Nasi rządzący byli tak uprzejmi, że darowali obywatelom dzień wolny 12.11, więc będąc patriotami trzeba to w odpowiedni sposób wykorzystać. Ale nie, nie będziemy wałęsać się w narodową flagą ;)
Chłopaki wpadają na pomysł noclegu w schronisku na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych. Fajnie ! Już od dawna planowałem zrobić tam nocną sesję foto pomiędzy skałami. Jest tylko jeden problem...., prognozy pogody są nieubłagane ponieważ przepowiadają całkowite zachmurzenie i silny wiatr :/
Strony
piątek, 28 grudnia 2018
wtorek, 25 grudnia 2018
Pradziad dzień Świtaka + Serak - 01.11.2018
I co tu ze sobą zrobić gdy trafia się dzień wolny ? Oczywiście wybyć gdzieś w teren ! Jak ja się cieszę, że mam góry tak blisko ! ;)
piątek, 21 grudnia 2018
Śnieżnik - dzień świtaka - 29-30.09.2018
W końcu postanowiłem wybrać się w tym roku rowerem w Masyw Śnieżnika. Celem jest spędzenie nocy na najwyższym szczycie Sudetów Wschodnich po polskiej stronie, czyli na Śnieżniku. Przy okazji można zaliczyć zachód oraz wschód słońca ;) Dodatkowo u podnóża weekend ze znajomymi spędza Artur, z którym umawiam się na niedzielny poranek.
Etykiety:
Branna,
Czechy,
jesień,
Masyw Śnieżnika,
nocne zdjęcia,
piesze wędrówki,
Polska,
rower,
Stare Miasto pod Śnieżnikiem,
Sudety,
Śnieżnik,
wschód słońca,
wycieczki rowerowe
piątek, 14 grudnia 2018
Mała Fatra - 03/04.11.2018
W końcu przychodzi pora na mój debiut w Małej Fatrze. Co prawda wielokrotnie gdzieś w okolicy przejeżdżałem rowerem jednak pieszo w tym paśmie górskim jeszcze mnie nie widzieli ;)
Naszą bazą wypadową będzie Ružomberok gdzie meldujemy się późnym wieczorem w pensjonacie Laverna. Obiekt zlokalizowany w samym centrum miasta. Na dole knajpa czynna do drugiej w nocy. Piwo w cenie 1,2 euro, więc tragedii nie ma. Skorzystaliśmy, ale tylko po jednym piwku.
Naszą bazą wypadową będzie Ružomberok gdzie meldujemy się późnym wieczorem w pensjonacie Laverna. Obiekt zlokalizowany w samym centrum miasta. Na dole knajpa czynna do drugiej w nocy. Piwo w cenie 1,2 euro, więc tragedii nie ma. Skorzystaliśmy, ale tylko po jednym piwku.
sobota, 8 grudnia 2018
Rowerowy Eurotrip 2018 - Dzień 16 - To już jest koniec.... - 29.07.2018
Dziś żadnych fajerwerków nie przewidujemy. W zasadzie mógłbym nawet ten dzień podpiąć pod wcześniejszą część relacji lub nawet całkowicie pominąć. Jednak mam taką swoją regułę, że każdy dzień jest relacjonowany osobno coś na zasadzie pamiętnika.
Nie mam już pomysłów na pokonywanie tego odcinka Republiki Czeskiej ponieważ mam zjeżdżone w tej okolicy niemal wszystko. Dlatego też już poprzedniego wieczora umówiłem się z Grzesiem, że tego ostatniego dnia każdy z nas wyruszy w drogę o dogodnej dla siebie godzinie. Bo przecież i tak po pewnym czasie nasze drogi by się rozeszły ponieważ każdy z nas starałby się dotrzeć do domu najbardziej optymalną dla siebie trasą.
Nie mam już pomysłów na pokonywanie tego odcinka Republiki Czeskiej ponieważ mam zjeżdżone w tej okolicy niemal wszystko. Dlatego też już poprzedniego wieczora umówiłem się z Grzesiem, że tego ostatniego dnia każdy z nas wyruszy w drogę o dogodnej dla siebie godzinie. Bo przecież i tak po pewnym czasie nasze drogi by się rozeszły ponieważ każdy z nas starałby się dotrzeć do domu najbardziej optymalną dla siebie trasą.
poniedziałek, 3 grudnia 2018
Rowerowy Eurotrip 2018 - Dzień 15 - Słowacja i tradycyjnie burze ;) - 28.07.2018
Wyprawa zbliża się już ku końcowi. W sumie jakby się tak sprężył to dałby radę dotrzeć do domu i w jeden dzień. Jednak o tym nawet nie myślimy ;)
Przedostatniego dnia wstajemy po ósmej. Nie ma pośpiechu bo trasa jest płaska i powinniśmy osiągnąć dość wysoką średnią jazdy(przynajmniej na początku). Po dwudziestu kilometrach faktycznie średnia wychodzi przeszło 27 km/h. Ale jeszcze dzisiaj będą wzniesienia, a w zasadzie Małe Karpaty, które są już górami przecież ;)
Odwiedzamy Seniec. To niewielkie miasto około 30 kilometrów na wschód od Bratysławy. Mimo już wysokiej temperatury powietrza jest dość spory ruch pieszych. Robimy tu sobie pauzę na piwo w cieniu drzew rosnących na rynku. Znaczy się Grzesiu robi przerwę bo ja standardowo robię objazd okolicy ;)
Ładne miasteczko.
Przedostatniego dnia wstajemy po ósmej. Nie ma pośpiechu bo trasa jest płaska i powinniśmy osiągnąć dość wysoką średnią jazdy(przynajmniej na początku). Po dwudziestu kilometrach faktycznie średnia wychodzi przeszło 27 km/h. Ale jeszcze dzisiaj będą wzniesienia, a w zasadzie Małe Karpaty, które są już górami przecież ;)
Odwiedzamy Seniec. To niewielkie miasto około 30 kilometrów na wschód od Bratysławy. Mimo już wysokiej temperatury powietrza jest dość spory ruch pieszych. Robimy tu sobie pauzę na piwo w cieniu drzew rosnących na rynku. Znaczy się Grzesiu robi przerwę bo ja standardowo robię objazd okolicy ;)
Ładne miasteczko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)