Strony

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Rowerowy TRIP 2021 - Dzień 14 - 20.08.2021

 Pobudka !

Pogoda kiepska. Siąpi deszcz i jest cholernie zimno  😬 Zanim zbiorę się do drogi mija jeszcze dużo czasu. Na spokojnie jem śniadanie i zwijam biwak. Jeszcze tylko znieść ten ważący przeszło 30 kg rower z drugiego piętra i mogę ruszać w drogę 😉 Pozostało mi dwa dni jazdy do domu.

Przerzucony nad Odrą most Siekierki – Neurüdnitz, na którym spędziłem minioną noc ma 785 metrów długości. Pierwotny obiekt został zbudowany w 1892 roku jako most kolejowy. Budowla uległa zniszczeniu w 1945 roku, wysadzona przez wycofujące się wojsko niemieckie.

W 2018 r. Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Zachodniopomorskiego i Urząd Barnim-Oderbruch podpisały umowę, zgodnie z którą most ma stać się ścieżką pieszo-rowerową. Po polskiej stronie wszystko gotowe. O dziwo po niemieckiej stronie prace są dopiero w toku. Cała inwestycja ma zostać ukończona w czerwcu 2022.







Obok widać pozostałości po starym moście.


Dwa kilometry na południe wielki cmentarz wojenny gdzie pochowano niemal 2 tyś. żołnierzy, nad cmentarzem wysoki obelisk z 1961 z dwoma mieczami i wizerunkiem matki tulącej dziecko, przy cmentarzu niewielkie Muzeum Walk nad Odrą.





Jako pomnik ustawiono na cokole czołg IS-2, który przemierzył drogę z Żytomierza do Łeby

Chciałem polatać dronem, ale niestety zaczyna padać....

W siąpiącym deszczu jadę dalej na południe. W Gozdowicach znajduje się muzeum pamiątek wojsk inżynieryjnych. Jeszcze przed miejscowością zrekonstruowany schron punktu dowodzenia.





Moim kolejnym dzisiejszym celem jest Kostrzyn nad Odrą. Jadę tam po wytyczonej trasie rowerowej "Zielona Odra". Trasa poprowadzona w dużej mierze wśród pól i przez okoliczne lasy. I gdyby nie ciągle siąpiący deszcz to jazda tą trasą byłaby bardzo przyjemna, a tak tylko ciągle marudę na pogodę 😆






Docieram do Kostrzyna nad Odrą.

Kostrzyn nad Odrą został zrównany z ziemią podczas walk w 1945 roku. Uznaje się, że miasto to było najbardziej zniszczone na obecnych terenach Polski. Kostrzyńska Starówka stanowi obecnie zarośnięte pole z resztkami ruin dawnej zabudowy. 

W mieście znajdują się pozostałości ogromnej pruskiej twierdzy. Jej główna część powstała już w XVI wieku.....

Spaceruję wśród czegoś co kiedyś było miastem.....








Robię zakupy i jadę dalej na południe. Fajnie, że aura się poprawia 😉💪 Choć zanim dotarłem do Rzepina to zdążyłem jeszcze zmoknąć 😆 Wpadam na kebaba. Plan zakładał, że podładuję odrobinę sprzęt, ale nie dane mi było. Wszystkie dostępne gniazdka były zajęte..... Jednak wydaje mi się, że Turek prowadzący lokal nie chciał mi po prostu udostępnić prądu na pół godziny. .... 😕

Ogólnie miasto ładne i spokojne choć niczym się niewyróżniające.





Kolejny postój mam w Cybince przy tamtejszym cmentarzu żołnierzy radzieckich, jednym z dwóch w mieście. Ten tutaj to miejsce pochówku 575 oficerów.






Szybko przemieszczam się drogą krajową do Krosna Odrzańskiego.



Krosno Odrzańskie leży w miejscu gdzie rzeka Bóbr wpada do Odry. Są to historyczne ziemie Dolnego Śląska. Najprawdopodobniej na początku XIII w. w czasach księcia Henryka Brodatego wybudowano tu zamek Piastowski. Obecna czteroskrzydłowa budowla, o kształcie nieregularnego czworoboku, pochodzi z okresu renesansu i częściowo pozostaje w ruinie. 





 Dominantą najstarszej części miasta jest kościół św. Jadwigi Śląskiej. Wystawiony w stylu późnogotyckim. Po przebudowach nosi cechy stylu barokowego. 




 Powoli zbliża się koniec dnia. Przyjdzie mi dziś trochę dłużej jechać by nabić więcej kilometrów. Chcę zakończyć dzień gdzieś w okolicach Żagania.

W miejscowości Dąbie zjeżdżam na drogę wojewódzką nr. 288 i nad jeziorem Dąbie Małe jem kolację.


Trasa, którą jadę jest wyjątkowo mało ruchliwa. W Bogaczowie zatrzymuję się na chwilę pod tamtejszym pałacem. Na przeciwko stoi kościół św. Wawrzyńca.


Po drodze przejeżdżam jeszcze przez Nowogród Bobrzański. Raczej tak przedmieściami. Zjeżdżam na drogę o numerze 295, która to już doprowadzi mnie do Żagania.

Myślałem, że zajmie mi to znacznie więcej czasu, ma okazało się, że wpadam do miasta gdy horyzont jest jeszcze jasny 😉Jem jakiegoś batonika na Placu Generała Stanisława Maczka i przejeżdżam sprawnie przez miasto zatrzymując się jeszcze na chwilę pod barokowym pałacem Lobkowitzów.



Kilka kilometrów za miastem zatrzymuję się na zasłużony odpoczynek 😊

Statystyki dzień 14:

Dystans:                  212,02 km 

Czas:                      11:22:52

Średnia:                  18,62 km/h

Maks. prędkość:     49,00 km/h

Wys. maksymalna: 159 m n.p.m.

Suma przewyższ.:  770 m     


cdn.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz