Strony

niedziela, 10 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 5 - 26.07.2017 - Drugi dzień przez Rumunię...

<-- Poprzednia część relacji...

Budzi się kolejny dzień podczas tej wyprawy. Jest pogodnie, ale dość chłodno. Termometr wskazuje tylko 7 stopni powyżej zera. Z powodu chłodu budzę się dość wcześnie. Zapowiada się bardzo ładny dzień(przynajmniej najbliższe godziny). Słońce wstaje tu kilkadziesiąt minut wcześniej jak u mnie. Miejscówka może i nie najlepsza, ale i tak ładnie wyglądają okoliczne górki oświetlone pierwszymi promieniami słońca. Dziś ruszam w trasę zdecydowanie wcześniej jak we wczorajszym dniu i dlatego też mam nadzieję pokonać trochę więcej kilometrów ;)



Jadąc krajową "jedynką" docieram do miasta Huedin. Miasto ulokowane przy jednej z tras tranzytowych. Niewiele tu zabytków, ale nie sposób przejechać przez miasto obojętnie. Turyści będą zaszokowani gdy zobaczą cygańskie pałace. Krzykliwe kilkupiętrowe budowle, które przeważnie są niezamieszkane i niedokończone. Właścicieli nie ma na miejscu, bo zarabiają na kolejne piętro gdzieś na zachodzie, a budynku się nie kończy, by nie płacić za niego podatków.
Z dbałością wykończa się tylko dach, który sprawia wrażenie jakby był wyklejony z puszek po piwie.


Na wieżyczkach umieszcza logo marek samochodowych, do których właściciel ma sentyment. Przeważa marka mercedes, ale zdarza się audi czy ferrari ;)






Samo miasto ma niewiele do zaoferowania turystom.


Godzinę później mijam źródło Szybkiego Kereszu. Pokonuję stromy podjazd na końcu, którego mam ładne widoki na całą okolicę. Okoliczne wzniesienia to same pastwiska.



Po dziewiątej docieram do Kluż-Napoka(Cluj-Napoca). Jest ono drugim miastem w Rumunii pod względem liczby ludności. Okolice te były zamieszkane od czasów prehistorycznych. Gdy Cesarstwo rzymskie podbiło Dację na początku II wieku, cesarz Trajan założył obóz legionu o nazwie Napoca. W 1270 r. Kluż otrzymał prawa miejskie i zaczęło się szybko rozwijać. W 1405 roku Kluż zostało wolnym miastem. Tutaj urodził się król Maciej Korwin.
W mieście z racji długiej historii znajduje się wiele cennych zabytków. Ja przejeżdżam przez ścisłe centrum  gdzie zatrzymuję się na głównym placu (Plac Uniri) z gotyckim kościołem św. Michała. Jest to największy kościół w Rumunii. Przed kościołem stoi pomnik króla Macieja Korwina.



Przez centrum wiedzie ścieżka rowerowa, którą przemieszczam się od placu do placu oglądając co ciekawsze zabytki miasta. Chociaż i tak zwiedzanie ograniczam do minimum.
Na placu Avrama Iancu stoi prawosławna Katedra Zaśnięcia Matki Bożej. Świątynia wybudowana w latach 1923-33. Po południowej stronie placu budynek teatru narodowego...




I to by było na tyle jeżeli chodzi o Kluż.... Kolejny etap podróży to przejazd do odległego o ponad 100 kilometrów Târgu Mureș. Trasa wiedzie przez niewielkie miejscowości. Bardzo dużo mam do pokonania niewysokich, ale wkurzających podjazdów. W krajobrazie dominują wzniesienia zupełnie ogołocone z drzew, a nawet z trawy bo tą wymłóciły pasące się jak okiem sięgnąć owce ;)





Częstym widokiem na drogach Rumunii są wozy cygańskie.


Wiele razy gonią mnie psy. Czasami po kilka naraz. Nieźle można najeść się strachu. Inna sprawa, że jeżeli już jakieś zwierze zostanie potrącone przez samochód to jego truchło leży na poboczu i po prostu gnije wydzielając niemiłosierny smród.

Przy drodze, którą jechałem stoi wiele samochodów, które miały jakąś stłuczkę. Nie wiem jak w Rumunii jest z pomocą drogową, ale pojazdy stoją tak z tego co zauważyłem kilka dni. Romowie wiedzą już jak się za taki samochód zabrać bo przeważnie brak w nich kół ;)

Dość późno docieram do Târgu Mureș. Niestety pogoda zaczyna się zmieniać. Jeszcze nie pada, ale deszcz wisi w powietrzu. Miasto oferuje kilka godnych polecenia miejsc jak na przykład pałac kultury, teatr narodowy, prawosławną cerkiew, Pałac Apolla.





Jednym z najciekawszych zabytków Târgu Mureş jest rozległa średniowieczna twierdza. Warownia ta wzniesiona została w XV wieku, a swój obecny kształt uzyskała dwa stulecia później. Do czasów obecnych zachowało się 7 potężnych baszt oraz większość łączących je murów obronnych w obrębie których znajduje się najcenniejszy zabytek miasta, gotycki kościół reformowany, służący kalwinom.





Kolejny cel to Sighișoara. Dziś jednak już tam nie dotrę z racji późnej pory. Krajobraz terenów przez które przejeżdżam ma charakter bardziej rolniczy. Przez niemal godzinę czasu siąpi deszcz, ale tuż przed zachodem słońca pogoda się poprawia.




Ostatni podjazd dnia dał mi nieźle popalić. Zatrzymuję się w najwyższym punkcie na dzisiejszej trasie. Jutro na początek będzie przyjemny zjazd ;)

Statystyki dzień 5


Cała galeria dostępna pod adresem:  https://photos.app.goo.gl/YdWQG2kaZHhyz5xx2

 cdn  

Kolejna część relacji -->


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz