Ta wycieczka chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu. W zasadzie to nie ta, którą właśnie miałem dzisiaj zrobić, ale po prostu pokręcić się konkretnie w tych okolicach na rowerze. Do tej pory te tereny odwiedzałem docierając tu rowerem z domu i w zasadzie miałem tylko jedynie wjechać na Radhost lub ewentualnie na Lysą Horę. Czasami przyjechać samochodem i poszwędać się pieszo po okolicznych górkach.
Teraz mając do dyspozycji dłuższy weekend świąteczny zdecydowałem się "zabazować" w okolicy i w miarę możliwości pośmigać po okolicy penetrując ją. Za swoją bazę wypadową obieram Frenštát pod Radhoštěm, a konkretnie to spory parking pod skocznią narciarską. Jest to kompleks czterech skoczni narciarskich im. Jiřího Rašky.
Początek trasy to od razu ostro pod górę. Trzeba wjechać pod próg skoczni. Tam spory parking, z którego coś tam widać kawałek miasta.
Dalszą część trasy to zjazd asfaltem do skrzyżowania szlaków. Trasa rowerowa na Vielky Javornik(918 m) to strony podjazd częściowo w terenie, częściowo po asfalcie.
Velky Javornik to szczyt bardzo popularny wśród turystów. Rocznie według szacunków wchodzi tu około 30 tysięcy osób. Pod szczytem od 1934 roku stoi niewielkie schronisko, w na szczycie w 2013 roku postawiono masywną drewnianą wieże widokowa. Liczy sobie ona 26 metrów wysokości i oferuje naprawdę świetne widoki !
Dziś może nie najlepsza widoczność, ale ponad gęstą warstwą syfu widoczne są Jesioniki. Mimo wszystko jesienny widok na Beskid Morawsko-Ślaski też jest niczego sobie. Nawet zważywszy na fakt iż ten najbardziej kolorowy moment już za nami.
Teraz czeka mnie zjazd. Początkowo myślałem by zrobić granówke po szlaku czerwonym, ale to wiązałoby się z kilkoma podjazdami i zjazdami w nieznanym mi terenie. Mógłbym stracić zbyt wiele czasu. Dlatego też postanowiłem zjechać częściowo dolina potoku Jicinka, a następnie zrobić trawers pasma Gór Verovickich. Trasa wiedzie cały czas po lekko zniszczonym asfalcie.
Docieram do miejscowości Mořkov. Robię zakupy i wbijam na jedną z moich ulubionych tras rowerowych, która wiedzie po dawnej linii kolejowej Novy Jičin - Hoštasovice.
![]() |
Zaraz za stacją kolejową gdzie kończy się owa ścieżka rowerowa przecinam główna drogę numer 57 i jadę już na Valasske Mezizici. Tu jest już mocno terenowo. Zatrzymuje się przy źródełku, a właściwie to dwóch. Jest to pewnego rodzaju ewenement ponieważ źródła są zlokalizowane około 5 metrów od siebie, a woda z nich jest z zupełnie innym składem. Jedna jest nasycona siarkowodorem, a druga zawiera siarczan żelaza. ....
Bardzo przypadła mi do gustu ta leśna trasa.
Droga powrotna to kierunek Rožnov pod Radhostem. Jadę po trasie rowerowej wzdłuż rzeki Bečvy.
Przy trasie rowerowej jakiś lokalny artysta stworzył ciekawą rzeźbę nowoczesną wykorzystując to co zgubili piesi i rowerzyści. Ciekawie to wygląda 😉
Chciałem zwiedzić Rožnov. Jednak tak na szybkiego nawet nie było czasu bo zbliża się zachód słońca. A ja chcę podjechać na wieżę widokową i tam oglądać ten spektakl.
Zjeżdżam po zachodzie słońca. Ma parking pod skocznią mam niedaleko jednak przede mną jeden podjazd. Poszło mi ciałkiem sprawnie. O tej porze roku mimo wczesnej godziny jest już ciemno. Trochę szkoda bo chętnie bym pokręcił dłużej, ale nic na to nie poradzę. Przynajmniej pośpię sobie dłużej w samochodzie. Jutro niestety ma być kiepska pogoda. Muszę coś wymyślić innego aniżeli jazda rowerem ....
Dystans dnia - 74,3 kilometra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz