Fajnie się spało. Choć było odrobinę za duszno po wczorajszych opadach. No i niestety przypadłość zagajników na Węgrzech - ogromną ilość zadrzewienia stanowią akacje. A ten gatunek no niestety, ale trochę słabo się nadaje na rozwieszenie na nim hamaka. Zawsze sie w takim przypadku męczę bo akacja jest wiotka i się łatwo gnie pod ciężarem. No i oczywiście jeszcze te cholerne kolce. Ile to ja już razy pokaleczyłem sobie dłonie próbując rozwiesić hamak ?.... 😅
Startuję tuż przed wschodem słońca. Dziś ma być już ładna pogoda i chciałbym to wykorzystać na maksa. Nie chcę zostawiać najdłuższego dystansu na ostatni dzień tym bardziej, że na ten ostatni dzień popołudniową porą zapowiadają nawałnice. Tak ogólnie to na tych szerokościach geograficznych cały następny dzień mają być burze. To czy człowiek na nie trafi zależeć będzie gdzie aktualnie będzie 😉
Na razie jest dobrze. Zmierzam do miasta Székesfehérvár . Na okolicznych polach snuje się delikatna mgiełka. To efekt wczorajszych opadów.