Tym razem zapraszam na krótszą pieszą wycieczkę w Tatry Wysokie. Bardzo rzadko bywam w tym paśmie górskim. W ogóle rzadziutko ogólnie w Tatrach się ostatnio pojawiam. Teraz przytrafiła się zupełnie przypadkowo jedna taka wycieczka.
Dysponując dniem wolnym. W zasadzie to nie całym tak do końca, postanowiłem wyskoczyć zdobyć jakiś Tatrzański szczyt. Dojazd ze Szczawnicy trochę trwa, ale warto było poświęcić te dwie godziny jazdy w jedną stronę. Samochód stawiam na płatnym parkingu. W sumie to parkingu tam nie ma. Ot po prostu parkuje się na poboczu drogi w kierunku popradzkiego stawu. Już nie pamiętam ile płaciłem bo wyleciało mi to z głowy, ale zdaje się, że chyba 15 euro 😖 Najgorsze, że z racji późnej godziny( jest około południa) jest to, że parkuję już na samym początku drogi zaraz za wjazdem przez co mam sporo więcej do pokonania drogi asfaltowej pieszo.
Pogoda dziś genialna, więc liczę na świetne widoki !
Dość szybko docieram nad popradzki staw. Turystów ogrom. Nie ma gdzie usiąść dosłownie. Zresztą nie miałem takiego zamiaru by się zatrzymywać pod jednym z tamtejszych schronisk. Początkowo poszedłem na drugi brzeg jeziora porobić zdjęcia w pełnym słońcu.
Popradzki staw leży na wysokości 1494 metry nad poziomem morza. Ma około 17 metrów głębokości i jest jednym z niewielu gdzie występują ryby.
Dookoła stawu wiedzie ścieżka turystyczna m. in. przez Tatrzański Cmentarz Symboliczny pod Osterwą. Ale do tego wrócę na koniec dzisiejszej wycieczki. Teraz doszedłem tylko do charakterystycznego głazu wystającego z tafli wody i wracam ....
Docieram ponownie do szlaku koloru czerwonego i rozpoczynam podejście. Przyznam szczerze, że tak pięknych zakosów na szlaku w Tatrach nie znam. Mimo dość sporej różnicy wysokości szybko się wchodzi. Z racji łatwości szlaku jest to bardzo uczęszczany szlak przez turystów. Szlak czerwony jest również częścią Tatrzańskiej Magistrali, więc Osterwa to tylko jeden z wielu punktów na tym szlaku.
Szybko nabieram wysokości. Widoki coraz lepsze !
Na szlakowskazach pisze, że na przełęcz po Ostrvou jest niemal 2 godziny wspinaczki. Mi udaje się dokonać tego w niespełna godzinę. Ale nie powiem..., nieźle się spociłem 😉😂
Przełęcz sama w sobie to nic ciekawego. Podchodzę jeszcze kawałek na szczyt Ostrvy.
Ostrva lub jak kto woli Osterwa to szczyt rozdzielający Dolinę Mięguszowiecką od Doliny Złomisk. Świetny punkt widokowy. A dzisiaj jest super pagoda i przejrzystość powietrza. Sporo zdjęć robię na zoomie. Fajnie widać ludzi na Rysach 😉
Po nacieszeniu oczu widokami pora schodzić. Niestety tą samą trasą. Oczywiście coś tam robię zdjęć. Schodzę w około 30 minut. A w zasadzie to momentami zbiegam. Ale i znalazł się czas na zdjęcia.
Robi się fajne popołudniowe światło. Szkoda, że nie mogę zostać do zachodu słońca.... Idę w kierunku symbolicznego cmentarza.
Symboliczny Cmentarz ofiar pod Osterwą. Został założony w 1940 roku staraniem Czeskiego taternika i malarza Otakara Štáfl. Celem miało być zebranie tabliczek porozrzucanych po całych Tatrach w jednym miejscu. Od tamtej pory sukcesywnie przybywa tu grawerowanych tabliczek upamiętniających ludzi, którzy zginęli w górach. Obecnie jest ich już ponad 400. Po środku stoi niewielka murowana kapliczka, a cały teren to charakterystyczne kolorowe drewniane krzyże.
Po kilkunastu minutach spędzonych na tym symbolicznym cmentarzu pora ruszać na dół. Czeka mnie kilka kilometrów wędrówki po asfalcie. Do samochodu docieram po pokonaniu łącznie około 18 kilometrów. Chętnie bym został dłużej na jakiś zachód słońca no ale niestety mam dwie godziny drogi na kwaterę, a następnego dnia trzeba wcześnie wstać. Mimo wszystko cieszę się, że udało mi się choć i tak krótką wycieczkę zrobić. Na pewno nie będzie ostatnią Tatrzańską ! 😉
😍
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz