Strony

środa, 20 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 8 - 29.07.2017 - Upalna Bułgaria....

<-- Poprzednia część relacji...

Wczoraj minął tydzień od mojego wyjazdu z domu. Powoli się przyzwyczajam do tak długiego czasu spędzanego na rowerze ;)
A miniona noc była bardzo ciepła, często się budziłem, ale to nie wysoka temperatura była tego powodem tylko głośna impreza w hotelu obok. Budzę się wcześnie, ale jakoś za bardzo to mi się nie chce wstawać. Trochę odczuwam wczorajszy dzień. Z formą nie jest tak źle jak chociażby w zeszłym roku i wiem, że szybko rozruszam bolące mięśnie.


Ruszam w trasę. Nie zajrzałem do mapy z rana i teraz ponoszę tego konsekwencje. Jadę drogą krajową gdzie jest bardzo duży ruch, a ja chętnie bym stąd uciekł na jakąś podrzędną drogę. Sęk w tym, że żadna droga nie odbija przez kilka ładnych kilometrów. Dopiero po dziesięciu kilometrach udaje się odbić na Dve Mogili (Две могили). Na skrzyżowaniu stoi wysoki pomnik, na którym umieszczono najważniejsze daty z historii państwa.



Jadę wzdłuż linii kolejowej powoli nabierając wysokości. Mozolnie mi to idzie bo jest strasznie gorąco. Kończą mi się zapasy wody, a ciepłe piwo, które znalazłem w bagażach smakuje beznadziejnie. W mijanych miejscowościach nie mogę znaleźć sklepu. 



Zjeżdżam do miasta Byala(Бяла) wytracając w kilka minut tak mozolnie zdobywaną wysokość. W centrum duża ilość zieleni, stoi też niewielka cerkiew prawosławna pod wezwaniem św. Jerzego oraz wieża zegarowa.




Robię w końcu solidne zakupy. Przede wszystkim płynów. Opuszczam miasto starym kamiennym mostem wybudowanym w latach 1865-67 przez architekta Nikoła Ficzewa, którego pomnik stoi obok mostu. W 1897 roku częściowo zniszczony przez powódź. Odbudowany w 1922-23. Obecnie jego funkcje przejął niedawno wybudowany nowy obiekt, a ten służy pieszym i rowerzystom.





Przejeżdżam przez kilka miejscowości o ciekawie brzmiących nazwach np. Polsko Kosovo czy też Polski Trambesh ;)



Gdzieś w dali majaczy mój dzisiejszy cel - pasmo górskie Stara Płanina. Jednak zanim tam dotrę upłynie jeszcze trochę czasu.


Jednym z większych miast przez które dzisiaj przejeżdżam jest Wielkie Tyrnowo (Велико Търново). Miasto położone na kilku wzniesieniach oddzielonych silnie w tym miejscu meandrującą rzeką Jantrą. Jest jednym z najstarszych miast w Bułgarii, historycznie trzecią stolicą państwa, symbolem bułgarskiej niepodległości i państwowości. Na jednym ze wzniesień znajduje się zespół dawnej twierdzy Carewec z XII–XIV wieku i obwarowań XIII wieku. W najwyższym punkcie stoi odrestaurowany patriarszy sobór Wniebowstąpienia Pańskiego.





W centrum pod pomnikiem ofiar wielkiej wojny robię dłuższą przerwę w zacienionym miejscu. Chwila wytchnienia od upału jest bardziej niż wskazana ;)





Jadę na południe wzdłuż wijącej się rzeki Drjanowska. Niestety droga nie jest łatwa bo są krótkie i strome podjazdy, na których szybko wypacam to co wypijam. Płynów znowu zaczyna brakować i żeby zrobić zakupy muszę zjechać do Drjanowa (Дряново). Jest sobotnie popołudnie i wszystko już zamknięte. Widzę miejscowego grzebiącego w śmietniku ten na pewno będzie wiedział gdzie będę mógł kupić coś do picia. Zagaduję go. Próbuje mi wskazać drogę do sklepu, który będzie o tej godzinie jeszcze czynny, ale w końcu postanawia mnie tam zaprowadzić bo w sumie niedaleko. Sam bym raczej sklepu nie znalazł bo jest w ustronnym miejscu, a wszystko w koło to puste lokale.
Robię ostatnie w dniu dzisiejszym zakupy. Muszą mi one starczyć na bardzo długo. Imad bo tak na imię ma bezdomny, wskazuje mi które produkty spożywcze są warte zakupu. Piwo też mi poleca ;)
Oczywiście daje mu jakieś klepaki w zamian za pomoc. Później dłuższą chwilę siedzimy pod sklepem sącząc przyjemnie zimne piwo i rozmawiając na różne tematy. Imad okazuje się być Turkiem, który przed przeszło trzydziestu laty przywędrował tu z Turcji pokonując duży dystans pieszo, a jego podróż trwała trzy miesiące.




Słońce coraz niżej nad horyzontem, a ja zbliżam się do celu, który jest coraz wyraźniej widoczny.


Przed zachodem słońca docieram do Gabrowa (Габрово). Miasta położonego w bezpośrednim sąsiedztwie Starej Płaniny. Szybki przejazd przez centrum...





... i rozpoczynam podjazd na najważniejszą przełęcz drogową pasma - Szipka. Przyjdzie mi zrobić na koniec dnia łącznie prawie 15 kilometrów podjazdu. Dobrze, że na drodze znikomy ruch. i jedzie się całkiem przyjemnie. W kilku miejscach są źródełka z lodowato zimną wodą.




Na przełęczy jestem długo po zapadnięciu zmroku. Początkowo myślałem by podjechać na nieodległy szczyt o tej samej nazwie co przełęcz zobaczyć i porobić nocne zdjęcia pomnikowi wolności, który się tam znajduje, ale właśnie wyłączyli jego oświetlenie. Jadę więc ku mojemu celowi, oddalonemu o jakieś 17 km bardzo dziurawej drogi. Mam kilka podjazdów i kilka zjazdów. Do celu, którym jest Buzłudża nie docieram. Rozbijam się niedaleko szczytu. Przed snem wykonuję jeszcze kilka nocnych zdjęć.



W okolicy wiele osób porozbijało swe obozy i jest dość wesoło. W nocy wieje bardzo silny wiatr, ale miejsce, w którym śpię jest osłonięte wysokim murem innego pomnika...

Statystyki dzień 8


Cała galeria dostępna pod adresem: https://photos.app.goo.gl/BSodG6KUnPKNDvhe2

cdn

Kolejna część relacji... -->


8 komentarzy:

  1. Ależ Ty masz tempo pisania relacji z Eurotripu! :) Mam zaległości w czytaniu. Czy to na rowerze takie rozłożone to panel solarny? Jak Ci się sprawował? Najbardziej klimatyczne oczywiście nocne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa...., trip 3 tygodnie, a relacja w 3 miesiące :D

      Co do maty to od 2013 roku sprawowała się bardzo dobrze. W sumie to dalej działa należycie tylko bodaj w Grecji zaczął fiksować przetwornik z 15V na 5V, a na koniec się zjarał i nie mogłem już ładować np. telefonu czy lampki bo są na USB.

      Usuń
  2. Zdjęcie monumentu - jak podejrzewałem - piękne :)

    Co do Wielkiego Tyrnowa to, moim zdaniem, jedno z ładniej położonych miast Bułgarii. Właściwie z każdej strony ma widoki, również z twierdzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam w Bułgarii byłem dopiero pierwszy raz i nie za bardzo mam możliwość porównania z innymi miastami, ale faktycznie gdzie nie staniesz to ładne widoki na miasto i okolice. Ja chciałem jeszcze porobić nocne foto Pomnika Wolności na szczycie Szipka tylko jak nazłość wyłączyli podświetlenie monumentu gdy rozpoczynałem podjazd z przełęczy :(

      Usuń
  3. Tak czytam po kolei te relacje, idzie tylko pozazdrościć!

    Wiadomo że zawsze się jakoś idzie dogadać, niezależnie od języka, wszyscy mamy wspólne geny i przodków, ale ciekawi mnie po jakiemu dogadałeś się tym bezdomnym Turkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mówiłem po polsku, a on po bułgarsku. Czasami trzeba było sobie pomóc gestami, ale ogólnie porozumiewanie się nie sprawiało większego problemu :)

      Usuń
    2. No tak, zapomniałem że bułgarski też wchodzi w skład języków słowiańskich.

      Usuń