Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bułgaria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bułgaria. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Rowerowy Eurotrip 2023 - Dzień 13 - 08.07.2023

 Po spokojnej nocy zbieram się bardzo wcześnie do drogi. Coś muszę zacząć robić by tych kilometrów trochę więcej kręcić bo mogę do domu na czas nie dotrzeć 😋 W sumie to bym pewnie jeszcze trochę pospał bo budzik ustawiony miałem na trochę późniejszą godzinę. Obudził mnie kręcący się koło mojego biwaku mały lisek. Jednak wyglądało jakby nie zdawał sobie sprawy, że jestem tuż obok. Dopiero jak się odezwałem to uciekł.

To ponoć ma być kolejny upalny dzień. Ale chyba ostatni tak bardzo. W kolejnych dniach temperatura ma być już odrobinę niższa 😃

Ruszam zanim jeszcze wzeszło słońce. A widok mam taki sobie z miejsca noclegu. W koło niemal zupełnie płasko. Są tylko jakieś kilkumetrowe wzniesienia w okolicy 😉

czwartek, 30 listopada 2023

Rowerowy Eurotrip 2023 - Dzień 12 - 07.07.2023

 Szykuje się kolejny upalny dzień. Nawet w nocy ciągle się wierciłem bo spać w tym ukropie nie dałem rady. No i znowu te cholerne komarzyce ! Coraz bardziej żałuję, że nie mam moskitiery 😔 Jedyny plus, że dzięki tym komarom zbieram się do drogi dość szybko. Na razie jadę jeszcze po stronie bułgarskiej, ale już niedługo przeprawię się promem na drugi brzeg, a tym samym wrócę do Rumunii na jakiś czas 😉

Trasa jest jednak zupełnie inna niżby się to wydawało. Zakładałem dość płaskie tereny, a było trochę odmiennie. Tereny są dość pagórkowate, a nawet trafił mi się jeden dość wymagający podjazd. Na razie też nie mam możliwości zrobienia jakichkolwiek zakupów bo po prostu nie mam na swojej trasie żadnego sklepu....




piątek, 24 listopada 2023

Rowerowy Eurotrip 2023 - Dzień 11 - 06.07.2023

 Mimo tnących czasami komarów w nocy nie było tak źle 😉 Najgorsze jednak było to, że za bardzo nie chciało mi się dzisiaj zbierać do drogo. O poranku przyjemnie chłodno i postanowiłem regenerować się dziś trochę dłużej. No ale w końcu przyszedł czas by się zbierać do drogi. Prawdę powiedziawszy to szybko rosnąca temperatura wymusiła na mnie zwinięcie biwaku i ruszenie w trasę.

A dziś początek w sumie nudnawy. Nie to, że płasko bo akurat trasa wiedzie po terenie pagórkowatym tylko w sumie nie ma nic ciekawego po drodze. Nawet mijane, niewielkie miejscowości są jakieś takie nijakie. Na szczęście znacznie częściej trafiam dzisiaj na niewielkie sklepiki gdzie mogę uzupełnić zapasy wody. Tej idzie bardzo dużo. Problemem jest jednak płatność kartą. W sumie nic przez ostatnie cztery lata się nie zmieniło. Dobrze, że zapobiegawczo mam większą ilość gotówki 😉

Najciekawsze dla mnie jest to iż w takich sklepikach stoją chłodziarki do napojów, ale nie są podłączone, a płyny są w temperaturze otoczenia 😐 Oczywiście nie wszędzie tak jest, ale tego dnia przeważnie kupowałem "ciepłe" napoje.

Około 10 tej jest już ponad 30 stopni Celsjusza !




niedziela, 19 listopada 2023

Rowerowy Eurotrip 2023 - Dzień 10 - 05.07.2023

 Biwak mam w formie namiotu. Ciężko było o jakiekolwiek drzewa w okolicy. Przecież nie będę się rozkładać na tych rosnących wzdłuż drogi 😝 Ale i tak spało się bardzo dobrze. I mimo tego, że poranek jest dość chłodny za sprawą mgły to jednak płachta sporo ciepła zatrzymała wewnątrz. Sporym atutem mgły jest to, że nie byłem widoczny dla tych co przejeżdżali drogą obok. Nawet zwierzęta sobie nic nie robiły z mojej obecności. Najpierw odwiedziło mnie kilka saren, a następnie mały lisek. Ale stado kuropatw to całkiem przegięło i niemal wlazły mi do środka pod płachtę !



wtorek, 19 listopada 2019

Rowerowy Eurotrip 2019 - Dzień 10/28 - 22.07.2019 - Turcja po raz pierwszy !

Dzień numer dziesięć..., muszę szybko się zbierać by nie zwracać na siebie uwagi. Biwak mam kilkanaście metrów od ruchliwej drogi. Ale najpierw i tak muszę skleić dętkę w tylnym kole bo wieczorem jak wjechałem w krzaki to załapałem jakiegoś kolca.

Ruszam w drogę. W teorii powinienem mieć płaską drogę w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Męczę się już od samego rana. Temperatura bardzo wysoka i czuję jakieś znużenie tym wszystkim. Powoli jadę ku ostatniemu miastu w Bułgarii, którym jest Elhovo. To dziesięciotysięczne miasteczko nie ma może zbyt wiele do zaoferowania turyście, ale ja się tym nie przejmuję. Mój cel to wydać resztę bułgarskiej waluty. Robię zakupy, wstępuje do restauracji na konkretny posiłek i kilka piwek, a mimo to jeszcze mi pieniądze zostają.

W tak wysokiej temperaturze asfalt się aż topi...

sobota, 16 listopada 2019

Rowerowy Eurotrip 2019 - Dzień 9/28 - 21.07.2019 - Upalna Bułgaria...

Tak jak pisałem poprzednim razem noc miałem bardzo niespokojną. Około północy wybudza mnie z i tak płytkiego snu pisk opon samochodowych. Trwa to dość długo... Mój niepokój narasta...., w końcu słychać potężne uderzenie, a po chwili kolejne i nastaje cisza.... Chwytam latarkę i wyskakuję z hamaka. W klapkach trochę ciężko się biegnie przez las. Dotarcie na miejsce zajmuje mi jednak dość sporo czasu bo to kilkaset metrów było do pokonania. Gdy docieram na miejsce widzę w światłach reflektorów innych samochodów doszczętnie rozwalony samochód leżący na dachu. Obok stoi z zakrwawioną głową gościu i rozmawia przez telefon jak gdyby nigdy nic... Okazało się, że wpadł w poślizg i trafił na mniejsze(na szczęście dla niego) drzewo, które ściął na wysokości około dwóch metrów i wylądował na dachu, a jemu samemu nic się nie stało, no może poza rozciętym czołem... Idioci to zawsze mają szczęście.

Nikt jednak nie zwrócił uwagi na dziwnego gościa w dresie, który wyleciał z lasu 😂 Już bardziej spokojny wracam na miejsce biwaku. Jednak noc nie za bardzo przespana. Nie dość, że jest strasznie duszno to jeszcze śniły mi się jakieś koszmary związane z wypadkami samochodowymi 😕

Puste drogi o poranku.

środa, 13 listopada 2019

Rowerowy Eurotrip 2019 - Dzień 8/28 - 20.07.2019 - Rumunia --> Bułgaria !

Rozpoczyna się kolejny ładny dzień. Dziś wyjątkowo szybko się budzę. W spokoju oczekuję aż wzejdzie słońce. Jem śniadanie, wypijam piwo i bez pośpiechu ruszam w drogę. W sumie to nie muszę się tak śpieszyć ponieważ dziś kolejny dzień jazdy po względnie płaskich terenach. W każdym bądź razie tak mi się wydawało gdy przyglądałem się mapie....

środa, 27 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 10 - 31.07.2017 - Przez góry i doliny do Grecji........

<-- Poprzednia część relacji...

Miejscówkę mam całkiem fajną bo oprócz zadaszonej wiaty turystycznej jest np. kran z bieżącą wodą. A miniona noc była zdecydowanie chłodniejsza od wcześniejszej. W górach Welijszko-Wideniszki djał, w Rodopach Zachodnich tereny są bardziej zalesione i więcej tu też cieków wodnych aniżeli np. w Starej Płaninie. Przełęcz gdzie przyszło mi spędzić noc jest zabudowana, ale nie ma tu niczego w postaci hotelu czy pensjonatu. Budynki wyglądają na zwykłe domostwa i są prawdopodobnie opuszczone lub co najwyżej zamieszkiwane sezonowo z tego co zauważyłem.

niedziela, 24 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 9 - 30.07.2017 - Buzłudża, Dolina Królów Trackich i najstarsze miasto Bułgarii...

<-- Poprzednia część relacji...

Jak na tą wysokość gdzie spędzam noc to jest bardzo ciepło i to pomimo bardzo silnego wiatru. Gdzieś w oddali było słychać łamiące się drzewa... Ja spałem w bezpiecznym miejscu bo pozbawionym drzew ;) Plan miałem taki by wstać skoro świt porobić zdjęcia, ale nie chciało mi się :D Wczorajsza jazda do późna w nocy jednak zrobiła swoje.

środa, 20 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 8 - 29.07.2017 - Upalna Bułgaria....

<-- Poprzednia część relacji...

Wczoraj minął tydzień od mojego wyjazdu z domu. Powoli się przyzwyczajam do tak długiego czasu spędzanego na rowerze ;)
A miniona noc była bardzo ciepła, często się budziłem, ale to nie wysoka temperatura była tego powodem tylko głośna impreza w hotelu obok. Budzę się wcześnie, ale jakoś za bardzo to mi się nie chce wstawać. Trochę odczuwam wczorajszy dzień. Z formą nie jest tak źle jak chociażby w zeszłym roku i wiem, że szybko rozruszam bolące mięśnie.

czwartek, 14 września 2017

Rowerowy Eurotrip 2017 - Dzień 7 - 28.07.2017 - Kierunek Bułgaria !

<-- Poprzednia część relacji...

Noc mija mi  dość niespokojnie. Zbyt mocno zapadła mi w pamięci rozmowa ze strażnikiem odnośnie tutejszych niedźwiedzi. Każdy, nawet najdrobniejszy szmer powodował, że się budziłem. Nie powiem, ale trochę ciary mi po plecach przechodziły gdy próbowałem przeniknąć wzrokiem ciemność i wsłuchiwałem się w odgłosy nocy. Najbardziej byłem wystraszony gdy zapaliłem latarkę i zobaczyłem malutka myszkę dosłownie pół metra ode mnie, która wyjadała okruchy pieczywa pozostałe po kolacji.

O szóstej ruszam w drogę. Początkowo mam ostro w dół. Nawierzchnia na wysokości tamy na zbiorniku retencyjnym, aż do okolic ruin zamku Poenari jest w fatalnym stanie. Dziur większych nie ma, ale asfalt jest tak wyboisty, że wybija mi kierownicę z uścisku. O szybkim zjeździe można zapomnieć...