Strony

niedziela, 17 września 2017

XV Prudnicki Maraton Pieszy - 16.09.2017

Prudnicki Maraton Pieszy obchodził w tym roku mały jubileusz. Impreza odbyła się po raz piętnasty, a jej pierwsza edycja miała miejsce trzydzieści lat temu. Organizatorzy postanowili z tej okazji cofnąć się w czasie do pamiętnego 1987 roku i zaproponowali trasę z pierwszej edycji imprezy, oczywiście z niewielkimi modyfikacjami. Zgodnie z nazwą Rajdu jest to maraton, a więc trasa jest długości 42 km.



W sobotę wczesnym rankiem uczestnicy spotykają się w prudnickim parku przy altanie. Organizatorzy nie spodziewali się tak wielu uczestników na najdłuższej trasie i dlatego start imprezy opóźnił się o kilkadziesiąt minut. Maratończycy byli jednak wyrozumiali i cierpliwie czekali na wspólne zdjęcie :)


06:30 wyruszamy na trasę maratonu. Kierujemy się za znakami koloru żółtego do Łąki Prudnickiej.




Następnie już bez oznaczeń wzdłuż Złotego Potoku wiejską drogą przez Moszczankę do Pokrzywnej gdzie wchodzimy na szlak niebieski. Krótkie podejście na szczyt Olszak...





Schodzimy nad dawny zalany kamieniołom "Żabie Oczko". Przez skały "Karolinki" idziemy w większej grupie, która dociera w okolice tamy w Jarnołtówku.






Przy tamie zlokalizowany jest pierwszy z czterech punktów kontrolnych na dzisiejszej trasie maratonu.






Po regulaminowym podbiciu karty kontrolnej idziemy w kierunku Wiatracznej. Kawałek dalej docieramy do szlaku czerwonego, którym przemierzymy resztę trasy maratonu do Prudnika.



Podkręcam tempo. Samotnie zdobywam szczyt Biskupiej Kopy. Pod szczytem kilka zdjęć. Mimo nieszczególnej aury widoczność dziś całkiem przyzwoita.





Na szczycie drugi punkt kontrolny. Zaczyna padać deszcz. Zejście na Mokrą przełęcz gdzie dogania mnie kolega.






Przez Srebrną Kopę na przełęcz pod Zamkową Górą. W padającym z przerwami deszczu zdobywamy Zamkową i Szyndzielową.




Po raz drugi dzisiejszego dnia przechodzimy pod wiaduktem kolejowym w Moszczance. Przy łowisku trzeci punkt kontrolny.




Wspinamy się na Młyńską Górę. Następnie wśród pastwisk i pól uprawnych kierujemy się do Wieszczyny.





Do wsi docieram już samotnie bo kolega mi uciekł ;) Pieczątka na czwartym punkcie kontrolnym w schronisku i pozostaje ostatni etap maratonu przez Długotę i Kobylicę.





Meta maratonu usytuowana została podobnie jak w zeszłym roku na łowisku w Prudniku. Imprezy pilnowały posterunki milicji obywatelskiej oraz WOP. W ramach "Powrotu do przeszłości" osoby uczestniczące w maratonie mogły zabrać ze sobą coś z czasów PRL-u.




Impreza bardzo udana. Mój czas przejścia to 6 godzin i 20 minut

Więcej zdjęć w galerii pod adresem: https://photos.app.goo.gl/WTcDdvxwTgswLOwF2


1 komentarz:

  1. Złapałem ostatnio kilka razy z dużej odległości wieże na Biskupiej i to że wychodziła zamazana przypisywałem powietrzu, a to rusztowania.

    OdpowiedzUsuń