Już dawno nie robiłem "wielodniówki"... Przyszła, więc pora by się poprawić :-)
Pomysłów na spędzenie długiego weekendu było kilka. Wszystko się ułożyło około polowy maja gdy znalazła się osoba towarzysząca. Grzesiek(bo o nim mowa) zaakceptował wstępny plan wycieczki i wyczekiwaliśmy tylko 4 czerwca by ruszyć w trasę...
Im bliżej wyjazdu tym prognozy pogodowe na weekend były coraz bardziej optymistyczne. W końcu zapowiada się aura taka jaka powinna być gdy człowiekowi wyskoczy kilka dni wolnego ;-)
Naszym celem było pokręcić się trochę po górach Słowacji i aby maksymalnie wykorzystać ten czas już pierwszego dnia mieliśmy w planach dotarcie na Wielką Fatrę. Do punktu spotkania każdy z nas ma trochę ponad 100 km drogi do pokonania. Za punkt zbiorczy wybieramy okolice granicy państwowej w Chałupkach, a więc dokładnie w tym samym miejscu gdzie się rozstaliśmy podczas naszej poprzedniej wspólnej wyprawy na Węgry w 2011 r. ;-)
Ruszam około 6 rano by spokojnie dotrzeć w umówione miejsce. Jadę oklepaną trasą przez Prudnik i Krnov do Opavy. Za miastem dostaję wiadomość, że Grzesiek ma małą obsuwę, więc robię sobie przerwę śniadaniową przy bunkrze OP-S-10 "Křižovatka". Po posiłku jadę ciągle drogą krajową aż do Hlučína. Tam dopiero zjeżdżam na podrzędne drogi by przez Darkovičky i Šilheřovice dotrzeć do Chałupek.