Dziś zabiorę Was w niedługą wycieczkę po Opolszczyźnie. Do dyspozycji mam tylko kilka godzin popołudniu, więc na nic więcej nie byłoby czasu.
Startuję z Opola i nad Odrę docieram w okolicy obwodnicy. Za daleko no ujechałem po wyznaczonej trasie rowerowej bo okazało się iż trwają jakieś prace budowlane za jazem Wróblin. Jestem zmuszony nadłożyć trochę trasy i przebić się zniszczoną polną drogą w kierunku Żelaznej.
Przekraczam rzeczkę Ryjec i trafiam na jakąś opuszczoną działkę. Bardzo zaniedbaną, a przez płot bardzo rozrósł się winogron. Aż szkoda byłoby nie spróbować 😀
Szybko przejeżdżam przez miejscowość Żelazna. Stoi tam kościół św. Mikołaja. A na prywatnej posesji kapliczka skrywająca figurę Jana Nepomucena. Trzeba trochę się nagimnastykować by zrobić zdjęcie zza muru 😉
Po drugiej stronie drogi niewielki kościół Narodzenia NMP
Dosłownie kilkanaście minut spokojnej jazdy i docieram do sąsiedniej miejscowości Narok. Fryderyk Wichelhaus w maju 1858 roku kupił miejscowość za niewielką sumę pieniędzy jak na owe czasy. Pieniądze posiadał bo był bankierem. Dom, w którym mieszkał został przebudowany na pałac w stylu anglikańsko-bizantyjskim. Obok utworzono ponad dwu hektarowy park.
Również dzięki Fryderykowi we wsi stoi kościół pod wezwaniem św. Floriana.
Kawałek za miejscowością znajduje się jaz Chruścice. Można się spokojnie przeprawić na północny brzeg Odry. I to właśnie czynię.
Z Chruścić po ścieżce rowerowej docieram do Starych Siołkowic. Tam w okolicy ronda stoi kapliczka z figurą św. Jana Nepomucena. W dali widać kościół Michała Archanioła.
W Popielowie na powrót kieruję się na południe.
Przy drodze prowadzącej do Mikolina, tak na wysokości Kolonii Popielowskiej jest niewielki cmentarz ewangelicki. Został on założony w XVIII wieku, a zamknięto go w roku 1947. Znajduje się tu kilkadziesiąt nagrobków.
Kilkaset metrów dalej jestem już po drugiej stronie Odry. Tam zaraz nad brzegiem rzeki stoi okazały pomnik poświęcony żołnierzom I Frontu Ukraińskiego, którzy to na początku 1945 roku w tych okolicach przeprawiali się przez Odrę i wielu z nich zginęło.
Ma ciekawą formę i jest bardzo okazały i fotogeniczny. Lubię tu wracać.
Ze Skorogoszczy kieruję się na Dąbrowę.
Stoi sobie tu pałac. Jest to późnorenesansowa rezydencja przebudowana pod koniec XIX wieku w duchu neorenesansu przez ród książąt pszczyńskich - Hochbergów.
Na koniec pozostaje mi jeszcze wrócić ostatnie kilkanaście kilometrów do Opola przez Chróścinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz