Dziś mam dla Was relację z jednej z pierwszych tegorocznych wycieczek. Pieszej wycieczki oczywiście..... Okres zimowy to przede wszystkim wypady w polskie góry i szwendanie się pieszo w poszukiwaniu zimowych krajobrazów. Tym razem zdecydowałem się na Pilsko w Beskidzie Żywieckim. Do tej pory byłem na szczycie tylko dwa razy i trzeba by tą statystykę poprawić 😉 Postanowiłem, że tym razem się tam wybiorę kosztem Babiej Góry, która jest przeze mnie bardzo już zdeptana 😉
Plan na wycieczkę był taki by maksymalnie wykorzystać dzień na wędrówkę i w tym czasie zaliczyć wschód słońca i zachód. Zima aktualnie jest słaba na nizinach, ale w górach powinno być lepiej. Wyruszam około 22giej z domu i melduję się nad ranem w Sopotni Wielkiej. Możliwie najdalej gdzie można podjechać samochodem. Jest tam parking gdzie można spokojnie pozostawić samochód.
Moim pierwszym celem jest wejście na Rysiankę gdzie chcę zaliczyć wschód słońca. W sumie mam niedaleko bo niespełna 5 kilometrów po szlaku koloru niebieskiego. Tu w dolinie jest dość mroźono. I nawet drzewa są ładnie oszronione. Sytuacja się zmienia niestety z nabieraniem wysokości. Widać działanie inwersji temperatury. Im wyżej tym cieplej i na drzewach nie ma już śniegu. Kiepska będzie sceneria u góry....
O właściwej porze docieram do góry i faktycznie na drzewach niemal zero śniegu. Tylko sporadycznie od północnej strony coś się ostało.... Mimo to długa sesja foto o świcie i tuż po wschodzie słońca. Latam też trochę dronem....