Strony

sobota, 15 sierpnia 2015

Rowerowy Eurotrip 2015 - Dzień 4/13 - 14.07.2015 - Salzburg



Noc jest niezbyt ciepła. Dodatkowo pada przez całą noc deszcz. Rozłożenie płachty biwakowej było bardzo dobrym posunięciem. Niestety rower stał na deszczu i pewnie dlatego się na mnie później zemścił, ale o tym będzie w dalszej części. Na szczęście po przeziębieniu niema już śladu :)


Przez tą pogodę nie chce mi się wstawać.

Dopadł mnie dzisiaj ogromny leń. W trasę wyruszam dopiero po 9-tej. Na szczęście przestaje padać, ale jest trochę chłodno jak na tą porę roku. Termometr pokazuje 10 stopni Celsjusza.

Do Salzburga mam około 40 km. Docieram tam około południa po fajnych ścieżkach rowerowych. Mimo kiepskiej pogody spotykam sporo rowerzystów. Aura się poprawia. Wychodzi nawet zza chmur słońce i temperatura wzrasta :)



Dość długo się kręcę po rodzinnym mieście mojej babci, ale jest ono warte by poświęcić na zwiedzanie trochę więcej czasu. Oczywiście piszę tu o sobie i swoim stylu zwiedzania bo by poznać dobrze to ciekawe miasto należałoby poświęcić na zwiedzanie minimum dwa dni ;)


 

Historia Salzburga sięga VI w. p.n.e., kiedy powstała tu pierwsza celtycka osada. Później Rzymianie założyli tu miasto Municipium Claudium Iuvavum, będące ważnym ośrodkiem rzymskiej prowincji Noricum. W VII w. przybył tu z misją św. Rupert, uważany za założyciela miasta, który w 696 r., w miejscu dzisiejszej katedry, założył klasztor pw. św. Piotra, uważany za najstarszy w Austrii. Był także twórcą klasztoru Nonnberg – najstarszego żeńskiego zakonu chrześcijańskiego na obszarze niemieckojęzycznym. Św. Rupert został pierwszym biskupem miasta nadając mu nazwę Salzburg (Solny Gród).  




Władcy Salzburga wznieśli u stóp Alp, "niemiecki Rzym". W mieście dominuje barok. Niemal wszystkie dawne romańskie czy gotyckie budowle na przełomie XVII i XVIII wieku zostały przebudowane zgodnie z ówczesnym dominującym nurtem architektury. Stare miasto Salzburga o dużych walorach historycznych zostało wpisane w 1996 na Listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.



Przy zwiedzaniu miasta skupiam się jedynie na starówce. Docieram tam przez most zakochanych(Makarsteg) przerzucony nad rzeką Salzach. Ilość zawieszonych tam przez zakochane pary kłódek jest imponująca.
 



Centralnym zabytkiem Salzburga jest oczywiście monumentalna, górująca nad miastem twierdza Hohensalzburg. Jej powstanie datuje się na XI wiek, a ciągła rozbudowa trwała przez kilka kolejnych stuleci. Jest jednym z największych zamków średniowiecznych zachowanych w całości w Europie.


XIII-wieczny Stary Rynek (Alter Markt ), najstarszy plac Salzburga.  Stoi tutaj fontanna z 1488 r. ze statuą św. Floriana. Znajduje się także osobliwy dom(widoczny po lewej), wciśnięty między dostojne kamienice budynek ma zaledwie 1,42 metra szerokości!



Plac Mozarta z pomnikiem najsłynniejszego mieszkańca miasta.
 


Największą świątynią Salzburga jest wczesnobarokowa  katedra św. Ruperta i Wirgiliusza. Była to pierwsza barokowa świątynia poza Włochami. Katedrę zaprojektowano na 10 tyś. osób, co przekraczało ówczesną liczbę mieszkańców.




 
Objeździłem z grubsza starówkę i teraz przyszła pora by się wydostać z miasta. Na szczęście nie miałem z tym problemów.  Niestety jeżdżąc po mieście czuję i przede wszystkim słyszę, że coś niedobrego dzieje się z rowerem, a konkretnie z tylnym kołem, które wydaje dziwne dźwięki :/ Jeszcze się tym specjalnie nie przejmuję i kontynuuję jazdę.
 
Ponownie wjeżdżam tego dnia do Niemiec. Chwilę później odwiedzam Bad Reichenhall. Miasto uzdrowiskowe otoczone z każdej strony górami, jest historycznym miejscem produkcji soli, znajdowała się tu warzelnia ze źródeł zawierających stężoną solankę (obecnie muzeum).



Niestety spod tężni zostaję wyproszony bo to nie miejsce dla turystów tylko dla kuracjuszy  :/ Jadę więc do centrum. Miasto to typowe uzdrowisko. Niemal wszystkie uliczki są wybrukowane łącznie z rynkiem.



Za miastem robię przerwę. Robi się coraz cieplej, a pogoda znacznie się poprawia. Pułap chmur powoli się podnosi odsłaniając najwyższe okoliczne szczyty.
 


Ponownie wjeżdżam do Austrii i kawałek za miastem Lofer przekraczam granicę landu Salzburg/Tirol.


Dziwne dźwięki w tylnym kole się nasilają. Przyglądam się bliżej co też takiego się tam dzieje. Oliwię szprychy bo te zaczynają strzelać. Okazuje się, że w jednym miejscu wydęło odrobinę rafkę. Upuszczam odrobinę powietrza i jadę dalej. Jednak moje zabiegi na nic się nie zdają. Jutro za dnia ponownie przyjrzę się temu lepiej...


Pogoda późnym popołudniem robi się coraz ładniejsza. Zdecydowanie przyjemniej się pokonuje kolejne kilometry mając takie widoki :) Szkoda tylko, że dzień już się kończy :/

 


W późnopopołudniowym słońcu odwiedzam jeszcze kilka mniejszych miejscowości.  St. Johann in Tirol czy Going am Wilden Kaiser. Za tą drugą miejscowością zastaje mnie zachód słońca.
 




Od Wörgl jadę już wzdłuż rzeki Inn. Przejeżdżam obok kilku ciekawie wyglądających zamków. Szkoda, że jest już zupełnie ciemno :( Uznałem, że dzisiaj nie chce mi się jechać po nocy i kończę dzień w okolicy Jenbach.
 

Statystyki dnia 4


Galeria:  LINK


cdn...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz