Strony

wtorek, 5 stycznia 2016

Od wschodu na Moravskim Kopcu do zachodu na Biskupiej Kopie - 27.12.2015

W końcu po dłuższej przerwie postanawiam się wybrać na jakiś wschód słońca. Były dwie rzeczy, które mnie do tego zmotywowały: raz, to zapowiadana świetna pogoda, a dwa, to możliwość wykorzystania maksymalnie krótkiego dnia na wycieczkę rowerową. Decyduję się jednak tym razem na coś niższego i mniej odległego. Wybór pada na Moravski Kopec, a właściwie na wieżę widokową"Na Skalce" niedaleko szczytu.

Wyjeżdżając z domu o 03:30 jest przyjemnie ciepło. Jednak w dolinach pomiędzy górami temperatura spada już poniżej zera. Docierając na miejsce ze sporym zapasem czasowym mam możliwość pobawić się z lampką :)



Widoki dziś z wieży są genialne, takie na jakie właśnie liczyłem. Jest niska inwersja, a właściwie to jej w ogóle nie ma i widać aż po horyzont. I właśnie to co na horyzoncie mnie najbardziej interesuje. Miałem sporą nadzieję na to iż uda mi się ujrzeć dziś Tatry i  ujrzałem !


Tatry

Co ciekawe symulacje mówią, że z wieży widać Tatry Zachodnie i część Wysokich z najbardziej odległym Krywaniem. Jakież było moje zdziwienie gdy udaje się zobaczyć tego dnia znacznie więcej aniżeli mówią programy do symulacji terenu ! Okazuje się, że aby uzyskać taki widok jaki miałem w rzeczywistości to wieża powinna mieć wysokość około 200 metrów. A należy również wziąć pod uwagę fakt, że bliższe Beskidy porasta las, którego symulacje nie uwzględniają. Jest to kolejne 20-30 metrów.

Szkoda jednak, że mimo tak świetnej widoczności powietrze bardzo faluje. Na najdłuższej ogniskowej jest po prostu tragedia na zdjęciach.

Tatry Wysokie. Skrajnie po lewej Gerlach(222 km)

Oczywiście inne kierunki również focę, a księżyc tuż przed wschodem słońca skrył się za cieniutką warstwą chmur, które właśnie zaczynają różowieć.

Widok w kierunku Góry Świętej Anny

Kraina wygasłych wulkanów.



Około pół godziny po wschodzie słońca ruszam w trasę. Planów nie miałem przed wyjazdem i trasę będę układać na bieżąco. Z Moravskiego Kopca zjeżdżam wzdłuż Koziego potoku gdzie w przeszłości była miejscowość Adamov. Do dziś nic z tej wsi nie zachowało się, a w okolicy wypasa się jedynie bydło.



Z Karlovic odbijam na Staré Purkartice. Po umiarkowanym podjeździe docieram do Kamennej boudy gdzie planowa przerwa na śniadanie. W koło lata spore stadko krzyżodziobów. Co próbuję skierować na nie obiektyw te od razu uciekają.

Kamenna B.

Krzyżodziób sosnowy

Od Kamennej boudy decyduję o leśnym zjeździe po błotnistej drodze wzdłuż rzeczki Krasovka i dalej do Širokej Nivy. Tutaj odbijam na Čakovou bo nigdy tamtędy nie jechałem. W miejscowości tej warto zwrócić uwagę na rozłożysty dąb na samym początku. Mniej/więcej w połowie znajduje się drewniana dzwonnica, a kawałek dalej dwa pomniki. Jeden ku pamięci poległym w latach 1914-18, a drugi ku czci wyzwolicieli. Jednak ten "czerwono-armijny" zasłania ten starszy niemiecki pomnik.


Čakova
 

Docieram do Zátoru przy głównej trasie Krnov-Bruntal. Znajduje się tutaj jednonawowy kościół Najświętszej Trójcy z lat 1753-55, tuż obok pomnik poległym w latach 1914-18. Przy drodze znajduje się pawilon z miejscową wodą mineralną. Już w  1771 r. woda z miejscowego źródła została przebadana. Źródło niedawno zrekonstruowane. 


Zátor




Przy drodze z Zatoru do Lichnova stoi replika dawnego drogowskazu.


Zjeżdżam do Lichnova. Przejeżdżam obok kościoła św. Mikołaja i przy boisku jadę ostro pod górę przez łąkę. To taki skrót do drogi na Sosnovą ;) 




Na początku wsi Sosnova znajduje się kapliczka św. Anny ze źródełkiem "Annina studánka". Woda tutaj wybija z głębokości około 50 metrów.



Podjeżdżam do centrum wsi. Przez chwilę miałem mały dylemat czy jechać dalej na południe. Decyduję jednak o powrocie. Szkoda, że dzień o tej porze roku jest tak krótki...


Sosnova



Powrót już przez Krnov i krajówką dalej na północ. W Jindřichovie decyduję o tym by podjechać na Biskupią na zachód słońca. I to był strzał w przysłowiową dziesiątkę !

Krnov


Masyw Biskupiej.

I o dziwo wieża o tej godzinie jeszcze czynna, ale zasługa to zapewne sporego ruchu turystów. Wykorzystuję okazję i wchodzę na wieżę, a tam widoki, że szczena opada. O ile w kierunku zachodnim widać na kilkadziesiąt kilometrów to w kierunku wschodnim ładnie widoczne Beskidy. Mało tego! Nieuzbrojonym okiem są widoczne Tatry!


Lysa Hora i Velký Kriváň z Kopy odpowiednio 107 km i 165 km
 
Tatry Zachodnie do Bystrej(skrajnie po lewej) -  210,5 km

Od prawej: Skrzyczne i Klimczok. Za Klimczokiem wystaje jeszcze Babia Góra(169 km).

Po nasyceniu oczu widokami Pilsner w nagrodę i po wszystkim jeszcze na zjeździe oglądam kolorowy spektakl na niebie :)




Dzień bardzo udany i pod względem pogody i pod względem widoków :)

Udało się ukręcić 154 km.


Cała galeria: LINK



6 komentarzy:

  1. Tatry z Morawskiego Kopca i Krzyżodziób rewelka, nawet nie wiedziałem że w naszych okolicach żyją te ptaki, zawsze krzyżodzioby kojarzyłem z Tatrami czy podobnie wysokimi górami. Co do widoków to 27 grudnia zrobiłem trochę zdjęć z okolic Oławy i Brzegu. Ślężę było gorzej widać niż Pradziada. Przy następnej takiej anomalii cieplnej może wyjdzie jeszcze kawałek Tatr zza Beskidów, kto wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tamten dzień był wyjątkowy. Teraz jednak pluję sobie w brodę, że nie pojechałem na zachód słońca na Pradziada(a pierwotnie właśnie taki miałem plan :( )

      Patrząc na te czerwone chmury o zachodzie i później na kamery musiała być rzeźnia w kierunku południowym...

      Usuń
  2. Nie masz może zdjęć z sylwestra? z nami pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, jak mi się uda to jutro powinienem wrzucić zdjęcia i relację z Sylwestra :)

      Usuń
  3. Rozhledna na Skalce, no kapitalne tereny :D Bardzo mi się tam podobało, oj bardzo :D

    OdpowiedzUsuń