Strony

wtorek, 1 lutego 2022

Pradziad - 24.10.2021

 Pradziada ostatnio zaniedbałem, że tak powiem 😉 Na szczycie nie byłem od ponad roku. Postanawiam to zmienić. Jesień to początek sezonu inwersyjnego, więc i sezonu daleko obserwacyjnego w górach. O tej porze roku z Jesioników najlepiej polować na odległe góry o świcie w kierunku wschodnim. Oczywiście najważniejsze to Tatry  bo i są najbardziej odległe 😉

Niestety nie tym razem.... W sumie to też nie za bardzo liczyłem na dobre warunki. Co więcej nie liczyłem nawet na dobrą pogodę. Prognozy były niejednoznaczne i pozostało mi mieć nadzieję....

Z tego też powodu wyjazd odkładałem w czasie i ruszyłem dopiero po trzeciej nad ranem. Tym razem nie wybieram najkrótszej trasy. Idę od Karlovej Studanki szlakiem niebieskim. Początek jest w gęstej mgle i lekko prószącym śniegu, ale im wyżej tym jakby lepsza pogoda była. Tak na wysokości Ovcarny nagle niebo się zupełnie wypogadza i widzę gwiazdy ! Jest dobrze ! przyśpieszam kroku. Aparat wyciągam by chacie Barborka.

Będąc przy Barborce widzę jak powoli jaśnieje horyzont. Na Pradziada wspinam się zimowym przebiegiem szlaku wzdłuż stoku narciarskiego. Wszystko pokryte lekką szadzią.




Nie śpieszę się. Bylebym na szczyt dotarł w okolicy wschodu słońca.




Na zachodzie cień ziemi, a na wschodzie słońce wychyla się zza chmur troszku później. Od razu robią się cieplejsze barwy 😀



Na szczycie kręcę się jeszcze z pół godziny. Robi się momentalnie ciepło i tylko kwestią czasu jest jak cała szadź i te niewielkie ilości śniegu stopnieją.



Schodzę powoli na Ovcarne. Ale tym razem asfaltem....




W połowie zejścia puszczam na moment drona. Z góry widać jak szybko znika śnieg i kolory jesieni stają się dominującymi 😉



Już wcześniej postanowiłem, że wejdę jeszcze dzisiaj na Vysoka Hole czyli drugi pod względem wysokości szczyt pasma Wysokiego Jesionika. Z Ovcarni odbijam na szlak czerwony i rozpoczynam nieśpieszne podejście na szczyt. 


Na rozległym wierzchołku ostatnio wyczyszczono duże połacie terenu z kosodrzewiny bo ponoć jest to gatunek inwazyjny i zagraża lokalnym gatunkom.

Grzbiet nazywany jest "Krainą Górskich Łąk". W przeszłości znajdowało się tu niewielkie lotnisko dla samolotów zwiadowczych, którego nie ukończono. Niemiecka Luftwaffe zbudowała stację radarową, po której pozostała jedynie betonowa podstawa.


Przez szczyt przebiega historyczna granica Śląska i Moraw. Na grzbiecie stoi kamień graniczny z roku 1681. Wyznaczał on granice trzech państw feudalnych, które w tym miejscu się zbiegały tj. zakonu krzyżackiego z Bruntálu, państwa velkolosińskiego oraz państwa janovickiego.

Zapędziłem się jeszcze na Velky Maj 1386 m i uznałem, że pora wracać. 



Schodzę na Ovcarne i przy chacie "Sabinka" odbijam na szlak żółty, który po chwili łączy się z niebieskim.




Schodzę tak jak podchodziłem. Teraz za dnia mam przynajmniej jakieś widoki. .... , a na dole rządzi jeszcze jesień.


 Tego dnia wydeptane 24,5 kilometra. Może i odległych widoków nie było, ale przynajmniej pogoda dopisała. Podczas nadchodzącej zimy trzeba będzie się tu ponownie wybrać..... 😉


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz