Budzę się wcześniej niż miałem zamiar. Właściwie to zostałem obudzony. Ledwo minęła szósta rano i do lasu wjeżdża jakiś ciągnik. Patrząc po osprzęcie drwal jedzie do zrywki....Ale za to bardzo przyjaźnie mnie pozdrawia 😉
No nic jak już się obudziłem to spokojnie się spakuję i zjadę nad rzekę wykąpać się i zjeść śniadanie.
A dzisiejsza trasa może wydawać się monotonna, z przez to nudna. Tym odcinkiem jechałem już kilka lat temu, ale wówczas cały dzień padał rzęsisty deszcz i niezbyt mile tamten dzień wspominam. W każdym bądź razie plan jest taki, że jadę wzdłuż Dunaju możliwie długo jak się da 😉