Strony

niedziela, 7 maja 2017

Chorwacja na majówkę - dzień 1 - Zagrzeb, Omiš - 29.04.2017

Chorwacja, maj 2017


Po całonocnej podróży docieramy do stolicy Chorwacji - Zagrzebia. W planach było zwiedzanie miasta z przewodnikiem jednak strata niemal dwóch godzin na granicy wymusiła korektę w grafiku...  No więc co można zwiedzić w 40 minut w tak dużym mieście jakim jest Zagrzeb ?




Skupimy się na historycznej części miasta jaką jest Kaptol. Spotkanie z przewodnikiem mamy przy katedrze Wniebowzięcia NMP. Ja jednak postanawiam obejść okolicę po swojemu bo tak zobaczę znacznie więcej aniżeli w grupie. Informacje, które usłyszałbym od przewodnika dostępne są przecież w necie ;)


Gdy grupa słucha przewodnika na placu katedralnym ja kręcę się po okolicy tej najważniejszej świątyni sakralnej Chorwacji. Jej 104 i 105 metrowe dzwonnice górują nie tylko nad Kaptolem, ale i nad całym Zagrzebiem. Są to najwyższe wieże kościelne w całej Chorwacji i są wizytówką stolicy.



Wstępuję do środka. Obecny wygląd nadano świątyni po trzęsieniu ziemi w 1880 roku i reprezentuje on styl neogotycki. Wnętrze ciekawe chociaż trochę tam ciemno.




W katedrze znajduje się Sarkofag Alojzije Stepinaca - duchownego katolickiego, kardynał, prymas Chorwacji i błogosławiony katolicki. Arcybiskup Zagrzebia w latach 1937-1960. Beatyfikowany w 1998 roku przez Jana Pawła II.


W między czasie gdzieś mi się straciła grupa. Mając jeszcze trochę czasu idę na najbardziej znany zagrzebski targ pod gołym niebem zwany Dolac.


Na Placu bana Josipa Jelačicia spora grupa krisznowców( Hare Kriszna ) tańczy i śpiewa. Tak dla kontrastu obok stoi samotnie pani grająca na katarynce ;)



Na moment zahaczam jeszcze o park Ribnjak, założony w XIX wieku, ale tylko na chwilę bo widzę jak powoli zbliża się już grupa do autokaru.



Przed nami sześciogodzinna podróż do Omiša. Mamy jedną przerwę na autostradzie. Już na wysokości gór Velebit. Widać, że ostatnio i tutaj padał śnieg, a w najwyższych partiach gór i w ciągu dnia trzyma mróz ;)




Staram się zrobić jakieś zdjęcia w trakcie jazdy, ale marnie wychodzą one przez szybę :/ O siedemnastej przejeżdżamy przez Split. Samo miasto zwiedzać będziemy następnego dnia bo takie są plany. My jedziemy bezpośrednio na obiadokolację do restauracji w kanionie rzeki Cetina.





Teraz przejazd do miejsca zakwaterowania czyli do Nemiry. Jest to niewielka osada oddalona o trzy kilometry od miasta Omiš. Miałem cichą nadzieję, że uda mi się obejrzeć zachód słońca nad Adriatykiem, ale trzeba było przejść jeszcze pieszo spory kawałek do pensjonatu. Sam zachód oglądam gdzieś z ulic  miejscowości...



Nawet się nie rozpakowuję tylko chwytam plecak ze sprzętem foto i schodzę ostro w dół na plażę. To, że jest już po zachodzie słońca wcale mi nie przeszkadza. Właśnie teraz będą najciekawsze zdjęcia :)


Wieje bardzo silny i zimny wiatr dzięki czemu widoczność jest bardzo dobra. Szkoda jednak, że jestem na poziomie zero... W dali widoczne są ze szczegółami wyspy oddalone od 40-50 km



Powoli przemieszczam się w kierunku Omiša. Najciekawiej było gdy horyzont był jeszcze jasny, a na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy.




Omiš to niewielkie miasto u ujścia rzeki Cetina. W średniowieczu słynęło z uprawianego tutaj piractwa ;)


Dzisiejszego wieczoru postanawiam przespacerować się po niewielkiej starówce. O tej godzinie w mieście już pustki, a w sumie to nie... Słychać głosy ludzi dochodzące zza zamkniętych okiennic knajp i barów. Wietrzna pogoda nie zachęcała do spędzania czasu na zewnątrz.




Przechodzę na drugi brzeg Cetiny. Nadbrzeżną promenadą idę pod kościół. św. Piotra. Mimo stabilnego statywu bardzo ciężko wykonać nieporuszone zdjęcie tak mocno wieje od kanionu rzeki.



Później pozostaje mi już tylko spacer powrotny do pensjonatu ;)

Galeria ze zdjęciami pod adresem:

https://goo.gl/photos/37CrJvzhnu9s1dmt9


Chorwacja dzień 2... ==>>

17 komentarzy:

  1. wycieczka zorganizowana???? :> Niemożliwe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zorganizowana. Moja pierwsza w życiu. I jak najbardziej możliwe ;)

      Usuń
    2. Długo staliście na granice. Jakieś główne przejście autostradowe? Czytałem, że w związku z wprowadzeniem dodatkowych kontroli WYJEŻDŻAJĄCYCH ze strefy Schengen tworzyły się gigantyczne korki, ale miano to zawiesić i wszystko wróciło do normy. Ale widać nie, a w końcu to granica między państwami EU, a nie Dzikim Zachodem...

      Usuń
    3. Główne przejście na autostradzie SLO/HR. Kontrola pięciu autokarów trwała blisko 2 godziny. Wszędzie pełno zasieków z drutu kolczastego. Bagaży nie trzepali jednak każdy musiał wysiąść z autokaru i pojedynczo podchodzić do okienka. Osobówki odprawiano szybciej, ale i kolejka była na 10 km. Z kolei na granicy HR/BIH wszystko niemal płynnie. Nie trzeba było nawet z autokaru wysiadać.

      Usuń
    4. Masakra! Z jednej strony nęka się podróżnych, a migranci i tak sobie płyną morzem jak płynęli. To i tak jest wszystko po ptokach. Z drugiej - może biura podróży powinni wziąć pod uwagę jakieś boczne przejścia... Nie widać w tym żadnej logiki, a co dopiero będzie latem jak się pół Polski do Chorwacji wybierze??

      Usuń
    5. w dodatku wy wyjeżdżaliście z Schengen, więc może podejrzewano, iż jakiś islamista chce uciec ;)

      Usuń
    6. Pół Polski to na majówkę jechało do Chorwacji. Chyba co trzeci pojazd był na polskich blachach.

      I nie jechałem z żadnym biurem podróży. Wyjazd organizowany przez pewną grupę osób, które nie robią tego dla zysku :)

      Usuń
    7. No to co innego, zawsze to lepiej niż takie objazdówki z przypadkowym tłumem :)

      Niby w Polsce bieda, ruina (a przynajmniej była), a tu ludzie cisną się autami taki kawał i to do najdroższego kraju w tamtej części Europy :D

      Usuń
    8. Bo tam masz gwarantowaną pogodę. Ja tam wcale dużo nie wydałem, w sumie poszło mniej kasy jak podczas pierwszej rowerówki do do Chorwacji ;)

      Usuń
    9. Z tą gwarantowaną pogodą bywa różnie - brat miał kiedyś w lipcu deszcze, burze i temperatury gorsze niż w Polsce :P Mi też się kiedyś zdarzyło tam z 7 stopni ciepła w sierpniu ;)

      Usuń
  2. Obstawiałam, że Twoja majówka to na pewno będzie rowerowa, a tu taka zmiana :) Ale fajnie, nie ma co się ograniczać i "siedzieć" tylko w jednym schemacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem powrócę do starego schematu ;)

      Usuń
    2. Możesz tam wrócić na rowerze już za jakieś dwa miesiące ;)

      Usuń
    3. Liczę na to po cichu. Jednak uzależnione to jest od czasu wolnego ;)

      Usuń
  3. Ciekawe miraże złapałeś. Na Twoim przykładzie mogę spokojnie powiedzieć że jednak wszystko się zmienia. Kto wie, może za jakiś czas zamiast na rowerze będziesz śmigał motorem lub co gorsza quadem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Epizod "śmigania" motocyklami mam już za sobą :P

      Usuń
  4. ...no to pozostał quad...kaplica :P

    OdpowiedzUsuń