Podjeżdżamy na przełęcz CHS. Jest tu duży darmowy parking co jest ogromnym plusem. Szybko się zbieramy i ruszamy na trasę, a ta jest przygotowana rewelacyjnie i warunki do uprawiania tej dyscypliny sportu genialne. Pogoda z początku nie rozpieszcza. Czesi mają normalny dzień, więc na trasach biegowych nie spodziewamy się tłumów.
Podejście na Velký Jezerník |
Chata Švýcárna |
Widok w kierunku elektrowni szczytowo-pompowej Dlouhe strane |
Ale piwa trzeba było się napić, więc wstępujemy do restauracji hotelu Ovčárna. Z racji braku koron czeskich poprzestajemy tylko na jednym.
I mamy "pełną lampę" |
Zjazd na Ovčárnę |
Wracamy na górę....Podczas wspinania się po stoku narciarskim Kuba idzie na łatwiznę i łapie orczyk. Wjeżdża na górę i pokazuje nam jak się zjeżdża po stoku narciarskim na nartach biegowych :D
Kuba pokazuje jak się zjeżdża po stoku narciarskim ;) |
Chmury już zupełnie się rozpłynęły. Gdzieś tam w dali są ładnie widoczne Karkonosze, a w kierunku wschodnim nieśmiało pokazują się Beskidy. A ja głupi nie zabrałem obiektywu o większej ogniskowej :/
Widok na Karkonosze |
Siedząc w ciepełku na szczycie już nigdzie nam się nie chce ruszać. Namawiam chłopaków by pozostać na szczycie do zachodu słońca. Co pewien czas wychodzę skontrolować jak tam warunki i ile jeszcze pozostało do zachodu słońca.
W końcu postanawiamy wyjść i idziemy się lansować ;)
ekipa |
Gdy tylko słońce chowa się za chmury, które już niestety nadciągały z zachodu, ruszamy w drogę powrotną. Zjazd robimy na przełaj. Zabawa jest przednia, choć poniektórzy zaliczyli wywrotkę ;)
Ja oczywiście ostatni bo jak tu przejść obojętnie gdy są takie warunki...
Od Švýcárny już normalny zjazd po śladach. W jednym miejscu było dość niebezpiecznie. Stromy odcinek, ślady już rozjeżdżone, ostry zakręt w prawo i przy sporej prędkości ściągało na zewnątrz, a tam strome zbocze i gęsty las. Na szczęście tym razem zjeżdżam bez przytarcia tyłka ;)
Dużą część trasy pokonujemy już przy świetle czołówek, ale 2/3 trasy jest raczej bardzo przyjemne i niema tam żadnego niebezpieczeństwa.
Podsumowując był to bardzo udany wypad. Okazało się, że nie zapomniałem jak się biega na nartach, a na tych ostatni raz byłem 14 miesięcy temu...
Galeria: LINK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz