Ten rok rozpoczął się rewelacyjnie pogodowo i choć w samych Trzech Króli nie było zbyt ciekawie to już kolejne dni dłuższego weekendu były jak najbardziej na plus. W niedzielę co prawda wisiały nad Sudetami chmury ale z upływem dnia miało być już tylko lepiej. Rezygnuję tym razem ze wschodu słońca i postanawiam skupić się na zachodzie.
Strony
środa, 25 stycznia 2017
piątek, 20 stycznia 2017
Kopa z buta, Kopa na rowerze - 06/07.01.2017
06.01.2017
Piątek, Trzech Króli, a więc początek dłuższego weekendu. Plan był by spędzić ten czas gdzieś w Karkonoszach. Z planów nic jednak nie wyszło :/ W zamian trzeba coś wymyślić na miejscu. Jest bardzo zimno, więc rezygnuję z roweru i decyduję się na pieszą wycieczkę na Biskupią Kopę. Bezpośrednio na szczyt z domu nie szedłem już ze trzy lata ;)
Pogoda jednak nie rozpieszcza. Jest kilkanaście stopni poniżej zera, wieje silny wiatr i przechodzą śnieżyce. Droga Charbielin-Jarnołtówek zmienia się. Właśnie są wycinane drzewa samosiejki po obu stronach. niedługo będzie tu znacznie szersza, asfaltowa droga.
Piątek, Trzech Króli, a więc początek dłuższego weekendu. Plan był by spędzić ten czas gdzieś w Karkonoszach. Z planów nic jednak nie wyszło :/ W zamian trzeba coś wymyślić na miejscu. Jest bardzo zimno, więc rezygnuję z roweru i decyduję się na pieszą wycieczkę na Biskupią Kopę. Bezpośrednio na szczyt z domu nie szedłem już ze trzy lata ;)
Pogoda jednak nie rozpieszcza. Jest kilkanaście stopni poniżej zera, wieje silny wiatr i przechodzą śnieżyce. Droga Charbielin-Jarnołtówek zmienia się. Właśnie są wycinane drzewa samosiejki po obu stronach. niedługo będzie tu znacznie szersza, asfaltowa droga.
wtorek, 17 stycznia 2017
Spontan 2016 - czyli wszystko to co nie mieści się gdzie indziej....
W minionym roku wiele było u mnie wypadów zarówno tych dłuższych jak i tych krótszych. Czasami po najbliższej mojej okolicy, a czasami trochę dalej. Z większości pisałem relacje lecz było też sporo takich skąd przywoziłem zaledwie po kilka zdjęć i tak naprawdę to nie miałem z czego skrobnąć nawet parę słów. Zbierając jednak to wszystko do kupy coś z tego powinno wyjść ;)
2016.01.02 - Króciutka wieczorna sesja foto w Głuchołaskim parku zdrojowym.
2016.01.02 - Króciutka wieczorna sesja foto w Głuchołaskim parku zdrojowym.
sobota, 14 stycznia 2017
Sylwester/Nowy Rok z akcentem dalekoobserwacyjnym
Jak to mam w zwyczaju przez kilka ostatnich lat koniec roku spędzam na Pradziadzie. Tym razem po raz piąty, a trzeci na rowerze. Jednak zapamiętam go najbardziej ze wszystkich dotychczasowych, a to za sprawą pogody. Kilka ostatnich dni kończącego się roku to naprawdę rewelacyjne warunki. Najlepsze jakie pamiętam odkąd interesuję się na poważnie Dalekimi Obserwacjami. Przez ostatnich dziesięć lat próbowałem uchwycić Alpy z tego najwyższego szczytu Sudetów Wschodnich, ale jednak zawsze warunki w kierunku południowym trafiały mi się najgorsze....
Etykiety:
Beskidy,
Czechy,
dalekie obserwacje,
Karkonosze,
Mała Fatra,
Morawy,
Nowy Rok,
Pradziad,
rower,
Sudety,
Sylwester,
Tatry,
wschód słońca,
wycieczki rowerowe,
zachód słońca
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Dalekie widoki ze szczytu Orlik
Ostatni dzień 2016 roku zapowiadał się na rewelacyjny widokowo, więc wybrałem się na wschód słońca. Za cel obrałem najbliższy szczyt przekraczający 1000 m n.p.m., a był nim Orlik. Kiedyś udało mi się złapać Tatry ze szczytu lecz jakość materiału, który wówczas przywiozłem pozostawiała wiele do życzenia. Postanowiłem iż poprawię w przyszłości tą obserwację.
Ruszam około trzeciej w nocy. Mam przecież 5 godzin do wschodu słońca, spokojnie zdążę....Zapomniałem tylko, że mamy teraz zimę i wysoko w górach leży już sporo śniegu. Rowerem udało się podjechać na wysokość około tysiąca metrów do miejsca gdzie wcześniej przedarł się samochód. Dalej śniegu już zbyt wiele. Biorę rower na plecy i brnę po kolana w białym. Po kilkuset metrach uświadamiam sobie, że niesienie roweru do góry jest bez sensu. Rzucam dwa kółka gdzieś w krzaki. Bez obciążenia idzie się szybciej, ale horyzont zaczyna już jaśnieć. Szkoda...
Na szczycie jestem godzinę przed wschodem słońca. Dla mnie to już za późno..., ale widok i tak był rewelacyjny.
Ruszam około trzeciej w nocy. Mam przecież 5 godzin do wschodu słońca, spokojnie zdążę....Zapomniałem tylko, że mamy teraz zimę i wysoko w górach leży już sporo śniegu. Rowerem udało się podjechać na wysokość około tysiąca metrów do miejsca gdzie wcześniej przedarł się samochód. Dalej śniegu już zbyt wiele. Biorę rower na plecy i brnę po kolana w białym. Po kilkuset metrach uświadamiam sobie, że niesienie roweru do góry jest bez sensu. Rzucam dwa kółka gdzieś w krzaki. Bez obciążenia idzie się szybciej, ale horyzont zaczyna już jaśnieć. Szkoda...
Na szczycie jestem godzinę przed wschodem słońca. Dla mnie to już za późno..., ale widok i tak był rewelacyjny.
Godzinę przed wschodem słońca |
Etykiety:
Babia Góra,
Beskidy,
D.O.>250,
dalekie obserwacje,
Gerlach,
Mała Fatra,
Orlik,
Skrzyczne,
Sudety,
Sudety Wschodnie,
Tatry,
wschód słońca
czwartek, 5 stycznia 2017
Typowy wypad dalekoobserwacyjny - Pradziad - 17.12.2016
W tym roku dni z odpowiednimi warunkami mamy bardzo mało. Jest ich zdecydowanie poniżej średniej. O ile dobrze sobie przypominam to początek sezonu inwersyjnego czyli tego odpowiedniego do dalekich obserwacji przypadał w moim wypadku zawsze na początek października. Oczywiście trafiały się w tym roku dni z odpowiednią przejrzystością powietrza, ale to były pojedyncze przypadki i do tego trafiały się gdzieś w środku tygodnia, a wówczas nie było możliwości by się wybrać chociażby na najbliższy szczyt. Dlatego gdy tylko nadarzyła się okazja to bez zastanowienia decydujemy się z Arturem i jego wujkiem na wypad w góry. Człowiek przez tak długi okres posuchy D.O. zdążył nabrać ogromnego apatytu na odległe widoki ;) Początkowo myślimy by pojechać ponownie na Śnieżnik, ale tam byliśmy już dwukrotnie i w obu przypadkach nie udało się nam uchwycić tego po co tam pojechaliśmy. Niemniej jednak tamte wypady były bardzo fajne...
Etykiety:
Beskid Śląsko-Morawski,
Beskidy,
dalekie obserwacje,
Karkonosze,
Mała Fatra,
nocne zdjęcia,
piesze wędrówki,
Pradziad,
Sudety,
Sudety Wschodnie,
świt,
Tatry,
wschód słońca
niedziela, 1 stycznia 2017
Schneeberg widziany z Pradziada
Już od wielu lat próbowałem uchwycić ten alpejski szczyt z Pradziada. Zawsze jednak widoczność w tamtym kierunku była najgorsza. Na pewno zadania nie ułatwia znajdujące się na linii obserwacji Brno. Co prawda już w 2013 roku udało mi się dokonać tej obserwacji jednak pech wówczas chciał, że umarła migawka w moim D90. Ja nie jestem zabobonny, ale to było w piątek 13-go....
Tym razem nie był to wypad Daleko Obserwacyjny. W Planach było spędzenie nocy sylwestrowej na Pradziadzie(zresztą jest to już tradycją). Warunki naprawdę dopisały. Tatry były widoczne z drobnymi szczegółami, ale jest to bardzo powszechny widok ze szczytu. Mnie interesował przede wszystkim kierunek południowy. Początkowo było małe rozczarowanie warunkami na południu. Widoczna warstwa inwersyjna była zdecydowanie za wysoko. W każdym innym kierunku powietrze było czyste niemal do gruntu. Pozostawała nadzieja na pomoc ze strony zachodzącego słońca. O tej porze roku mamy najkrótsze dni i słońce zachodzi za horyzontem możliwie najbliżej kierunku obserwacji, znacznie bliżej niż podczas wschodu....
Powoli jednak traciłem nadzieję. Na szczęście aparat potrafi zarejestrować znacznie więcej aniżeli widzi ludzkie oko :)
Oczywiście trzeba było dokonać mocnej obróbki zdjęć by lepiej było widać. Zdjęcia wykonane są z poziomu gruntu.
Tym razem nie był to wypad Daleko Obserwacyjny. W Planach było spędzenie nocy sylwestrowej na Pradziadzie(zresztą jest to już tradycją). Warunki naprawdę dopisały. Tatry były widoczne z drobnymi szczegółami, ale jest to bardzo powszechny widok ze szczytu. Mnie interesował przede wszystkim kierunek południowy. Początkowo było małe rozczarowanie warunkami na południu. Widoczna warstwa inwersyjna była zdecydowanie za wysoko. W każdym innym kierunku powietrze było czyste niemal do gruntu. Pozostawała nadzieja na pomoc ze strony zachodzącego słońca. O tej porze roku mamy najkrótsze dni i słońce zachodzi za horyzontem możliwie najbliżej kierunku obserwacji, znacznie bliżej niż podczas wschodu....
Powoli jednak traciłem nadzieję. Na szczęście aparat potrafi zarejestrować znacznie więcej aniżeli widzi ludzkie oko :)
Oczywiście trzeba było dokonać mocnej obróbki zdjęć by lepiej było widać. Zdjęcia wykonane są z poziomu gruntu.
Etykiety:
Alpy,
Alpy Styryjsko-Dolnoaustriackie,
Austria,
Czechy,
D.O.250+,
dalekie obserwacje,
Klosterwappen,
Morawy,
Pradziad,
Schneeberg,
Sudety,
Sudety Wschodnie,
Wyżyna Drahańska
Subskrybuj:
Posty (Atom)