Strony

wtorek, 12 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 6 - 27.07.2017 - Przez Fogarasze...

 <-- Poprzednia część relacji...

Ze snu wybudza mnie padający deszcz. Otwieram oczy i widzę, że nic nie widać... Jestem w chmurze ! 5/6 dni podczas tej wyprawy trafia się, że moknę, ale spokojnie najbliższe dni wynagrodzą mi wszystko z nawiązką :)
Zanim dotarłem do Sighișoary po deszczu nie ma już śladu, ale jest szaro, buro i kiepskie zdjęcia wychodzą.... Miasto polecił mi odwiedzić znajomy.




Od 1999 roku starówka wpisana jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Sighișoara jest znana ze znakomicie zachowanego Starego Miasta. Punktem charakterystycznym miasta, a zarazem wizytówką jest stara wieża zegarowa wysoka na 64 m, wzniesiona w 1556 roku. Niegdyś miejsce zgromadzeń rady miejskiej i punkt obserwacyjny. Stanowiła jeden z elementów całej fortyfikacji obronnej, która miała chronić przed najazdami między innymi Turków. W 1648 roku zamontowano w niej zegar, który działa do dzisiaj.



Wartym odnotowania jest fakt urodzenia w mieście pierwowzoru literackiego Drakuli - Vlada Țepeșa zwanego również Vlad Palovnik lub Vlad Drakula. Dom Draculi (Casa Dracula) znajduje się w okolicy Wieży Zegarowej. Łatwo go znaleźć, bo jego fasada została pomalowana na kolor ochry. Sama postać Vlada miała niezwykle ciekawy życiorys. Żył on w latach 1431–1476. W dzieciństwie został porwany przez Turków (przetrzymywano go jako zakładnika). W samej Turcji spędził 7 lat. W 1448 roku z polecenia Turków zasiadł na tronie wołoskim i stał się hospodarem Wołoszczyzny.

Hospodar słynął z okrucieństwa. Swoich wrogów i przeciwników kazał nabijać na pal. Z drugiej jednak strony wspierał mieszczaństwo i kupców wołoskich. Za jego życia zaczęto używać współczesnej nazwy miasta.

Obecnie jego dom to jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych miasta. Znajduje się tu ekskluzywna restauracja i Muzeum Broni. Nad wejściem natomiast wisi herb smoka (od nazwy Zakonu Smoka, do którego przynależał ojciec Vlada).




Schody Szkolne (Scara şcolarilor) – drewniane stopnie prowadzące z miasta na wzgórze. Obiekt jest zadaszony i powstał prawdopodobnie w 1662 roku.


Kościół na Wzgórzu (Biserica din Deal) – obiekt sakralny położony na Wzgórzu Szkolnym. Budowano go w latach 1345–1525.


Katedra Trójcy Świętej (Biserica „Sfânta Treime” din Sighișoara) – prawosławna katedra, która została wybudowana w latach 1934–1937. Położona nad rzeką, poniżej Starego Miasta. Reprezentuje styl bizantyński.


Ja wiem, że 1,5 godziny na zwiedzanie takiego miasta jakim jest Sighișoara to niewiele, ale i tak udało mi się zobaczyć najważniejsze zabytki miasta.
Jako, że dziś mam w planach przedostać się na drugą stronę Fogaraszy to obieram najkrótszy wariant by dostać się w to pasmo. Jadąc na południe przejeżdżam przez kilka miejscowości , w których znajdują się ufortyfikowane kościoły. Nie są one tak okazałe jak chociażby ten w miejscowości Biertan, ale na pewno są godne uwagi.

Wsie przez które przejeżdżam sprawiają wrażenie jakby czas tu zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. W Apold znajduje się jeden z warownych kościołów. Kolejny w Brădeni i jeszcze jeden w Netuș. Ten ostatni nie posiada już pierścienia murów obronnych.






W miasteczku Agnita znajduje się masywny kościół warowny, bez otaczających go murów, trochę zaniedbany.



W Chirpăr jest kolejny. W ogóle jakby tak przyjrzeć się mapie okolicy to okaże się, że w niemal każdej miejscowości jest podobny obiekt.





W Carcie nie ma warownego kościoła, znajdziemy tu natomiast ruiny cysterskiego opactwa. Bardzo sympatyczne i zadbane ruiny.




Przecinam drogę E68. W  miejscowości Cârțișoara robię ostatnie dziś zakupy. Tuż obok sklepu niewielki skansen z przykładami wiejskiej architektury.



Przede mną 30 kilometrów podjazdu trasą Transfogaraska. Zobaczymy czy jest tak fajna jak o niej mówią ;) Wiem jedno..., widoków nie będzie bo góry skryte w chmurach :/


Droga Transfogaraska przecina najwyższe pasmo rumuńskich Karpat - Fogarasze. Wybudowana na początku lat 70-tych przez żołnierzy, z których aż 40-stu straciło życie podczas jej budowy. Wiele słyszałem pochlebnych opinii na temat tej trasy. Osobiście po jej pokonaniu muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany. Nawierzchnia jezdni jest w opłakanym stanie, wiadukty się sypią. Widoki szpecą linie wysokiego napięcia no i wszędzie spacerują owce, a psy pasterskie gonią za rowerzystami... Pewnie ładna pogoda trochę podniosłaby na plus moją ocenę, ale do ładnej pogody to ja mam ostatnio mało szczęścia ;)






Na przełęczy kramy z pamiątkami. Widoczność może z 50 metrów. Ubieram się ciepło i pokonuję najdłuższy tunel w Rumunii liczący 884 metry.




Po drugiej stronie aura odrobinę lepsza. Droga również w lepszym stanie. Zjazd dość szybki. W kilku miejscach zaparkowane terenówki na polskich i czeskich blachach. Właściciele rozbijają biwaki bo zbliża się wieczór.






Zapada noc, a ja jestem w czarnej d.... Strasznie dłuży mi się trasa wzdłuż jeziora zaporowego Vidraru. Przy zaporze mierzącej 160 metrów wysokości robię kilka zdjęć. Wychodzi strażnik i rozpoczynamy rozmowę. W pewnym momencie pyta się mnie czy nie boję się tak podróżować po nocy bo tutejsze niedźwiedzie są bardzo niebezpieczne... No ładnie myślę. Kilka osób mnie przed niedźwiedziami przestrzegało, ale jak robi to miejscowy to chyba trzeba być bardziej ostrożnym. Wskazuje mi też fajną miejscówkę gdzie mogę spędzić noc...



Statystyki dzień 6
To był dzień szósty..., jeszcze tylko szesnaście... :P


Cała galeria pod linkiem: https://photos.app.goo.gl/Vz49OX5pnvaaCx2o2


cdn

Kolejna część relacji -->

4 komentarze:

  1. Hmm, ja po Transfogarskiej mam zupełnie inne wrażenia. Co prawda przez długi okres czasu to była dłużyzna w górach, ale jak się pojawiły widoki to byłem całkowicie usatysfakcjonowany. Nawet nie zwracałem uwagi na słupy ;) Asfalt właśnie wydawał mi się całkiem niezły w górnej części, w gorszym stanie były pobocza, gdzie prawie rozwaliłem auto :P Argument o owcach, które są minusem, to już taki trochę dziwny - przecież te zwierzęta są tam u siebie :) Z psami to dziwne, bo powinny być przyzwyczajone do rowerzystów w tym miejscu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdzie nie napisałem, że ta trasa mi się nie podoba. Po prostu liczyłem na coś więcej. A asfalt jest kiepskiej jakości szczególnie w górnych partiach po północnej stronie. Widać to nawet na zdjęciach. Zauważyli to nawet byli prowadzący TOP GEAR ;) Od południa z nawierzchnią jest lepiej. Słupy wysokiego napięcia bardzo szpecą według mnie krajobraz. Z psami pasterskimi to miałem ciągle problem na tym wypadzie i to nie tylko w Rumunii.

      Usuń
    2. No fakt, przyglądając się bliżej to coś tam widać na tym asfalcie, ale w aucie to się zapewne tak nie czuje. W samej górnej części był korek gigant od tunelu do pierwszych zakrętów, więc na nawierzchnię nie zwracało się uwagi ;)

      Masz jakieś straszaki na te psy? Eco to chyba cały magazynek zawsze bierze ze sobą :P

      Usuń
    3. Miałem gaz ale jakoś nie było możliwości wykorzystać jego. Jak był potrzebny to akurat schowany gdzieś głęboko w sakwach.

      Usuń