Tradycyjnie drugą część urlopu spędzamy od kilku lat w Szczawnicy. Mam wówczas 2-3 dni dla siebie kiedy mogę wyskoczyć na rower 😉💪 Mam tam wiele pomysłów na wycieczki rowerowe po bliższej i dalszej okolicy. Na pierwszy wypad postanowiłem pokręcić zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie granicy. Na początek przejazd przez całą Szczawnicę w kierunku Jaworek i dalej aż do końca asfaltu w Białej Wodzie.
Roweromaniak
Strony
wtorek, 8 lipca 2025
środa, 2 lipca 2025
Popradzki staw - Ostrva - 06.09.2024
Tym razem zapraszam na krótszą pieszą wycieczkę w Tatry Wysokie. Bardzo rzadko bywam w tym paśmie górskim. W ogóle rzadziutko ogólnie w Tatrach się ostatnio pojawiam. Teraz przytrafiła się zupełnie przypadkowo jedna taka wycieczka.
Dysponując dniem wolnym. W zasadzie to nie całym tak do końca, postanowiłem wyskoczyć zdobyć jakiś Tatrzański szczyt. Dojazd ze Szczawnicy trochę trwa, ale warto było poświęcić te dwie godziny jazdy w jedną stronę. Samochód stawiam na płatnym parkingu. W sumie to parkingu tam nie ma. Ot po prostu parkuje się na poboczu drogi w kierunku popradzkiego stawu. Już nie pamiętam ile płaciłem bo wyleciało mi to z głowy, ale zdaje się, że chyba 15 euro 😖 Najgorsze, że z racji późnej godziny( jest około południa) jest to, że parkuję już na samym początku drogi zaraz za wjazdem przez co mam sporo więcej do pokonania drogi asfaltowej pieszo.
Pogoda dziś genialna, więc liczę na świetne widoki !
piątek, 27 czerwca 2025
Kluczbork, Byczyna, Lututów, Bolesławiec - 01.05.2025
Ma majówkę trafiło mi się mieć do dyspozycji jeden dzień, który mogłem przeznaczyć na rower. Oj nie miałem takiej możliwości od 2019 roku....😱 I to też nie cały dzień ponieważ w Kluczborku melduję się dopiero około 11tej.... Tym razem wycieczka z zamysłem przemierzania dróg asfaltowych, więc jedyny słuszny wybór to kolarka. Samochód parkuję na parkingu przy cmentarzu komunalnym. Składam rower, przebieram się i ruszam w trasę. Tym razem miasto całkowicie pomijam. Kieruję się na Kujakowice Dolne.
poniedziałek, 16 czerwca 2025
Ząbkowice Śląskie i okolica - 16.03.2025
Pomysł na weekendowy wypad był zupełnie inny. Dzień wcześniej byłem w Wielkopolsce bo tam najbliżej zapowiadała się ładna pogoda. U mnie było, co tu dużo mówić po prostu kiepsko. W niedzielę natomiast pogoda postanowiła zrobić psikusa i teraz u mnie będzie znacznie ładniej. Postanowiłem, więc, że pokręcę się gdzieś bliżej miejsca mojego zamieszkania. Przynajmniej nie będę musiał potem wracać kilka godzin do domu 😉Jeszcze z rana gdy się budzę o poranku było ładnie, ale za to bardzo zimno(termometr w samochodzie wskazywał -5 stopni). To oczywiście okolice Leszna. Z biegiem czasu pogoda się zmienia na gorsze. Decyzją głosów większości 😝 postanawiam uderzyć w okolice Ząbkowic Śląskich.
Na miejsce startu dzisiejszej wycieczki wybieram parking przy krytej pływalni. Zawsze przy takich obiektach są spore i przede wszystkim darmowe miejsca postojowe. Po krótkich przygotowaniach ruszam najpierw na miasto. Będę się posiłkować również zdjęciami, które wykonałem z drona już pod koniec wycieczki w okolicy zachodu słońca.
Leżące na Przedgórzu Sudeckim Ząbkowice Śląskie jeszcze do końca II wojny światowej nosiły nazwę Frankenstein. Skojarzenia dawnej nazwy miasta mogą sugerować pewne skojarzenia z legendarną powieścią napisaną przez Mary Shelley. I faktycznie pewne źródła historyczne sugerują, że pisarka podróżując po tej części Europy odwiedziła miasto i zainspirowała się niechlubną historią miejscowych grabarzy z początku XVII wieku.
Na przestrzeni wieków działo się tutaj bardzo wiele. Miasto było trawione przez pożary. Jak to w dawnych czasach i epidemie nie ominęły Ząbkowic. Wojny swoje również zrobiły. Szczególnie wojna trzydziestoletnia. O dziwo front ostatniego konfliktu światowego oszczędził miasto.
Sercem miasta jest oczywiście rynek z okazałym, neogotyckim ratuszem. Jest to okazała, licząca 72 metry wysokości budowla. Ciekawostką jest, że to już szósty z kolei ratusz. Poprzedni spłonął w pożarze miasta w 1858 roku.
niedziela, 8 czerwca 2025
Na zachód słońca....., Malý Děd - Wysoki Jesionik - 18.02.2025
Czasami człowiek jest spragniony widoku wschodzącego lub zachodzącego słońca. Czyli tych najbardziej fotogenicznych chwil dnia. Niestety ze względu na specyfikę pracy nie mam możliwości być na wschodzie słońca w górach zimową porą. Patrząc z perspektywy czasu to miniony sezon zimowy był pierwszym od kilkunastu lat gdy nie byłem nigdzie na wschodzie słońca .... 😔
Dlatego nadrabiałem w miarę możliwości to wszystko zachodami słońca 😉 A trafiło się kilka takich wypadów w środku tygodnia minionej zimy. Tutaj opiszę i pokaże kilka zdjęć z chyba najkrótszego możliwego takiego wariantu w Jesionikach.
Wypatrywałem w prognozach momentu gdy dopada świeżego śniegu tak by się tam wyżej zrobiła ładna sceneria z ośnieżonymi świerkami. Wschód i zachód słońca, ośnieżone drzewa, pogoda bezwietrzna to są elementy w naturze, które preferuję w fotografii. Oczywiście musiałem się zerwać chwilkę wcześniej z pracy bo jednak w lutym dzień jeszcze dość krótki.