Noc spędzam kilka kilometrów od Białej Podlaskiej gdzieś na skraju lasu. Całkiem dobrze mi się spało, ale gdy wyszedłem ze śpiwora to poczułem przenikliwy chłód. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak zimno z rana ! Zwijam szybko toboły i ruszam w drogę. Troszku się rozgrzałem to na przedmieściach siadam w słoneczku i jem śniadanko 😀
W Białej Podlaskiej głównym celem dla mnie jest zobaczenie zespołu pałacowo-parkowego Radziwiłłów. Akurat część alejek od strony kaplicy św. Jozafata w parku Radziwiłłowskim jest w remoncie, ale mi tam to nie przeszkadza. Siadam sobie na ławeczce w jeszcze skrytym w cieniu parku i pierwsze co to puszczam drona.
Zespół Parkowo-Pałacowy to obejmujący pozostałości dawnego zamku zbudowanego na planie gwiazdy pięcioramiennej z pięcioma bastionami otoczonymi fosą i wałem ziemnym. Proces zniszczenia zamku rozpoczął w 1764 roku najazd oddziałów Jana Mikołaja Chodkiewicza, a w 1883 roku częściowo zrujnowany pałac został rozebrany....
Z całego kompleksu pozostała brama wjazdowa z wieżą(obecnie muzeum), trzy oficyny, wieżyczka wschodnia oraz kaplica św. Jozafata.
Pozostało mi jeszcze zobaczyć rynek.....
Główny plac w mieście nie robi większego wrażenia. Jest cały wybrukowany, ale i sporo tam zieleni w postaci drzew, krzewów i rabat z kwiatami. No i dobrze, że nie jest to jeden wielki parking jak to przeważnie bywa w miastach.
Po kilku kilometrach jazdy na północ drogą nr. 811 odbijam do miejscowości Roskosz 😉
Jest to dawna wieś magnacka, położona była w końcu XVIII wieku w hrabstwie bialskim. Znajduje się tu klasycystyczny dwór z połowy XIX w. Wokół dworu rozciąga się park w stylu angielskim, w którym to znajduje się także dawna stajnia w stylu klasycystyczno-romańskim.
Wracam na główną drogę i jadę w kierunku Konstantynowa.
Konstantynów to duża wieś, która w przeszłości była miastem. Jednak w 1869 miasteczko utraciło prawa miejskie podobnie jak wiele innych w Królestwie Polskim w ramach carskich represji za powstanie styczniowe. Dziś możemy oglądać tam neogotycki pałac. Obiekt ten uzyskał obecny wygląd w 1840 r. gdy to został przebudowany z inicjatywy Stanisława Aleksandrowicza w stylu neogotyku angielskiego wraz z rozległym angielskim parkiem krajobrazowym.
Odbijam na Serpelice i kieruję się na przeprawę promową na Bugu w Zabuże - Mielnik.
Po drodze zmieniam na chwilę województwo..... 😉
By po drugiej stronie Bugu ponownie zmienić województwo. Tym razem już na podlaskie.
Mielnik jest wsią choć podobnie jak w przypadku Konstantynowa był kiedyś miastem. Leży na Wysoczyźnie Drohiczyńskiej. Z zabytków należy wymienić pozostałości kościoła rzymskokatolickiego Świętej Trójcy. Wybudowany w stylu późnego gotyku na terenie dolnego zamku. W 1866 zamknięty przez władze rosyjskie i pięć lat później zaadaptowany na cerkiew prawosławną Świętego Ducha. Spalony w 1915. Mimo zamiarów odbudowy nie rozpoczęto prac.
Ze wzniesienia zamkowego rozciąga się ładna panorama na Bug i całą okolicę.
Przyglądając się mapie widzę, że mam całkiem niedaleko do Świętej Góry Grabarki. Pokonuję kilka podjazdów i jestem na miejscu. Grabarka jest miejscem modlitwy. To prawosławne sanktuarium słynące z wielu uzdrowień. Co roku do Grabarki przyjeżdża wiele tysięcy pielgrzymów, którzy niosą ze sobą krzyże wotywne. Pozostawienie krzyży intencyjnych na wzgórzu wokół cerkwi stało się tradycją pielgrzymkową przybywających tutaj pątników. Szacuje się, że obecnie jest ich tutaj około 10 tysięcy....
Za cerkwią znajduje się jedyny żeński monastyr w Polsce.
Święta Góra Grabarka słynie także z uzdrawiającego źródełka, które bije u stóp góry.
Teraz na jakiś czas kończy się droga asfaltowa i zaczynają się szerokie drogi szutrowe, na których samochody wzbijają tumany kurzu. Przeważnie jedzie się całkiem dobrze, ale były i momenty gdy nie szło jechać tak grząski był piasek. Trzeba było prowadzić w kilku miejscach rower....
Docieram do miejscowości Boćki. Dalej chcąc ominąć Bielsk Podlaski staram się jechać możliwie największymi zadupiami. Całkowicie omijam główne drogi. Ponownie trafiają się szutrowe odcinki.
Trochę bardziej podkręcam tempo jazdy. Dziś chcę dotrzeć do Białegostoku i o ile to będzie możliwe chciałbym jeszcze to miasto zwiedzić.
Tuż po zachodzie słońca wjeżdżam w granice administracyjne Białegostoku, a więc udaje się mi osiągnąć dzisiejszy cel. Teraz pora na zwiedzanie 💪😉
Jako osada istniało w XV wieku, a więc jest to stosunkowo młoda osada. Uwarunkowania geograficzne i historyczne sprawiły, że Białystok jest miejscem, gdzie od wieków żyli wspólnie ludzie różnych kultur, wyznań i narodowości. Dlatego ma ono specyficzny charakter.
Moje zwiedzanie ma też odrobinę inny charakter bo jest to już po zapadnięciu ciemności. Samo wykonywanie zdjęć trawa znacznie dłużej aniżeli za dnia. Jednak mając świadomość, że to ostatni punkt tego dnia robię wszystko nieśpiesznie 😉
Jest piątek czyli koniec tygodnia pracy do tego ładna pogoda, więc ludzi na mieście bardzo wielu. Zarówno w parkach jak na terenie pałacu Branickich oraz w ścisłym centrum.
W okolicy centrum bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura rowerowa. Ścieżkami rowerowymi docieram do parku "Planty" gdzie zatrzymuję się po raz pierwszy. Dalej będę się już poruszać pieszo 😉
Od Placu Piłsudskiego widać już Bramę Wielką Pałacu Branickich. To mój kolejny cel.
Pałac Branickich w Białymstoku jest jedną z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich epoki saskiej na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Początki pałacu sięgają XVI wieku gdy był to jeszcze gotycko-renesansowy zamek. Kompletnie przebudowany w stylu późnobarokowym pod koniec XVII wieku.
Oczywiście w tym przypadku nie mogło zabraknąć zdjęć z drona 😋
Z parku pałacowego wystarczy przejść przez główną drogę by się znaleźć na Placu Jana Pawła II, a tam stoi zespół bazyliki archikatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Zespół świątynny dlatego, że składa się z dwóch połączonych ze sobą budynków kościelnych starego z początku XVII wieku oraz nowego z początku XX wieku.
Od Placu Jana Pawła II zaczyna się reprezentacyjna promenada białostocka czyli rynek Kościuszki. Plac o nieregularnych kształtach gdzie stoi muzeum podlaskie w budynku ratusza. Ciekawostką jest, że budynek ratusza nigdy nie był siedzibą władz miasta.
W jednej z bardzo licznych knajp przy białostockim rynku jem kolację by nie tracić czasu na jej przygotowywanie po rozbiciu biwaku 😉 Musiałem się też zastanowić jaką obrać trasę po wyjeździe z miasta. Wiedziałem tylko, że chcę jechać w kierunku Augustowa.....
Na noc zatrzymuję się kilka kilometrów za miastem gdy przekraczam dystans dzienny 200 km. Bardzo fajną i spokojną miejscówkę trafiłem mimo bliskości drogi krajowej 😉
Statystyki:
Dystans: 204,97 km
Czas: 10:57:24
Średnia: 18,70 km/h
Maks. prędkość: 54,38 km/h
Wys. maksymalna: 174 m n.p.m.
Suma przewyższ.: 764 m
Twoje zdjęcia nocne z powietrza ostrzejsze niż moje z ręki :(
OdpowiedzUsuńW Mielniku nasze drogi przecięły się-na razie-po raz ostatni (mnie interesowały Kleszczele). To coś obok ruin kościoła to zdaje się plebania z XVIII wieku. A na widokowym wzgórzu pozostałości zamku (unia mielnicka 1501), "chlewiki", jak to nazwano w jednym z komiksów o Tytusie.
Znajome okolice :)
OdpowiedzUsuń