Strony

niedziela, 3 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 2 - 23.07.2017 - Słowacja i zabytki z listy UNESCO.

 <--- Poprzednia część relacji...

W nocy powietrze aż drga od burz przetaczających się nad Tatrami. Na szczęście omijają okolice gdzie nocuję, ale noc w sumie dość niespokojna dla mnie :)

By nie zwracać uwagi swoją obecnością w tym miejscu do dalszej drogi zwijam się dość wcześnie. Przede mną podjazd do miejscowości Ždiar. Podjazd nie jest zbyt długi i dość szybko osiągam przełęcz. Przez najbliższe kilka dni będzie to największa wysokość n.p.m. jaką zaliczam.




Niebo niemal w całości zasnute chmurami, ale będące jeszcze nisko nad horyzontem słońce próbuje walczyć z obłokami. Jest wyjątkowo ciepło o tak wczesnej godzinie. Zaduch straszy, zero wiatru. Można się tylko spodziewać kolejnych burz.


Decyduję się przejechać przez leżący u podnóża Tatr Bielskich Ždiar. Miejscowość typowo turystyczna, bardzo wiele chałup służy za pensjonaty. Turystów obecnie też pewnie jest tam bardzo wielu, ale o tej godzinie nie spotkałem żywej duszy ;) Przy głównej drodze straszy stary hotel...




Dalej jazda jest bardzo przyjemna. Nie dość, że z góry to jeszcze po bardzo fajnej ścieżce rowerowej. Raz tyko próbował mnie dogonić jakiś wilczur, który zapewne zerwał się bo ciągnął za sobą metrowy kawałek łańcucha. Jechałem bardzo szybko i pies nie wyrobił, przekoziołkował przez ścieżkę rowerową i wylądował na drodze. Później chyba już odechciało mu się pogoni za rowerzystą ;)


Mój najbliższy cel to Kežmarok. Odbijam na jakąś podrzędną drogę bo według mapy będzie znacznie bliżej. Nad Tatrami przybywa chmur.



W 1463 roku rozpoczęto budowę zamku w Kieżmarku. Budowa tutejszego zamku nie wyszła miastu na dobre bo ród Zapolya, który władał obiektem od samego początku dążył do podporządkowania sobie miasta. Kieżmark odzyskał status wolnego miasta królewskiego dopiero w 1655 roku.





Długie i bogate dzieje miasta pozostawiły mu w szczególności zabytkowy zespół miejski – niewielki, lecz o urozmaiconym obliczu architektonicznym. Budowle reprezentują wszystkie style, począwszy od gotyckiego. 


Najcenniejszym zabytkiem miasta jest jeden z pięciu zachowanych na Słowacji drewniany kościół artykularny(protestancki). Świątynia pod wezwaniem św. Trójcy z 1717 r. wpisany w 2008 na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obok starego kościoła ewangelickiego stoi nowy z lat 1873–1894.




Ratusz z 1461 r. został przebudowany w stylu klasycystycznym w 1779 r.


Główną świątynia w mieście jest XIII wieczna bazylika mniejsza pw. Świętego Krzyża. Na uwagę zasługuje również wolno stojąca, renesansowa dzwonnica uważaną za najpiękniejszą campanilę na Spiszu.



Jadę na południe na Lubice. Tam odbijam na jakąś zupełnie podrzędną drogę. Im dalej i wyżej tym stan drogi jest gorszy. Od przełęczy gdzie stoi drewniana figura świętego Huberta kończy się asfalt. Rozpoczynam nieprzyjemny zjazd po luźnym i grubym tłuczniu. Kilka kilometrów główną drogą i docieram do kolejnego ciekawego miasta, którym jest Levoča.






Miasto z ogromną ilością zabytków i dlatego w 2009 roku zostało wpisane na listę UNESCO. W całości zachowane jest stare miasto otoczone murami obronnymi. Do centrum dostaję się przez główne wrota czyli koszycką bramę. Mimo weekendu niewielu kręci się tu turystów.





Główny plac miasta skupia najważniejsze zabytki. Najcenniejszym jest gotycki  kościół pod wezwaniem św. Jakuba. Tuż obok stoi pierwotnie gotycki ratusz. Spłonął w 1550 roku i został odbudowany w stylu renesansowym. Rynek otoczony wieloma zabytkowymi kamienicami.






Po kilku kilometrach jazdy krajową 18 odbijam na Spišský Hrhov. Moją uwagę zwrócił kamienny most. Nie jest on tak bardzo stary na jaki wygląda bo pochodzi z pierwszej połowy XIX w. Na końcu wsi znajduje się kasztel z XIX wieku. Ten obiekt w pseudo barokowym stylu służy jako centrum reedukacyjne dla młodzieży.




Przemierzam Spisz w kierunku wschodnim ku najbardziej znanej atrakcji w okolicy czyli Spiskiemu zamkowi, który widoczny jest z dużej odległości. Muszę się śpieszyć bo od zachodu goni mnie burza....



Obecną dzielnicą Spiskiego Podgrodzia jest Spiska Kapituła - siedziba biskupów Spiszu, do 1948 samodzielne miasteczko warowne. Wraz z nim, Zamkiem Spiskim i nieodległą wioską Żehra od 1993 znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Najważniejszym zabytkiem jest późnoromańska katedra św. Jakuba.




Robi się coraz ciemniej aż w końcu z nieba spadają pierwsze krople. W Spiskim Podgrodziu tylko kilka zdjęć na rynku i jadę ku monumentalnym ruinom Spiskiego zamku. Niedane mi było podjechać w pobliże murów bo nastąpiło oberwanie chmury. Szybko uciekam do nieodległej miejscowości Żehra gdzie przeczekuję ulewę.






Po kilkunastu minutach deszcz ustaje na tyle, że mogę kontynuować jazdę. Spiskie Włochy to kolejna ciekawa miejscowość. Rynek otoczony gotyckimi kamienicami. Ratusz również pochodzi z tego okresu, ale po kilku pożarach powoli zatracił swój pierwotny styl architektoniczny. Kościół św. Jana, pierwotnie romański, odnowiony w 1434 w stylu gotyckim.




Kilka kilometrów dalej dopada mnie konkretna ulewa. Zanim zdążyłem się schować to kompletnie zmokłem. Na przystanku autobusowym siedzę ponad pól godziny nim pogoda pozwoli kontynuować podróż.



Most w miejscowości Ružín jest wyłączony z ruchu i zmuszony jestem szukać alternatywy. Objazd wyznaczono przez Preszów, a ja nie chcę nadkładać tyle drogi. Postanawiam przedrzeć się wzdłuż zbiornika retencyjnego leśnymi drogami. Na mapie droga wygląda solidnie, a w rzeczywistości jest ona w tragicznym stanie. Jakoś powoli udaje się nią przejechać. Na uwagę zasługuje znajdujący się na początku stary Bujanowski tunel liczący 431 metrów. Wybudowany w 1872 roku jako tunel kolejowy. W XX wieku okazał się zbyt mały na współczesne potrzeby i obok wykuto znacznie większy i dłuższy nowy Bujanowski tunel.






Czas powoli zaczyna mnie gonić. Goni mnie również kolejna burza. Przeczekać ją zmuszony jestem pod mostem w miejscowości Kysak. Tuż przed zachodem słońca docieram do Koszyc gdzie łapie mnie kolejna nawałnica :/




Gdy pogoda w końcu pozwala na zwiedzanie ruszam na starówkę z najdłuższym deptakiem na Słowacji. Znajduje się tu najwspanialszy zabytek miasta, a jednocześnie największa świątynia Słowacji - katedra św. Elżbiety. Świątynia wznoszona była przez 130 lat zaczynając od 1378 roku.




Tuż obok wolnostojąca dzwonnica katedralna(Wieża Urbana).



Gotycka kaplica św. Michała.


Kościół uniwersytecki i wiele zabytkowych kamienic.




Wieczorami odbywa się spektakl światło i dźwięk w "śpiewającej fontannie" przy teatrze.




Zbliża się kolejna burza, uciekam z miasta. Jadę w kierunku granicy z Węgrami. Szukam miejscówki a nocleg. Kilka prób jest nieudanych. Dopiero po węgierskiej stronie mi to się udaje. Pogoda stabilizuje się i pozwala spokojnie przespać noc...

Statystyki dzień 2

Cała galeria pod adresem: https://photos.app.goo.gl/ca32kjqfXQ2kS8UB3

cdn

Kolejna część relacji -->

3 komentarze:

  1. No to w tym dniu faktycznie sporo zwiedziłeś i praktycznie same perełki :) Burze ewidentnie Cię lubią :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom, popatrzyłem na mapę i jechałem od znaczka do znaczka UNESCO ;P

      Kolejnego dnia też były burze i też zmokłem. Najgorzej było jednak podczas powrotu w Austrii.

      Usuń
  2. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń