Strony

piątek, 28 stycznia 2022

Rowerowy TRIP 2021 - Dzień 9 - 15.08.2021

 Jezioro Wydmińskie jest zbiornikiem polodowcowym, rynnowo-wytopiskowym. Jest mocno rozciągnięte z północnego zachodu na południowy wschód i ma bardzo urozmaiconą linię brzegową z licznymi zatokami i półwyspami. Widać to szczególnie z drona, którego puściłem na poranny rekonesans 😉



Ostatnia noc była spokojna i spało się bardzo dobrze. Wstaję o dobrej godzinie. Chcę wykorzystać maksymalnie dzisiejszy dzień i pogodę. Będzie wiele atrakcji. W końcu to Warmia i Mazury 😀

 

Po lekkim śniadanku pora ruszać w kierunku widocznego w dali jeziora Niegocin i leżącego nad nim Giżycka.

Leżące na północnym brzegu jeziora Niegocin Giżycko należy do najpopularniejszych miast Mazur. Jest ważnym portem na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. 

W latach 1277–1283 obszar Krainy Wielkich Jezior Mazurskich opanował zakon krzyżacki. Docenili oni strategiczne położenie tego obszaru i wystawili najpierw drewnianą strażnicę, a następnie zamek. Pod koniec XIV wieku obiekt był murowany. Do dnia dzisiejszego zachowało się jedynie jedno skrzydło, które zaadoptowane jest jako hotel.


Wokół krzyżackiej twierdzy zaczęła powstawać osada, która w 1612 roku otrzymała prawa miejskie od Jana Zygmunta Hohenzollerna, elektora brandenburskiego. Sprawował on władzę w imieniu chorego umysłowo księcia Albrechta Fryderyka. 

 Na obrzeżach miasta powstał monumentalny fort artyleryjski nazwany twierdzą Boyen, który dziś należy do największych atrakcji Mazur. Obiekt został udostępniony do indywidualnego zwiedzania. Ja wjeżdżam tylko za główną bramę gdzie zatrzymuję się na śniadanie.....



Podczas tej przerwy śniadaniowej układam sobie dzisiejszą trasę. 

Na początek jadę do oddalonego o około 20 kilometrów miasta Ryn. Wybór był prosty. Znajduje się tam kolejny zamek krzyżacki. Przyjmuje się za początek budowy zamku rok 1377. Jest on usytuowany pomiędzy jeziorami Ryńskim i Ołów. Różne były dzieje obiektu. Było i więzieniem i był również siedzibą urzędu miejsko-gminnego, domu kultury, biblioteki i muzeum. Obecnie obiekt prywatny i mieści się tu hotel.




Przy cmentarzu komunalnym z jednej strony znajduje się wieża ciśnień, a z drugiej wiatrak typu holenderskiego z drugiej połowy XIX w.





 Kolejnym moim punktem w dniu dzisiejszym będzie Kętrzyn. Wiadomo kolejny zamek krzyżacki 😉

Kętrzyński zamek powstał w tym samym okresie co najlepiej zachowany kościół obronny na Mazurach, obecnie Bazylika Mniejsza św. Jerzego. Jest to połowa XIV wieku.








Bazylika Mniejsza św. Jerzego jest monumentalną budowlą, którą ciężko objąć w kadrze. No chyba, że dysponuje się dronem 😋




 Natkniemy się tutaj również na pozostałości murów miejskich.

Na eklektyczny ratusz również warto zwrócić uwagę.




Kolejny cel ro Reszel. po drodze przejeżdżam przez Świętą Lipkę. Dziś mamy 15 sierpnia, a więc i  święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Dlatego też miejsce oblegane przez wiernych. Na drogach ogromne korki. Policja kieruje ruchem.


No i Reszel....


Miasto liczące niewiele ponad 4,5 tysiąca mieszkańców. Właśnie takie miasta uwielbiam. Nie dość, że jest tu ogromne nagromadzenie zabytków na niewielkiej powierzchni to jest ono po prostu bardzo ładne i ciekawe.

W drugiej połowie XIV wieku miasto było trzecim pod względem znaczenia miastem Warmii. To wówczas powstały najbardziej reprezentacyjne obiektyw  mieście takie jak zamek, mury obronne czy kościół św. Piotra i Pawła. 

Wyżej wspomniany kościół Apostołów Piotra i Pawła jest imponującą gotycką budowlą.


 Na niewielkim rynku stoi ratusz wybudowany w stylu klasycystycznym w 1815 r. 



Zamek w Reszlu należał, podobnie jak te w Ornecie, Lidzbarku Warmińskim, Jezioranach i Braniewie, do tzw. zamków biskupich. Został wybudowany w latach 1350-1401.



Na uwagę zasługują również ceglane mosty gotyckie. Duże wrażenie robi największy z nich - most Wysoki.



Opływająca od południa starówkę rzeka Sajna wcina się dość głębokim kanionem w miejski krajobraz. Wzdłuż rzeki jest park miejski będący popularnym miejscem spacerów. 

Mam w planach zobaczyć dzisiaj jeszcze Lidzbark Warmiński. Oczywistym jest, że moja trasa wiedzie przez Bisztynek.

Miasto jest zupełnym przeciwieństwem Reszla. Centrum zupełnie bez charakteru. Z zabytków to kościół św. Macieja i Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa. Brama Lidzbarska, która jest jedyną zachowaną bramą z niegdyś istniejących trzech bram miejskich w mieście. Wybudowana została w latach 1481–1547. Obecnie w stylu barokowym.





W tej okolicy kościoły wyglądają bardzo podobnie. Wybudowane w tym samym okresie (XIV w.) Przykładem są będące te na mojej dzisiejszej trasie w Sątopach czy Kiwitach.


Bardzo się śpieszyłem do Lidzbarku Warmińskiego bo chciałem zobaczyć tamtejszy zamek w promieniach słonecznych. Udało to się połowicznie bo na horyzoncie pojawiło się coraz więcej chmur.

Lidzbark Warmiński od 1350 r. do XIX wieku był stolicą Warmii i dawniej jej największym miastem. Przez długi okres było pod panowaniem biskupów warmińskich. Nazywane Perłą Warmii.

Jednym z najcenniejszych zabytków na terenie dzisiejszej polski jest zamek Biskupów Warmińskich wraz z przedzamczem, bastionem i basztą. Jest najlepiej zachowaną budowlą na ziemiach byłego państwa zakonnego. Nigdy nie znalazł się we władaniu Krzyżaków.

Jego budowę rozpoczęto rok po przeniesieniu siedziby biskupów z Ornety do Lidzbarka. Obiekt powstawał w latach 1350-1401. 








Innym ważnym zabytkiem miasta, pochodzącym z tego samego okresu co zamek jest kolegiata Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Jej budowę zrealizowano w II połowie XIV wieku w formie trójnawowej, pięcioprzęsłowej hali.





 W mieście robię jeszcze małe zakupy. Niestety na stacji paliw bo sklepy ze względu na święto są pozamykane....Kieruję się na do miasta Orneta.

By tam dotrzeć wybieram trasę rowerową "szlak kolejowy". Jest to jeden z popularniejszych szlaków  rowerowych Warmii. Wiedzie on po nawierzchni gruntowej i biegnie nasypem dawnej linii kolejowej, funkcjonującej do 1945 r. Dzięki temu jest to szlak całkowicie wolny od samochodów. Całkowita jego długość to niemal 28 kilometrów. 



 Trasa jest bardzo szybka bo pozbawiona podjazdów. Czasami trasę trzeba lekko objechać co jest spowodowane zniszczonymi wiaduktami kolejowymi. Czasami trasa biegnie w niezbyt głębokim wąwozie, nad którym przerzucono murowane mosty.





 Na koniec dzisiejszego dnia docieram do jednego z lepiej zachowanych do czasów dzisiejszych miast dawnej Warmii. Orneta otrzymała prawa miejskie w 1313 r., a w latach 1341–51 była siedzibą biskupów warmińskich. Warto przyjrzeć się średniowiecznej zabudowie rynku z XIV-wiecznym ratuszem zwieńczonym wieżą, w której znajduje się najstarszy na Warmii dzwon, pochodzący z 1384 r. Ja niestety dotarłem tu długo po zmroku i na dodatek nie chciało mi się wyciągać lepszego aparatu i zdjęcia zrobiłem kompakcikiem. Jestem teraz trochę wkurzony bo jakość zdjęć jest bardzo słaba 😐

Wpadam jeszcze na kebaba. Kupuję największego jakiego mają 😉 Chcę wykorzystać ten czas i podładowuję sprzęt. Mimo zapewnień, że knajpa będzie czynna do późnych godzin nocnych to gdy tylko skończyłem jeść zostałem najzwyklej w świecie wyproszony. Powodem było ponoć to, że właśnie zamykają.... Siedziałem tam może z 15 minut..... 😒 Niestety to nieostatni taki przypadek podczas tej wyprawy. Miałem jeszcze bardzo podobne zdarzenie i również miało to miejsce w knajpie z kebabami.....


Być może dzisiaj dystans jest marny, ale to co zobaczyłem to moje 💪😀



Statystyki:

Dystans:                  173,20 km 

Czas:                       10:17:49

Średnia:                  16,82 km/h

Maks. prędkość:     45,35 km/h

Wys. maksymalna: 202 m n.p.m.

Suma przewyższ.:  985 m     


cdn.....


4 komentarze:

  1. Zdjęcia jakby lepsze. Tym razem lustrzanka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak z lustrzanki. Tym razem była większa motywacja by ją wyciągnąć ;)

      Usuń
  2. Jest teraz taka moda na drogi rowerowe zamiast torów. W moich okolicach też jest taka a kolejna koło Lwówka Śląskiego, ale ta na zdjęciach lepsza-bez asfaltu bardziej zachowuje klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w okolicy też można znaleźć odcinki szlaków kolejowych zaadoptowanych na trasy rowerowe i też są pokryte asfaltem. Dla mnie jednymi z ciekawszych tras rowerowych wytyczonych po dawnych nasypach kolejowych są te na Bałkanach. Parenzana z Triestu do Poreca. I Ciro z Dubrownika do Mostaru, którą przejechałem już dwukrotnie ;)

      Usuń