Strony

piątek, 14 listopada 2014

Eurotrip 2014 - day 4/8 - W końcu Alpy 16.08.2014

Dnia czwartego była taka "mieszanka" pogodowa. W ciągu dnia spadło sporo deszczu, ale i słońca odrobinę było, ale po kolei...

Po wieczornej burzy niebo się wyczyściło i spoglądałem z nadzieją na rozgwieżdżone niebo. Gdy się przebudziłem z rana całe niebo, aż po horyzont zaciągnięte było już ciężkimi deszczowymi chmurami. Postanawiam bardzo szybko się zebrać do dalszej drogi. Znając siebie gdybym za bardzo zwlekał z ruszeniem w dalszą drogę i w między czasie zacząłby padać deszcz, to zapewne straciłbym ochotę na dalszą jazdę. 

Ruszam więc i niemal od razu zaczyna padać deszcz. Kieruję się oczywiście do Waidhofen an der Ybbs. To właśnie tam chciałem dotrzeć dzień wcześniej. Już na samym początku trasy są utrudnienia na drodze. Główna droga wyłączona z ruchu całkowicie. Muszę szukać objazdu bo oznakowanie beznadziejne, a w zasadzie niema go w ogóle. Przejeżdżam przez rzekę Ybbs i przez mniejsze miejscowości pokonuję kolejne kilometry trasy. Trasa jest znacznie trudniejsza od tej biegnącej wzdłuż rzeki. Tutaj co chwilę trzeba było pokonywać krótkie, ale dość strome podjazdy. Na szczęście objazd miał kilka kilometrów i później już kontynuowałem jazdę główną drogą. Jednak deszcz się znacznie nasilił. Zanim dotarłem do Waidhofen byłem już kompletnie przemoczony :( 
Kościół oraz zamek w Waidhofen an der Ybbs.


W Waidhofen an der Ybbs byłem już przed dwoma laty dlatego tym razem darowałem sobie zwiedzanie. Na wyjeździe z miasta łapie mnie duża ulewa, którą przeczekuję na przystanku autobusowym. Gdy deszcz odrobinę zelżał jadę dalej. Potem ponownie przerwa pod jakimś zadaszeniem i tak kilka razy. Już nawet powoli odchodziła mi chęć do dalszej jazdy. Jednak powiedziałem sobie, że jak nie zrezygnuję po pierwszym dniu wyprawy to dojadę do wyznaczonego celu ;) 

Później nastał okres z bardzo ładną pogodą. Przestał padać deszcz, ciuchy zaczęły schnąć. Sceneria zrobiła się bardzo fotogeniczna. 

 Docieram do Weyer Markt. To niewielkie miasteczko z rynkiem ulicowym, przez które przebiega główna droga. W mieście niezły korek. Szybciej przemierzyłem rynek pieszo robiąc przy tym zdjęcia ;)


Opuszczając miasto ponownie zaczyna padać. Tym razem jednak opady trwają kilka minut.  

W południe docieram do Altenmarkt bei Sankt Gallen. W miasteczku wyprzedza mnie sporo oldtimerów. Sadzę, że w pobliżu był jakiś zlot zabytkowych pojazdów.  
Kościół św. Mikołaja
Odbijam na drogę nr. 117. Prowadzącą w kierunku Sankt Gallen. Zwiedzanie mijanych miejscowości ograniczam do minimum. Mam bardzo mało pokonanych kilometrów jak na tą porę dnia. 


Na wzniesieniu po wschodniej stronie Sankt Gallen góruje zamek Gallenstein, na temat którego pierwsza pisemna wzmianka pochodzi z 1278 roku. Na obrzeżach stoi kaplica flisaków (Flößerkapelle).
Zamek Gallenstein.
Kaplica poświęcona Matce Boskiej Bolesnej

Teraz przyszła pora na zdobycie przełęczy Buchauer Sattel 861 m. Gdzieś w połowie podjazdu robię sobie przerwę na kąpiel w górskim potoku :) Końcówka podjazdu i sam zjazd w padającym deszczu. 

Pasmo Haller Mauern

Gdy zjechałem ponownie do doliny Anizy(Enns) wychodzi słońce, które towarzyszy mi do Admont. Szybki przejazd pod Opactwo Benedyktynów i lecę dalej. 

Z Admont poruszam się już po trasie rowerowej nr.7 biegnącej wzdłuż Anizy. Dobrze, że jechałem rowerem górskim bo ścieżka rowerowa wiedzie na dość długim odcinku polnymi drogami oraz szutrówką nad samym brzegiem rzeki. Kilkukrotnie przekraczam rzekę. Najwyższe szczyty wkoło są skryte w chmurach.  



Oczywiście ciągle z przerwami pada deszcz. Słońce już nisko i pokazuje się tęcza za tęczą. 



Powoli, z krótkimi przerwami jadę w kierunku Schladming

Pod wieczór docieram do Schladming.

To niewielkie miasto usytuowane nad Anizą u podnóża Masywu Dachstein. Dawniej było miastem górniczym. Dziś głównym źródłem dochodów jest turystyka górska. Miasto jest też ważnym ośrodkiem narciarskim. 

W mieście są dwa kościoły. Pierwszy z nich to usytuowany w centrum Kościół św. Achacego z Kapadocji. Pierwsza konsekracja kościoła nastąpiła w 1299 r. Obecny wygląd nadano mu po gruntownej przebudowie w latach 1522-1532. Kopuła wieży pochodzi z 1832 r. Po pożarze w 1937 roku została wiernie odtworzona.

Drugą świątynią w Schladming jest kościół ewangelicko-protestancki Piotra i Pawła. Według tablicy informacyjnej umieszczonej przy wejściu jest to największy kościół protestancki w Styrii.

Dziś nie mam zamiaru jechać zbyt długo po zapadnięciu zmroku. Dystans już przyzwoity, dlatego postanawiam, że w okolicy Radstadt kończę ten dzień. 
Kościół w Radstadt
Nocny widok na Radstadt.

Dobrze zrobiłem zatrzymując się na noc wcześniej. Spokojnie rozbiłem biwak i przygotowałem kolację. Jednak tej nocy nie za bardzo się wyspałem. Co pewien czas budził mnie przelotnie padający deszcz... A może to świadomość, że już jutro dotrę do celu wyprawy? 

Tyle udało się przejechać dnia czwartego…



Więcej zdjęć pod adresem: LINK

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz