właśnie chciałem dotrzeć tego dnia, niestety gdzieś w dali słychać było odgłosy zbliżającej się burzy. Postanowiłem poszukać zawczasu odpowiedniego miejsca na nocleg. Wybór padł na pewien lasek w okolicy Hausmening. Gdy tylko rozłożyłem płachtę brezentową dla ochrony przed deszczem zaczyna padać. Dnia trzeciego udało się pokonać dystans 180 km. To był całkiem udany dzień :) 


Dla mających więcej czasu galeria z dnia trzeciego :)  LINK

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz