Tak mnie jakoś naszło na trochę dłuższą wycieczkę w ten upalny grudniowy dzień ;)
Startuję tuż po wschodzie słońca i obieram kierunek wschodni. Dziś nie chce mi się za bardzo męczyć w wyższych górach ;)
Pogoda bardzo dopisuje. Jadę nieśpiesznie przez Łąkę Prudnicką i Dębowiec gdzie przekraczam granicę i ścieżką rowerową zjeżdżam do Jindřichova.
W Třemešnej decyduję, że jadę przez wieś dołem zamiast górą główną drogą. Docierając do M. Albrechtic widzę na horyzoncie przewalające się z dużą prędkością chmury. Zawiodłem się bo chciałem zrobić rundkę w okolicy Krnova. Zmieniam plan i podjeżdżam po kilka widoczków na Hraničny vrch. Widoczność całkiem dobra. Jednak niema sensu robić dziś zdjęć na dużym przybliżeniu bo wychodzi jedno wielkie "mydło". Wszystko przez falujące powietrze :/
Przez przełęcz zjeżdżam do miejscowości Česká Ves. i dalej do Holčovic. Gdy odpoczywam na przystanku z ładnym widokiem na Jesioniki podjeżdża starsze małżeństwo z Głogówka i pyta o to jak dojechać na widoczną wieżę widokową "Na Skalce". Coś tam próbuję wytłumaczyć aż w końcu decyduję, że pokażę osobiście gdzie skręcić(w końcu to całkiem blisko i jest z góry).
Później wracam kawałek do odbicia na Dlouhom Ves. Kiedyś miejscowość była naprawdę długa i ciągnęła się aż do Starych Purkartic. Obecnie znajduje się tu kilkanaście budynków w większości o przeznaczeniu rekreacyjnym. Od najwyższego punktu miejscowości nie ma już żadnych zabudowań. Pozostał pomnik upamiętniający ofiary z lat 1914-18 oraz wiele miejsc wskazujących na to, że w przeszłości w dawnym Langendorf było sporo domostw.
Zjeżdżam bardzo zniszczoną drogą do Starych Purkartic(dawniej Alt Bürgersdor
Jadę w dół. Natrafiam na miejsce gdzie do 1986 r. stał kościół Najświętsz
W miejscowości Hošťálkovy znajduje się trzyskrzyd
W sumie robi się już późno, a chciałbym dotrzeć do domu zanim zupełnie się ściemni. Z Krásnych Louček jadę ścieżką rowerową do Linhartovy(Lenarcic). Mijam tamtejszy pałac i wzdłuż rzeki Opavicy do M. Albrechtic.
Na sam koniec postanawiam podjechać na chwilę w Vysokiej pod moje ulubione drzewko ;)
W domu po odpaleniu skrzynki z wiadomościami odczytuję alarm o wystąpieniu zorzy polarnej ! Szybko pakuję potrzebny sprzęt i jadę w kierunku Jarnołtówka. Tam na wzniesieniu Krzyżówka udaje mi się zarejestrować do niesamowite zjawisko.
Następnie gdy spektakl się trochę uspokoił postanawiam na spokojnie podjechać na Biskupią gdzie ponad schroniskiem od niedawna jest ładny widok na północ. Rozstawiam sprzęt i rejestruję kilkadziesiąt klatek. Zorza już znacznie słabsza, ale udaje się zmontować ze zdjęć timelaps, na którym na początku widać dynamikę zjawiska :)
I takim to sposobem udaje się urobić ponad 130 km tego dnia :)
Cała galeria: LINK
widoki jak środkiem jesieni... ale teraz już chyba coś nasypało?
OdpowiedzUsuńTemperatura również jesienna. Gdy robiłem zdjęcia zorzy na Kopie to termometr wskazywał +9 stopni.
UsuńPrzez cały pierwszy stycznia padał śnieg i jest tak miejscami do 10 cm :)